Żeby nie było jak ostatnio

5 kwietnia Ina urodziła swoja jedynaczkę, liliową trikolorkę. Poród w sumie gładki i nie za długi, chociaż spodziewałam się kłopotów przy tak małej ciąży, Ineczka spisała się dzielnie, trochę się umęczyła, bo córeczka wielka, jak to jedynaki - 134 gramy. Po tygodniu waży już 260, jest jak mała puchnąca ssąca maszynka

Zdjęcie tuż po narodzinach
