Wy się tu śmiejcie, ale jak to pisałam, to sobie przypomniałam, że się pichci, i niewiele brakowało... Kilkudniowa praca na marne by poszła, ale sytuacja opanowana - bigos się robi już jakiś czas, i z dwóch garnków skurczył się, w wyniku nieustannego próbowania przez domowników, do jednego, i chciałabym chociaż 3/4 dowieźć do mety <lol>Creme pisze:Ten bigos to się chyba przypalił, bo zdjęć jak nie było tak nie ma :-P <diabeł>
Z miotu L zostali jeszcze Lupo, Leeloo i Lump - Lupo nie dałam rady zrobić portretu, tak się chłopak nakręcił, że podziwiać możecie tylko nos <diabeł> Zrobił się z niego niesamowicie przytulny chłopak, ale tak w stylu Kadeta, jest delikatny, przychodzi, patrzy i daje do zrozumienia. Na rękach przytula się jak ptaszyna Zaczął wreszcie rosnąć, bo do niedawna jak sierotka z miotu o 3 tygodnie młodszego wyglądał. Jak one śmiesznie rosną, te moje kremusy... Lupo odjeżdża do nowego domu w czwartek.
Lump pojedzie 28 grudnia, a Leeloo pojedzie do Warszawy na wystawę w ostatni weekend stycznia, i jeśli powita ją banan na twarzy nowych opiekunów, a do tego otrzyma Ex w oba dni, to z Wawy pojedzie dalej, ale jak zobaczę rozwarte przerażeniem oczy, to pakuję i wróci ze mną <mrgreen> Chciałam prędzej rozstrzygnąć te wszystkie niepewności i pojechać z nią do Ostrawy, ale cena mnie zabiła, przy dzisiejszym kursie euro 70 to naprawdę wydatek, zwłąszcza., żemuszę wziąc jeszcze Kalę, czy jej bieli na pewno wystarczy. Poczeka więc jeszcze dziewczyna dwa tygodnie na EKKR. No sami powiedzcie, czy to nie buldożek jest, łapy tak pokracznie nawet trzyma, no załamka <strach>