Miot CCC - koniec kolejnej epoki, Gatta i Django
: 28 paź 2017, 11:08
Żeby nie trollować w innym wątku, na szybko otwieram ten właściwy do dyskusji na temat organów zawiadujących osobnikami męskimi, kocimi oczywiście To ostatnia ciąża Gatty, taki prezent dla niej na spokojne przejście w stan emerytury, bo nie znoszę kastrować kotek bez nagrody, znoszą to jako dorosłe zwierzęta bardzo źle. Gdy maja kocięta samego zabiegu nie zauważają poza pierwszą dobą kiedy muszą się pozbyć skutków narkozy, błyskawicznie podejmują opiekę nad maluchami, nie wymagają kołnierzy, kubraczków, niczego, bo rana w ogóle ich nie interesuje, interesują je jedynie te wiercące się robaczki Ciąża nie była duża, oceniałam ją na dwa, no może gdzieś schowanego trzeciego kociaka, ale były dwa dorodne, parka, niebieska dziewczynka (120 g), nad wyraz inteligentna , i biało rudy chłopczyk (103 g), jej absolutne przeciwieństwo
Zabieg i cała reszta przebiegła bez komplikacji, pierwszą dobę Gatta dostała wolne, odpoczywała i nabierała sił, po 20 godzinach oddałam jej podkarmione dzieci i od razu się do nich przytuliła i zaczęła leżeć murem. Ponieważ mleka nie było, podkarmiałam maluchy dalej. Po kilku godzinach dziewczynka przyssała się do jednego z sutków, i tak przy nim trwa, co kilkanaście godzin daję jej butelkowy zastrzyk bo Gatta ciągle nie ruszyła z mlekiem (ale tu wietrzyłam problemy jeszcze przed porodem, bo czop zaczął schodzić, a sutki były puste - zazwyczaj nabierają mleka jeszcze przed porodem). Dziewczynka jednak cierpliwie nad nią pracuje i najwyraźniej coś tam wyciąga, bo albo stoi z wagą, albo po kilkunastu godzinach traci na przykład jeden lub dwa gramiki - czyli coś je. Ja ją dokarmiam, żeby dać Gatcie oddech a jej pełny brzuszek, i po godzinie malutka zaczyna pracę od nowa. Niestety przy najgorszych cycach jak zwykle, pod pachą
Za to rudy... W ogóle nie interesuje się Gattulowym brzuchem (fakt, że mlekiem niestety to brzucho nie pachnie), traktuje ją jedynie jako poduszkę elektryczną, wydziera się jak nieprzytomny żeby mu dać jeść, ma brzuch jak beczka i ciągle by jadł (z urodzeniowych 103 mamy 142 gramy w trzy dni, i to po moim dzisiejszym buncie i głodówce, kiedy w nocy dostał jedzenie tylko raz, złamałam się bo po 5 godzinach wrzasków miał 5 gramową cofkę). Najwyraźniej nie będzie jadł inaczej niż z butelki jak na razie
No nic, dokupiłam rurkę do mojego sprzętu dojarki własnej roboty i zacznę ciągnąć Gattę z każdego cyca. Apokalipsa.
Kociaki urodziły się 25 października. Zdjęć nie ma
Zabieg i cała reszta przebiegła bez komplikacji, pierwszą dobę Gatta dostała wolne, odpoczywała i nabierała sił, po 20 godzinach oddałam jej podkarmione dzieci i od razu się do nich przytuliła i zaczęła leżeć murem. Ponieważ mleka nie było, podkarmiałam maluchy dalej. Po kilku godzinach dziewczynka przyssała się do jednego z sutków, i tak przy nim trwa, co kilkanaście godzin daję jej butelkowy zastrzyk bo Gatta ciągle nie ruszyła z mlekiem (ale tu wietrzyłam problemy jeszcze przed porodem, bo czop zaczął schodzić, a sutki były puste - zazwyczaj nabierają mleka jeszcze przed porodem). Dziewczynka jednak cierpliwie nad nią pracuje i najwyraźniej coś tam wyciąga, bo albo stoi z wagą, albo po kilkunastu godzinach traci na przykład jeden lub dwa gramiki - czyli coś je. Ja ją dokarmiam, żeby dać Gatcie oddech a jej pełny brzuszek, i po godzinie malutka zaczyna pracę od nowa. Niestety przy najgorszych cycach jak zwykle, pod pachą
Za to rudy... W ogóle nie interesuje się Gattulowym brzuchem (fakt, że mlekiem niestety to brzucho nie pachnie), traktuje ją jedynie jako poduszkę elektryczną, wydziera się jak nieprzytomny żeby mu dać jeść, ma brzuch jak beczka i ciągle by jadł (z urodzeniowych 103 mamy 142 gramy w trzy dni, i to po moim dzisiejszym buncie i głodówce, kiedy w nocy dostał jedzenie tylko raz, złamałam się bo po 5 godzinach wrzasków miał 5 gramową cofkę). Najwyraźniej nie będzie jadł inaczej niż z butelki jak na razie
No nic, dokupiłam rurkę do mojego sprzętu dojarki własnej roboty i zacznę ciągnąć Gattę z każdego cyca. Apokalipsa.
Kociaki urodziły się 25 października. Zdjęć nie ma