Miot NN - Perla i Django Nero Agilis Cattus*PL
- Dorszka
- Administrator
- Posty: 6057
- Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Wrocław
- Kontakt:
Miot NN - Perla i Django Nero Agilis Cattus*PL
Nie będzie to na razie bogaty wątek, bo nie mam nawet kiedy się podrapać nie powiem po czym <lol>
Miałam być teraz w Londynie z Bohdanem, ale wpuszczając Perełkę do Django zapomniałam o wyjeździe, i o prostym policzeniu, kiedy to wypadnie termin porodu. Wypadał oczywiście w dzień wylotu, czyli wczoraj <lol>
W każdym razie wpuściłam Perełkę, tłumacząc obojgu, że mają wypracować taką jedną koteczkę w bardzo konkretnym kolorze. Jak zobaczyłam wypuczający się brzuch już w czwartym tygodniu, wiedziałam, że Perla znów będzie miała dużo. Może swoją siódemkę nawet, jak za pierwszym razem. W każdym razie pojechałam do mojej pani wet, powiedziałam, jak się sprawy mają, i że jeśli Perla będzie miała tak liczny miot, jak się spodziewam, to będziemy ją rozwiązywać cesarskim cięciem. Brzuch Perla miała po prostu monstrualny, w ostatnim tygodniu już wyraźnie źle się czuła, ledwo chodziła, z trudem się kładła, widać było, że bardzo ciężko jej się oddycha. We wtorek zaczęła intensywnie mruczeć, czyli zaczęła się zbierać, chciałam poczekać na czop, żeby mieć pewność co do terminu, ale wczoraj wyglądała już na tak umęczoną, że zawiozłam ją do lecznicy na oględziny. Jak ją moja pani doktor zobaczyła, sama stwierdziła, że nie ma na co czekać, bo brzuch jest po prostu jak balon, i szkoda ją męczyć, jest termin, jest donoszone, tniemy.
Siedziałam obok i czekałam, i najpierw miałam chwilę grozy, bo usłyszałam głos męża mojej pani wet "O Boże!". Po chwili "No nie!" Po następnej "O Boże!". Nie ukrywam, że ciśnienie skoczyło mi strasznie, pomyślałam, że coś się stało z Perełką, albo tam w środku jakiś rak, albo nie wiem co. Ale wtedy usłyszałam spokojny głos mojej Sylwii "Spokojnie, po prostu pracuj dalej". A potem znów on: "O Boże, ale to dopiero pierwszy róg!". To już wiedziałam, że jest pewnie ta moja siódemka.
Po chwili Pani Sylwia wyniosła mi pudełeczko, a w nim 9 kociąt... Masowałyśmy na zmianę, kociątka w bardzo dobrej kondycji, dwa tylko słabiutkie, jedno kociątko było zapętlone i tak naprawdę trzeba je było reanimować, ale szybko zaskoczyło. Reszta wrzeszcząca, i od pierwszych chwil szukająca jedzenia.
Perełka jeszcze kiepsko z mlekiem, ale ma apetyt, więc mam nadzieję, że jakoś ruszy. Dziś wrzuciłam jej Negrusiowe smoki, a maluszki przerzuciłam do Negry, bo od wczoraj nic nie porosły. Dokarmiłam tylko trzy najbardziej krytyczne, i tylko raz, bo chcę, żeby mleczarnia ruszyła jak najprędzej. Negrusia leży grzecznie, i już gramiki u niektórych się ruszyły, muszę jedynie pilnować i przerzucać kociaki, bo 9 to za dużo, i zawsze jakieś dwa muszę oddać do Perli.
Na razie tyle, trzymajcie kciuki, żeby ta liczba się utrzymała, i żeby Perełka doszła do siebie, bo chociaż nie ma za sobą trudów porodowych, wygląda zwyczajnie na wyczerpaną. Byłyśmy dziś rano na kolejnej kroplówce, witaminach i wapnie, i mam nadzieję, że wszystko wróci do normy. Nienawidzę okresu poporodowego.
Mamy więc maluszki urodzone 27 lipca 2016, wagi bardzo równe, średnia 100 gramów (od 104 do 97), czyli biedna Perełka dźwigała kilogram samych kociąt, a jeszcze łożyska, błony, wody... <strach>
- dwaj czekoladowi chłopcy
- dwaj niebiescy chłopcy
- jeden czarny chłopiec
- jeden kremowy bikolor chłopiec
- jeden rudy chłopiec
- jedna niebieska szylkretka
- jedna liliowa trikolorka
I trzymajcie, proszę, kciuki, żeby tak pozostało...
Miałam być teraz w Londynie z Bohdanem, ale wpuszczając Perełkę do Django zapomniałam o wyjeździe, i o prostym policzeniu, kiedy to wypadnie termin porodu. Wypadał oczywiście w dzień wylotu, czyli wczoraj <lol>
W każdym razie wpuściłam Perełkę, tłumacząc obojgu, że mają wypracować taką jedną koteczkę w bardzo konkretnym kolorze. Jak zobaczyłam wypuczający się brzuch już w czwartym tygodniu, wiedziałam, że Perla znów będzie miała dużo. Może swoją siódemkę nawet, jak za pierwszym razem. W każdym razie pojechałam do mojej pani wet, powiedziałam, jak się sprawy mają, i że jeśli Perla będzie miała tak liczny miot, jak się spodziewam, to będziemy ją rozwiązywać cesarskim cięciem. Brzuch Perla miała po prostu monstrualny, w ostatnim tygodniu już wyraźnie źle się czuła, ledwo chodziła, z trudem się kładła, widać było, że bardzo ciężko jej się oddycha. We wtorek zaczęła intensywnie mruczeć, czyli zaczęła się zbierać, chciałam poczekać na czop, żeby mieć pewność co do terminu, ale wczoraj wyglądała już na tak umęczoną, że zawiozłam ją do lecznicy na oględziny. Jak ją moja pani doktor zobaczyła, sama stwierdziła, że nie ma na co czekać, bo brzuch jest po prostu jak balon, i szkoda ją męczyć, jest termin, jest donoszone, tniemy.
Siedziałam obok i czekałam, i najpierw miałam chwilę grozy, bo usłyszałam głos męża mojej pani wet "O Boże!". Po chwili "No nie!" Po następnej "O Boże!". Nie ukrywam, że ciśnienie skoczyło mi strasznie, pomyślałam, że coś się stało z Perełką, albo tam w środku jakiś rak, albo nie wiem co. Ale wtedy usłyszałam spokojny głos mojej Sylwii "Spokojnie, po prostu pracuj dalej". A potem znów on: "O Boże, ale to dopiero pierwszy róg!". To już wiedziałam, że jest pewnie ta moja siódemka.
Po chwili Pani Sylwia wyniosła mi pudełeczko, a w nim 9 kociąt... Masowałyśmy na zmianę, kociątka w bardzo dobrej kondycji, dwa tylko słabiutkie, jedno kociątko było zapętlone i tak naprawdę trzeba je było reanimować, ale szybko zaskoczyło. Reszta wrzeszcząca, i od pierwszych chwil szukająca jedzenia.
Perełka jeszcze kiepsko z mlekiem, ale ma apetyt, więc mam nadzieję, że jakoś ruszy. Dziś wrzuciłam jej Negrusiowe smoki, a maluszki przerzuciłam do Negry, bo od wczoraj nic nie porosły. Dokarmiłam tylko trzy najbardziej krytyczne, i tylko raz, bo chcę, żeby mleczarnia ruszyła jak najprędzej. Negrusia leży grzecznie, i już gramiki u niektórych się ruszyły, muszę jedynie pilnować i przerzucać kociaki, bo 9 to za dużo, i zawsze jakieś dwa muszę oddać do Perli.
Na razie tyle, trzymajcie kciuki, żeby ta liczba się utrzymała, i żeby Perełka doszła do siebie, bo chociaż nie ma za sobą trudów porodowych, wygląda zwyczajnie na wyczerpaną. Byłyśmy dziś rano na kolejnej kroplówce, witaminach i wapnie, i mam nadzieję, że wszystko wróci do normy. Nienawidzę okresu poporodowego.
Mamy więc maluszki urodzone 27 lipca 2016, wagi bardzo równe, średnia 100 gramów (od 104 do 97), czyli biedna Perełka dźwigała kilogram samych kociąt, a jeszcze łożyska, błony, wody... <strach>
- dwaj czekoladowi chłopcy
- dwaj niebiescy chłopcy
- jeden czarny chłopiec
- jeden kremowy bikolor chłopiec
- jeden rudy chłopiec
- jedna niebieska szylkretka
- jedna liliowa trikolorka
I trzymajcie, proszę, kciuki, żeby tak pozostało...
- ozon
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 2239
- Rejestracja: 18 lis 2013, 09:38
- Płeć: kobieta
- Skąd: Tajgówko Małe :)
Re: Miot ?? - Perla i Django Nero Agilis Cattus*PL
Mocne kciuki, żeby wszystkie dzieciaki zdrowo rosły i za Perełkę oczywiście też <ok>
Re: Miot ?? - Perla i Django Nero Agilis Cattus*PL
o matko kochana 9 ! <shock> w tym "- jeden czarny chłopiec" <zakochana>
za zdrowie Mamuni i Maluszków <ok> <ok> <ok> <ok> <ok> <ok> <ok> <ok> <ok> <ok>
za zdrowie Mamuni i Maluszków <ok> <ok> <ok> <ok> <ok> <ok> <ok> <ok> <ok> <ok>
Re: Miot ?? - Perla i Django Nero Agilis Cattus*PL
Kciuki ogromne <ok> <ok> <ok> <ok> <ok>
Czekuladki są <serce> <serce>
Dorszko podziwiam Cię <pokłon> ja bym nerwowo nie dała rady
Czekuladki są <serce> <serce>
Dorszko podziwiam Cię <pokłon> ja bym nerwowo nie dała rady
Re: Miot ?? - Perla i Django Nero Agilis Cattus*PL
Rośnijcie zdrowo kluseczki <ok>
Re: Miot ?? - Perla i Django Nero Agilis Cattus*PL
Kciuki GIGANTY! <ok>
- Miss_Monroe
- Moderator
- Posty: 6546
- Rejestracja: 24 lut 2012, 11:28
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa/NY
Re: Miot ?? - Perla i Django Nero Agilis Cattus*PL
Dorotko, ogromne kciuki! Ile maluszków
Jest rudzielec i kremowy <zakochana> Czemu mi to robisz <lol> ?
Jest rudzielec i kremowy <zakochana> Czemu mi to robisz <lol> ?
Re: Miot ?? - Perla i Django Nero Agilis Cattus*PL
Jaki wysyp kolorów <zakochana>
Ogromne kciuki za was maluszki i za mamusię <ok> <ok> <ok> <ok>
Rośnijcie zdrowo
Ogromne kciuki za was maluszki i za mamusię <ok> <ok> <ok> <ok>
Rośnijcie zdrowo
Re: Miot ?? - Perla i Django Nero Agilis Cattus*PL
Gratulacje dla umęczonej Mamy i Opiekunów.
Niech maluszki puchną zdrowo.
Niech maluszki puchną zdrowo.
Re: Miot ?? - Perla i Django Nero Agilis Cattus*PL
Kolorowe i słodkie <serce> <serce> <serce> <serce> <serce> <serce> <ok> <ok> <ok> <ok> <ok> <ok> <ok> <ok> <ok> za Perełkę i dzieciaczki - niech rosną <ok> <ok> <ok> <ok> <ok> <ok> <ok> <ok> <ok> zdrowo