Witamy!
Z tej strony Darek i Bogusia z Rybnika. A oto nasz malutki kociaczek, którego mamy zaledwie od tygodnia. Nazywa się Enriko a my wołamy na niego po prostu Riko Jest to kocurek liliowy krótkowłosy, który ma dopiero 10 tygodni. Pełni obaw podchodziliśmy do zakupu kotka, ale już po kilku dniach możemy powiedzieć, że nie żałujemy! Riko przynosi nam wiele radości każdego dnia i jak na prawdziwego brytka przystało jest b.inteligentnym maluchem Serdecznie Was wszystkich pozdrawiamy! Na pewno będziemy tu częstymi gośćmi...
Oczywiście powyższy wpis jest przeniesiony ze starego forum, gdzie też byliśmy obecni. Dziś Rikuś ma 1 rok i 4 miesiące i waży 4,65 kg. Niestety kot przeszedł też operację nastawienia złamanej kości - ale to już historia, o której piszemy też na naszym miniblogu: http://brytyjczyk.wordpress.com/
Dzięki za wstawienie zdjęć Jak oglądam te z gipsem to aż mam ciarki - kotek sie wycierpiał, ale teraz jest raczej sprawny. Uzyłem słowa "raczej" bo nadal utyka na tę łapkę. Oczywiście dla kota to nie jakiś problem bo goni jak szalonyu i wskakuje gdzie ma ochote. Ale tak myślę, by po świętach podjechać z Rikusiem na rentgena i zobaczyć raz jeszcze czy wszystko jest OK, bo da sie odczuć pod skórą taką kluseczkę - wet ostatnio to oglądał ale nie był w stanie stwierdzić co to jest i kazał tylko obserwowac czy to nie rośnie. Może jest to też efekt po szczepieniu bo mniej wiecej w tamtym miejscu miał robiony zastrzyk. Szkoda mi tylko aby znowu usypiać kota, aby móc to zdjęcie rentgenowskie wykonac bo on już w swoim zyciu był jakieś 5 razy usypiany, a wiadomo jak koty to przechodzą...
Tak czy siak Enriko to skarb nie kot! On przywiązał się niezmiernie do nas a my do niego. Jest pełnoprawnym członkiem naszej rodziny i przez wszystkich jest bardzo kochany. To bardzo inteligentny i kolankowy kocurek, który lubi sie pieścić przynajmniej raz dziennie jak nie więcej <ok>
No własnie, te fotki... dawno nas tu nie było, bo stale coś sie wokół dzieje i czasu na wszystko jakby mniej. Mimo to, meldujemy posłusznie, że nasz kochany Enriko jest zdrowy i niczego mu nie brakuje. Daje nam wiele dowodów miłości każdego dnia i jest wręcz niesamowicie z nami związany. Nie mówiąc już o tym, że stał się kolankowym brytkiem, który dziennie ląduje ze swoim futrem u mnie lub u Bogusi na kolanach Dołączamy pare foteczek (sorki za ich jakość - musiałbym sie wybrac na jakis kurs foto.), aktualne zrobimy w wolnej chwili jak tylko bedzie troszke czasu...