Wszystko o zabawkach dla kotów!
Wszystko o zabawkach dla kotów!
Witajcie drodzy! Teraz wieczory coraz dłuższe i jakby czasu ciut więcej na przeróżne zabawy z kotem. Rozmawiajmy w tym temacie o zabawkach, które Waszym kotom przynoszą największą frajdę. Od najzwyklejszej kartki papieru do gotowych skomplikowanych urządzeń, które mają na celu zająć lub umilić czas naszym domowym tygrysom. Wzajemna wymiana doświadczeń z pewnością nam wszystkim się przyda.
No i pytanie czy ktoś z Was testował lub widział już takie cuda:
http://www.zoologiczny.sklep.pl/Pobudza ... k_dla_kota ??
Warto coś takiego nabyć? <lol>
No i pytanie czy ktoś z Was testował lub widział już takie cuda:
http://www.zoologiczny.sklep.pl/Pobudza ... k_dla_kota ??
Warto coś takiego nabyć? <lol>
Z mojego skromnego doświadczenia (jeden kot w domu) wynika, że najfajniejsza zabawka dla kota to: ruszający się człowiek trzymajacy w ręku sznurek z przywiązaną do niego karteczką <mrgreen>
Moja Lunka przerobiła wszelkiego rodzaju piłeczki, myszki, wędki, piórka. Wszystko to nuda. Najcudowniejszy jest sznurek z karteczką :-)
Jak była mała to bardzo szybko nudziła się nowymi zabawkami więc przynosiłam ze sklepu spory karton, wycinałam w nim dziury, tak żeby powstał z tego domek z różnymi otworkami i kicia szalała :-) zwłaszcza jak do pudła wrzuciłam myszkę. Wtedy starała się łapką przez te otworki ją wyciągnąć.
Cała była szczęśliwa.
Po jakimś czasie przynosiłam nowy karton i wycinałam w innych miejscach otworki. Znów była zabawa :-)
Moja Lunka przerobiła wszelkiego rodzaju piłeczki, myszki, wędki, piórka. Wszystko to nuda. Najcudowniejszy jest sznurek z karteczką :-)
Jak była mała to bardzo szybko nudziła się nowymi zabawkami więc przynosiłam ze sklepu spory karton, wycinałam w nim dziury, tak żeby powstał z tego domek z różnymi otworkami i kicia szalała :-) zwłaszcza jak do pudła wrzuciłam myszkę. Wtedy starała się łapką przez te otworki ją wyciągnąć.
Cała była szczęśliwa.
Po jakimś czasie przynosiłam nowy karton i wycinałam w innych miejscach otworki. Znów była zabawa :-)
Mago ,coś w tym jest ...
U mnie najbardziej sprawdzają się zabawki własnoręcznie zrobione lub te ,,przypadkowo''wymyślone przez życie,podprowadzone dzieciom np.patyczek po lodzie na sznurku,papierowa kulka ,szeleszczący worek który komuś spadł ,orzech itd.Warunkiem bezsprzecznym takich zabaw jest kontrola nad bawiącym się kotem(to proste-tak jak z małym dzieckiem ).
Karton również sprawdza się znakomicie np.po butach.Najpierw lokuje w nim doopkę <mrgreen> (czasami się mieści )chowa się,śpi...pozwalamy Orrinkowi poszaleć po zakupach w nich do momentu aż nie zacznie mocno podgryzać tektury.Obawiam się zjedzenia jej,co prawda celuloza nikomu jeszcze chyba nie zaszkodziła ale nigdy nie wiadomo <lol>
Z zabawek kupionych w sklepie ... a było ich trochę,Orri uwielbia tylko piłki takie silikonowe czy żelowe z wypustkami.Świetnie się odbijają,są nieprzewidywalne jeśli chodzi o trajektorię lotu i co najważniejsze łatwo wpakować je w zęby aby zanieść pańci do aportowania.Czasami to aż kręgosłup boli <diabeł> ale czego nie robi się dla ukochanego kociaka
Reszta zabawek spoczywa na dnie szafy.
A tak na marginesie ,może znacie sposób na to aby nie kusiły kociaka rzeczy wykonane z ,,pianki''np.laczki typu crocs -jak tylko wynajdzie okazję to obgryza bez opamiętania
U mnie najbardziej sprawdzają się zabawki własnoręcznie zrobione lub te ,,przypadkowo''wymyślone przez życie,podprowadzone dzieciom np.patyczek po lodzie na sznurku,papierowa kulka ,szeleszczący worek który komuś spadł ,orzech itd.Warunkiem bezsprzecznym takich zabaw jest kontrola nad bawiącym się kotem(to proste-tak jak z małym dzieckiem ).
Karton również sprawdza się znakomicie np.po butach.Najpierw lokuje w nim doopkę <mrgreen> (czasami się mieści )chowa się,śpi...pozwalamy Orrinkowi poszaleć po zakupach w nich do momentu aż nie zacznie mocno podgryzać tektury.Obawiam się zjedzenia jej,co prawda celuloza nikomu jeszcze chyba nie zaszkodziła ale nigdy nie wiadomo <lol>
Z zabawek kupionych w sklepie ... a było ich trochę,Orri uwielbia tylko piłki takie silikonowe czy żelowe z wypustkami.Świetnie się odbijają,są nieprzewidywalne jeśli chodzi o trajektorię lotu i co najważniejsze łatwo wpakować je w zęby aby zanieść pańci do aportowania.Czasami to aż kręgosłup boli <diabeł> ale czego nie robi się dla ukochanego kociaka
Reszta zabawek spoczywa na dnie szafy.
A tak na marginesie ,może znacie sposób na to aby nie kusiły kociaka rzeczy wykonane z ,,pianki''np.laczki typu crocs -jak tylko wynajdzie okazję to obgryza bez opamiętania
- Dorota
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 1291
- Rejestracja: 04 maja 2009, 20:47
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Kamień Pomorski
U mnie sprawdziły się zabawki własnej konstrukcji, fururę zrobił patyk po lodzie lub gęsie piórko na gumce, jeszcze do dzisiejszego dnia wracamy do tych zabaw. <mrgreen>
Na początku Enya biegała za piankowymi bądź wełenkowymi piłeczkami , obecnie woli zdecydowanie turlać orzechy i kasztany.
Z zakupionych zabawek a jest ich troszkę sprawdził się opisywany powyżej tor, nie jest to szał ale co jakiś czas dziewczynka się zabawi ,szczególnie w nocy.
Mogę przyznać, że w 100% sprawdził się jedynie tunel z 2 odnogami , mamy jeszcze jeden z otworami ale to już nie jest to.
Pozostałe klamory leżą w koszyku bez zainteresowania <kciukwdół>
Dzięki Mago za podpowiedź bo właśnie Enya fruwa za karteczką <lol>
przyznam szczerze , że tej zabawy nie przerabiałyśmy, spróbujemy jeszcze z kartonem
Na początku Enya biegała za piankowymi bądź wełenkowymi piłeczkami , obecnie woli zdecydowanie turlać orzechy i kasztany.
Z zakupionych zabawek a jest ich troszkę sprawdził się opisywany powyżej tor, nie jest to szał ale co jakiś czas dziewczynka się zabawi ,szczególnie w nocy.
Mogę przyznać, że w 100% sprawdził się jedynie tunel z 2 odnogami , mamy jeszcze jeden z otworami ale to już nie jest to.
Pozostałe klamory leżą w koszyku bez zainteresowania <kciukwdół>
Dzięki Mago za podpowiedź bo właśnie Enya fruwa za karteczką <lol>
przyznam szczerze , że tej zabawy nie przerabiałyśmy, spróbujemy jeszcze z kartonem
U nas bezsprzecznie wygrywają myszki Można przynieść w ząbkach, a jak nikt nie chce się bawić można samemu poskakać albo gdzieś wepchnąć a potem wyciągać. Jak myszkę zawiąże się na nitce to też jest zabawy co niemiara. A taka zabawka schowana (tak żeby kot nie widział) dodatkowo sprawia, że Budyń zamienia się w śledczego i szuka po całym domu - aż nie do wiary że koty maja taki dobry węch <shock> Ostatnio usilnie dobijał się do szuflady
Na drugim miejscu ping pong i kasztan (taki prawdziwy - jesienny Te zabawki są dość hałaśliwe więc jeśli w nocy kocurro znajdzie to mamy pospane
Wędki i piórka też są ok ale wg Budynia jest to zabawka do zabaw na leżąco, więc kładzie się na pleckach i wszystkimi łapkami próbuje złapać - dość zabawnie to wygląda.
Największy niewypał - to piłeczka na baterie, która sama się porusza - Budyń się kładzie i ją obserwuje <suchy> bez sensu!
Na drugim miejscu ping pong i kasztan (taki prawdziwy - jesienny Te zabawki są dość hałaśliwe więc jeśli w nocy kocurro znajdzie to mamy pospane
Wędki i piórka też są ok ale wg Budynia jest to zabawka do zabaw na leżąco, więc kładzie się na pleckach i wszystkimi łapkami próbuje złapać - dość zabawnie to wygląda.
Największy niewypał - to piłeczka na baterie, która sama się porusza - Budyń się kładzie i ją obserwuje <suchy> bez sensu!
-
- Posty: 492
- Rejestracja: 30 cze 2009, 16:34
- Kontakt:
- dźinx
- Hodowca
- Posty: 191
- Rejestracja: 16 lip 2009, 14:44
- Hodowla: Magic Galaxy*PL
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Śląsk
MÓj Killer uwielbia... patyczki do czyszczenia uszu. Zabawka dość niebezpieczna, ale madry kot raczej sobie sam krzywdy nie zrobi. Potrafi siedziec na blacie w łazience i wyciągać z pudełeczka po 1 sztuce <!> Nauczyła się już nawet otwierać pudełko chociaz ma ciężką pokryweczkę.
Poza tym kocha pióra i długopisy o obłych kształtach-które można namiętnie turlać- równiez pierścionki, kolczyki i obrączki- co moze być kłopotliwe ( no tłumacz się facetowi, że ci obrączka zginęła- a ona lezy pod łózkiem <klaszcze> )
Urocze zabawy są z korkiem. Przyjemność jest podwójna, ja degustuję , kić ma gonitwę.
Nitem nr 1 jest plastikowa mała bańka, która została ze stycznia 2009, kiedy to kić do nas przybył. Bańka ,,wyrasta" spod ziemi zawsze kiedy mozna się wyspać i pyka po parkiecie, ahhh jak cudownie.
Niebezpieczna, acz cudowna jest każda szeleszczaca reklamówka oraz wszelakie kartki i dokumenty. Noszą znamiona kocich zębów i pazurów.
Nie interesują nas:
Kulka z kitką na baterie,
Myszka- wańka wstańka, czy coś w tym stylu,
Rękawica grzechoczaca z kuleczkami na końcach palców,
Myszka na sprężynce,
Piłka z dziurka, z której wysypują się smakołyki;
Poza tym kocha pióra i długopisy o obłych kształtach-które można namiętnie turlać- równiez pierścionki, kolczyki i obrączki- co moze być kłopotliwe ( no tłumacz się facetowi, że ci obrączka zginęła- a ona lezy pod łózkiem <klaszcze> )
Urocze zabawy są z korkiem. Przyjemność jest podwójna, ja degustuję , kić ma gonitwę.
Nitem nr 1 jest plastikowa mała bańka, która została ze stycznia 2009, kiedy to kić do nas przybył. Bańka ,,wyrasta" spod ziemi zawsze kiedy mozna się wyspać i pyka po parkiecie, ahhh jak cudownie.
Niebezpieczna, acz cudowna jest każda szeleszczaca reklamówka oraz wszelakie kartki i dokumenty. Noszą znamiona kocich zębów i pazurów.
Nie interesują nas:
Kulka z kitką na baterie,
Myszka- wańka wstańka, czy coś w tym stylu,
Rękawica grzechoczaca z kuleczkami na końcach palców,
Myszka na sprężynce,
Piłka z dziurka, z której wysypują się smakołyki;