Miot KK - Vesper i Stefano Sublime*PL
: 20 mar 2016, 21:53
Kociątka przyszły na świat wczoraj, 19 marca <mrgreen> Tym razem Vesper pokazała, że umie liczyć DOKŁADNIE, i chociaż ja odliczałam dzień po dniu od dnia, w którym poprzednim razem nastąpił felerny poród, i w każdym mruczeniu od razu podejrzewałam najgorsze, moja dziewczynka w doskonałej formie dotrwała do 65 dnia, jak nakazał kalendarz Podawałam jej Magne B6 w drugiej połowie ciąży, na nic mądrzejszego nie wpadłam, jeśli chodzi o zapobieganie przedwczesnym porodom, w każdym razie nie w odniesieniu do kotów, nie wiem, na ile miało to wpływ, ale udało się.
Mamy 6 kociątek, na razie jesteśmy w komplecie. Bardzo pomaga mi Gatta (początkowo w ogóle ukradła sobie całą szóstkę, jak tylko wstawiłam je do nowego legowiska), bo bardzo bujamy się z mlekiem. To znaczy mleko jak najbardziej jest, ale cała szóstka chce pić tylko z przednich cyców, więc dla wszystkich nie wystarcza, maruderów przerzucam do Gatty, i u niej nadrabiają ewentualne straty. Za to w tylnych sutkach armagedon, twarde, niewyrobione, więc nawet nie bardzo jest jak odessać, pozostaje wyciskanie, czego nie znoszę, bo bardzo Vespul cierpi, ale uruchomić je trzeba koniecznie. Na razie udało mi się udrożnić jeden na tyle, że już daje się "ściągać". Ale ze spania, o którym tak marzyłam na dziś, znów nici <wsciekly>
Na zdjęciu Gatta ze swoimi nowymi dziećmi <lol> Po godzinie uznała, że jednak taka liczba to przesada, i wróciła do swojego jedynaka, do którego jak na razie dostała jeszcze kremaczka i jednego bikolorka, żeby nie było <lol>
Mamy 6 kociątek, na razie jesteśmy w komplecie. Bardzo pomaga mi Gatta (początkowo w ogóle ukradła sobie całą szóstkę, jak tylko wstawiłam je do nowego legowiska), bo bardzo bujamy się z mlekiem. To znaczy mleko jak najbardziej jest, ale cała szóstka chce pić tylko z przednich cyców, więc dla wszystkich nie wystarcza, maruderów przerzucam do Gatty, i u niej nadrabiają ewentualne straty. Za to w tylnych sutkach armagedon, twarde, niewyrobione, więc nawet nie bardzo jest jak odessać, pozostaje wyciskanie, czego nie znoszę, bo bardzo Vespul cierpi, ale uruchomić je trzeba koniecznie. Na razie udało mi się udrożnić jeden na tyle, że już daje się "ściągać". Ale ze spania, o którym tak marzyłam na dziś, znów nici <wsciekly>
Na zdjęciu Gatta ze swoimi nowymi dziećmi <lol> Po godzinie uznała, że jednak taka liczba to przesada, i wróciła do swojego jedynaka, do którego jak na razie dostała jeszcze kremaczka i jednego bikolorka, żeby nie było <lol>