W piątek (a właściwie to był już początek soboty) zaczął się nowy rozdział w naszym domu. Ramzes z Ajlą po raz kolejny zrobili wielkie <shock> - ten rok był dla nich i dla nas pełen wydarzeń i zmian. Pierwszy kontakt przebiegł dosyć spokojnie


Grappcia oczarowała nas od pierwszego wejrzenia i mruknięcia (traktorzy, aż iskry idą <mrgreen> ).
Pancio teraz rano się budzi z takim oto wyrostkiem na brzuchu:

Napatrzyć się na naszą "dziewczynkę" nie możemy - a jak
już spojrzy tymi swoimi oczyskami na człowieka, to buzia
sama się do niej śmieje.

Grappa jest bardzo kontaktowa, odważna, wesoła i rezolutna. Do tego bez przerwy dopomina się o czułości i nie wstydzi o nie głośno upraszać (w sumie nie musi tego robić za często, bo zawsze jest ktoś kto "akurat" jest obok i ma wolną dłoń <lol> Skarbuś gramoli się na nasze kolana, ramiona - wszędzie gdzie tylko jesteśmy. Ajla trochę syczy na nią, ale jakoś się dziewczyny w końcu dogadają - nie ma za to przemocy, ani aktów agresji. Nikt nie próbuje (przynajmniej do tej pory) nikogo ustawiać w "szeregu". Zresztą Grappa mało sobie robi z syków - albo odpysknie, albo drepce dalej tam gdzie zamierzała <rotfl>
Teraz każdy ma swojego kota <diabeł>, a że Tatuś jest tylko jeden to teraz raz jedną córcię usypia a raz drugą


Dorszko, raz jeszcze dziękujemy za ten promyk Słońca - w zimę będzie nam baaaardzo potrzebny.