Lubo
- Joanna P.
- Posty: 2644
- Rejestracja: 08 wrz 2011, 21:05
Ja podawałam Dyziowi w okresach najbardziej intensywnego linienia i problemów z kłaczkami codzienne po łyżeczce, ale bez RC Fibre.
Obserwuj maluszka - może to był jednorazowy incydent. Jeśli się powtórzy i jeśli w kuwecie z kupą pojawią się kłaczki, wówczas zwiększyłabym dawkę.
Widocznie Lubo jest z tych bardziej wrażliwych kotków - z Mumkiem do tej pory nie miałam takich problemów i mimo, że też sypie się na potęgę, chyba tylko raz podałam mu pastę.
No ale moje kotki skubią też sobie trawę w ogrodzie ... A może spróbowałabyś Lubkowi podsunąć kocią trawę, skoro pasta jest taka niezjadliwa ?
Obserwuj maluszka - może to był jednorazowy incydent. Jeśli się powtórzy i jeśli w kuwecie z kupą pojawią się kłaczki, wówczas zwiększyłabym dawkę.
Widocznie Lubo jest z tych bardziej wrażliwych kotków - z Mumkiem do tej pory nie miałam takich problemów i mimo, że też sypie się na potęgę, chyba tylko raz podałam mu pastę.
No ale moje kotki skubią też sobie trawę w ogrodzie ... A może spróbowałabyś Lubkowi podsunąć kocią trawę, skoro pasta jest taka niezjadliwa ?
-
- Hodowca
- Posty: 198
- Rejestracja: 05 kwie 2012, 14:14
- Hodowla: Rizadora*PL
- Płeć: kobieta
- Skąd: Gdynia
- Kontakt:
- AgnieszkaP
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 4857
- Rejestracja: 24 lut 2011, 16:16
- Płeć: kobieta
- Skąd: Warszawa
- evix25
- Posty: 33
- Rejestracja: 16 maja 2012, 15:36
W związku z tym, że Lubo ostatnio miał dwa incydenty z zakrztuszeniem się kłaczkiem, postanowiłam zasiać mu na balkonie trawkę - nie zaszkodzi, a może pomoże ;) Pomysł Lubkowi się spodobał, tylko jak dotąd chłopak nie załapał, że trawę można konsumować. Trawa jest lizana (jak włosy), udeptywana, wylegiwana..., ale najważniejsze, że się bardzo maluchowi podoba ;) Poniżej dokumentacja fotograficzna (znowu byle jakie światło i fotki z komórki).
'Ej! To MOJA trawa!'


'Ej! To MOJA trawa!'

