MoniQ pisze: ↑28 mar 2020, 17:19
Ha ha, no tu mnie masz... Na tym tarasie drapak by zniszczał w pół roku...tam nie ma żadnego daszku sensownego, więc deszcz i wiatr by zrobiły swoje... łobuzeria musi sobie radzić skacząc po stole
Co do samego tarasu to zawsze sie śmieję że jest większy od mojego pierwszego mieszkania... Serio
Taras jest przepiękny, i koty oprócz stołu na pewno lubią się zaczajać pomiędzy kwiatami Podaj, proszę, namiar na wykonawcę, często jestem w domach z takimi własnie odkrytymi tarasami/balkonami, zbieram zdjęcia i pokazuję różne rozwiązania, ale najtrudniejsze pytania są zawsze te o wykonawcę
Dorszka pisze: ↑29 mar 2020, 13:06
Podaj, proszę, namiar na wykonawcę, często jestem w domach z takimi własnie odkrytymi tarasami/balkonami, zbieram zdjęcia i pokazuję różne rozwiązania, ale najtrudniejsze pytania są zawsze te o wykonawcę
Te zabezpieczenia są niesamowicie solidnie wykonane, nasz taras jest co i rusz targany wiatrami, konstrukcja przeżyła kilka huraganów czy orkanów, czy cokolwiek to u nas było ostatnimi czasy.... Jest dość długa gwarancja, i do tego w cenie jeden bezpłatny demontaż i ponowny montaż, jakby była taka potrzeba...
Nasze zadanie polega na sprawdzeniu i wymianie trytek raz na jakiś czas.
Tak z ciekawości pytam. Ja zostawiam otwarty balkon w nocy. Nie wiem co prawda czy tam przesiadują nocną porą.
Mam siatkę metalową to myślę, że nie robię źle.
Tak, u nas balkony są otwarte w lecie i życie nocne się toczy cały czas Ma to swoje plusy, w postaci takiej że Mordimuś nie drze ryja przy łóżku, natomiast drze się na balkonie... Czekam na interwencję sąsiadów
Ale tak serio, to widzę że im to służy, biegają,, polują i są w swoim żywiole
Tyle że potem więcej śpią w ciągu dnia.
Jak wy dajecie radę żyć przy otwartym balkonie? Nas by komary chyba żywcem zjadły. W oknach mam siatki, okno na taras otwieram tak na 20 cm zeby miśki przeszły, światła nie świecimy wtedy a i tak wczoraj przed spaniem wytluklismy 7 komarów. W tym roku masakra jest, wieczorem nie ma szans posiedzieć na dworze.
Sonia pisze: ↑18 lip 2020, 20:57
Jak wy dajecie radę żyć przy otwartym balkonie? Nas by komary chyba żywcem zjadły. W oknach mam siatki, okno na taras otwieram tak na 20 cm zeby miśki przeszły, światła nie świecimy wtedy a i tak wczoraj przed spaniem wytluklismy 7 komarów. W tym roku masakra jest, wieczorem nie ma szans posiedzieć na dworze.
Moskitierę sobie załóż
Taką co po środku ma magnesy. Koszt około 40 zł, a jaka wygoda. Można przyczepić na pinezki albo na taśmę samoprzylepną z rzepem. Bo drzwi z siatki, takie profesjonalne, raczej przy kotach korzystających z balkonu nie mają racji bytu.
Ja na dole zdejmuję jedną parę magnesów żeby dziewczyny mogły swobodnie przechodzić. I mam balkon otwarty non stop praktycznie. Czasem jakaś ćma czy mucha wpadnie do domu, ale to już raczej za sprawą kota.
Inna sprawa że (tfu, tfu) jakoś komara nie widziałam jeszcze w tym roku
U nas nie ma dramatu, są komary ale pewnie mniej niż jakbyśmy mieszkali w domu, przy lesie... Mieszkamy na 6 piętrze więc nie chce im się tak wysoko latać
Ugptowalabym się przy zamkniętych oknach...
U nas są pojedyncze. Ale jak poszłam raz na stację, a ona jest przy lesie, to mnie przez 2 minuty czekania pożarły. Jak biegam po lesie to też trochę żrą, ale mniej, bo biegam Nie wiem, czy u nas nie ma, bo są w tym roku bardziej leniwe, czy po prostu Merlin poluje na wszystkie
Co do tematu: w nocy nie ma os, pszczółek i innych owadów żądlących, więc spokojnie zostawiamy otwarty.