
Mamy 6 kociątek, na razie jesteśmy w komplecie. Bardzo pomaga mi Gatta (początkowo w ogóle ukradła sobie całą szóstkę, jak tylko wstawiłam je do nowego legowiska), bo bardzo bujamy się z mlekiem. To znaczy mleko jak najbardziej jest, ale cała szóstka chce pić tylko z przednich cyców, więc dla wszystkich nie wystarcza, maruderów przerzucam do Gatty, i u niej nadrabiają ewentualne straty. Za to w tylnych sutkach armagedon, twarde, niewyrobione, więc nawet nie bardzo jest jak odessać, pozostaje wyciskanie, czego nie znoszę, bo bardzo Vespul cierpi, ale uruchomić je trzeba koniecznie. Na razie udało mi się udrożnić jeden na tyle, że już daje się "ściągać". Ale ze spania, o którym tak marzyłam na dziś, znów nici <wsciekly>
Na zdjęciu Gatta ze swoimi nowymi dziećmi <lol> Po godzinie uznała, że jednak taka liczba to przesada, i wróciła do swojego jedynaka, do którego jak na razie dostała jeszcze kremaczka i jednego bikolorka, żeby nie było <lol>
