Funfel i Pompon w jednym mieszkają domu
: 29 cze 2015, 16:07
Cześć wszystkim!
Wersja krótka:
Niebawem pojawi się u nas nowy członek rodziny - Ferrari vel Funfel z hodowli Mazuria*PL.
I zdjęcie podesłane przez Panią Kasię z hodowli:
Będzie to pierwszy kot w naszym mieszkaniu, mam nadzieję, że nie ostatni ;)
Wersja długa:
Zanim wyprowadziliśmy się "na swoje" zapewnialiśmy się, że nie bierzemy żadnych zwierząt. A no bo obowiązki, a póki jesteśmy młodzi to może warto cieszyć się wolnością i nie brać sobie na głowę zwierzaka... Jednak Karol co jakiś czas powtarzał, że nie wytrzymamy w tym postanowieniu bo oboje bardzo zwierzęta lubimy. Wykrakał ;) Na naszym osiedlu mieszka dużo młodych par i wiele osób ma psy. Jednak w naszym przypadku pies odpadł na starcie bo wiemy, że nie miałby kto z nim wyjść na środkowy spacer, no i ogółem pies w bloku średnio nam się widzi. Ja z kolei wiedziałam, że nie chcę brać zwierząt, które żyją w klatce bo po kilku latach posiadania słodkiej gromadki szczurków mam ich, mówiąc brzydko, dość. Same zwierzęta są przecudowne, pod warunkiem że bierze się je z zarejestrowanej hodowli lub adoptuje z domowych warunków oczywiście. Jednak to są gryzonie, i wiem ile zniszczeń potrafią zrobić gdy je się puszcza na wybieg. Zjedzona kamera, pogryzione poduszki... one z tego nie wyrastają ;) No i fakt, że żyją około 2,5 roku powoduje to, że mając kilka szczurków naprawdę często lata się do weta. A o dobrego szczurzego weta znacznie trudniej niż o kociego, więc dojazdy, kolejki i inne tego typu uroki.
I tak stanęło na kocie. Oczywiście, zdajemy sobie sprawę, że one też robią rzeczy, które mogą nas denerwować (poranne pobudki i łażenie po blacie kuchennym), ale to po prostu trzeba zaakceptować. Poza tym są to świetne zwierzaki, dobrze radzące sobie w warunkach niedużego mieszkania w bloku.
Dlaczego brytek? Trochę tak wyszło, i chyba dopiero teraz jestem zachwycona tym wyborem. Najchętniej wzięlibyśmy zwykłego dachowca bo tyle ich ciągle się rodzi, a to czyjaś niewykastrowana kotka zaciąży, a to ogródki działkowe, a tu schroniska... No ale po doświadczeniach z dachowcem koleżanki, który miał absolutne ADHD baliśmy się, że temperament dachowca może zdemolować nam mieszkanie, że jego osobowość nie pomieści się w dwóch pokojach... A adoptować dorosłego kota trochę się baliśmy bo jednak w schroniskach są koty po przejściach i nie wiadomo jaki kot się trafi i czy damy sobie z nimi radę, albo co będzie jak kiedyś pojawi się u nas dziecko. Dlatego była myśl, by poszukać rasowego kota, u którego jest szansa na w miarę przewidywalny charakter. Ok, więc zrobię test "Jaka rasa kota jest idealna dla Ciebie". Wyszło, że pers, egzotyczny lub brytek. Jak dla mnie to brytyjczyk zdecydowanie wygrywa z nimi długością futra i wyglądem I tak zamiast mebli do mieszkania (pewnie wiecie jak to jest wykańczać i urządzać mieszkanie - worek bez dna, wszystkiego brakuje ) zdecydowaliśmy się na kota <mrgreen> Ja, jako absolutna przeciwniczka pseudohodowli itp. wiedziałam, że trzeba znaleźć sprawdzoną, polecaną hodowlę. I się znalazła dzięki temu forum. Mazuria*PL - piękne koty, bardzo przyjemni ludzie. Nic tylko zabierać od nich F-sreberko :-)
Obecnie jesteśmy na etapie organizowania kociakowi przestrzeni życiowej. Przymierzamy się do zakupu niezbędnego wyposażenia a w weekend rozpoczęliśmy budowę drapaka, który wzorowany jest na jednym z modeli firmy Rufi. Głównym moim wymogiem przy tworzeniu drapaka była możliwość zdjęcia wszystkich materiałowych części do prania oraz względnie proste do wycięcia przy pomocy wyrzynarki kształty półek. Materiały, z których powstał drapak do deski sosnowe 60x120cm i grubości 2 cm oraz belki o średnicy 10 cm, których używa się przy budowie wyposażenia na placach zabaw. Teraz pozostało zamontować sznur sizalowy 12mm, wszystko ze sobą skręcić, rozkręcić, pobejcować itp. i znów skręcić, a na końcu zamontować na rzepy poduszki i rozwiesić hamak.
Tak prezentuje się drapak obecnie, gdy wszystkie jego części luzem się na sobie poukłada ;)
Mam nadzieję, że spodoba się Wam, zarówno nasz wiedźmiński kot, drapak, jak i cały ten wątek
Pozdrawiam
Kasia
Wersja krótka:
Niebawem pojawi się u nas nowy członek rodziny - Ferrari vel Funfel z hodowli Mazuria*PL.
I zdjęcie podesłane przez Panią Kasię z hodowli:
Będzie to pierwszy kot w naszym mieszkaniu, mam nadzieję, że nie ostatni ;)
Wersja długa:
Zanim wyprowadziliśmy się "na swoje" zapewnialiśmy się, że nie bierzemy żadnych zwierząt. A no bo obowiązki, a póki jesteśmy młodzi to może warto cieszyć się wolnością i nie brać sobie na głowę zwierzaka... Jednak Karol co jakiś czas powtarzał, że nie wytrzymamy w tym postanowieniu bo oboje bardzo zwierzęta lubimy. Wykrakał ;) Na naszym osiedlu mieszka dużo młodych par i wiele osób ma psy. Jednak w naszym przypadku pies odpadł na starcie bo wiemy, że nie miałby kto z nim wyjść na środkowy spacer, no i ogółem pies w bloku średnio nam się widzi. Ja z kolei wiedziałam, że nie chcę brać zwierząt, które żyją w klatce bo po kilku latach posiadania słodkiej gromadki szczurków mam ich, mówiąc brzydko, dość. Same zwierzęta są przecudowne, pod warunkiem że bierze się je z zarejestrowanej hodowli lub adoptuje z domowych warunków oczywiście. Jednak to są gryzonie, i wiem ile zniszczeń potrafią zrobić gdy je się puszcza na wybieg. Zjedzona kamera, pogryzione poduszki... one z tego nie wyrastają ;) No i fakt, że żyją około 2,5 roku powoduje to, że mając kilka szczurków naprawdę często lata się do weta. A o dobrego szczurzego weta znacznie trudniej niż o kociego, więc dojazdy, kolejki i inne tego typu uroki.
I tak stanęło na kocie. Oczywiście, zdajemy sobie sprawę, że one też robią rzeczy, które mogą nas denerwować (poranne pobudki i łażenie po blacie kuchennym), ale to po prostu trzeba zaakceptować. Poza tym są to świetne zwierzaki, dobrze radzące sobie w warunkach niedużego mieszkania w bloku.
Dlaczego brytek? Trochę tak wyszło, i chyba dopiero teraz jestem zachwycona tym wyborem. Najchętniej wzięlibyśmy zwykłego dachowca bo tyle ich ciągle się rodzi, a to czyjaś niewykastrowana kotka zaciąży, a to ogródki działkowe, a tu schroniska... No ale po doświadczeniach z dachowcem koleżanki, który miał absolutne ADHD baliśmy się, że temperament dachowca może zdemolować nam mieszkanie, że jego osobowość nie pomieści się w dwóch pokojach... A adoptować dorosłego kota trochę się baliśmy bo jednak w schroniskach są koty po przejściach i nie wiadomo jaki kot się trafi i czy damy sobie z nimi radę, albo co będzie jak kiedyś pojawi się u nas dziecko. Dlatego była myśl, by poszukać rasowego kota, u którego jest szansa na w miarę przewidywalny charakter. Ok, więc zrobię test "Jaka rasa kota jest idealna dla Ciebie". Wyszło, że pers, egzotyczny lub brytek. Jak dla mnie to brytyjczyk zdecydowanie wygrywa z nimi długością futra i wyglądem I tak zamiast mebli do mieszkania (pewnie wiecie jak to jest wykańczać i urządzać mieszkanie - worek bez dna, wszystkiego brakuje ) zdecydowaliśmy się na kota <mrgreen> Ja, jako absolutna przeciwniczka pseudohodowli itp. wiedziałam, że trzeba znaleźć sprawdzoną, polecaną hodowlę. I się znalazła dzięki temu forum. Mazuria*PL - piękne koty, bardzo przyjemni ludzie. Nic tylko zabierać od nich F-sreberko :-)
Obecnie jesteśmy na etapie organizowania kociakowi przestrzeni życiowej. Przymierzamy się do zakupu niezbędnego wyposażenia a w weekend rozpoczęliśmy budowę drapaka, który wzorowany jest na jednym z modeli firmy Rufi. Głównym moim wymogiem przy tworzeniu drapaka była możliwość zdjęcia wszystkich materiałowych części do prania oraz względnie proste do wycięcia przy pomocy wyrzynarki kształty półek. Materiały, z których powstał drapak do deski sosnowe 60x120cm i grubości 2 cm oraz belki o średnicy 10 cm, których używa się przy budowie wyposażenia na placach zabaw. Teraz pozostało zamontować sznur sizalowy 12mm, wszystko ze sobą skręcić, rozkręcić, pobejcować itp. i znów skręcić, a na końcu zamontować na rzepy poduszki i rozwiesić hamak.
Tak prezentuje się drapak obecnie, gdy wszystkie jego części luzem się na sobie poukłada ;)
Mam nadzieję, że spodoba się Wam, zarówno nasz wiedźmiński kot, drapak, jak i cały ten wątek
Pozdrawiam
Kasia