Riko i Milka
- asiunia0312
- Posty: 1208
- Rejestracja: 16 sty 2012, 10:28
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Olsztyn
Re: Riko
Gratuluję nowego domownika



- wiola
- Posty: 37
- Rejestracja: 28 paź 2012, 19:14
Re: Riko
Ahh... Byłam dziś z Rikiem u weterynarza. Biegunka nadal nie przeszła, wczoraj cały dzień spał a gdy wieczorem wreszcie wstał nie reagował nawet na swoje ulubione zabawki.
Ogólnie myślałam, że ma głównie problem ze zmianą zębów. Widziałam u niego zaczerwienione dziąsła a suchej karmy zjada o połowe mniej
Lekarz obejrzał zęby, usunał te co się już chwiały i raniły dziąsła i powiedział, że jest lekki stan zapalny ale to nic poważnego. Mówię również, że od środy ma biegunkę, zmierzył mu więc temp. i okazało się że ma 39,5. Dostał antybiotyk w zastrzyku. Dodatkowo przez dobę ma nic nie jeść a poźniej minimum przez 3 dni specjalną karmę, raz dziennie posypaną proszkiem na odbudowę flory w jelitach. Jeśli po 3 dniach nie będzie zmian dietę trzeba jeszcze przedłużyć. Muszę jeszcz podawać 3 razy dziennie maść do oka, bo zrobiła mu się taka czarna obwódka wokól trzeciej powieki (już dostawał na początku stycznia krople do tego oka, bo je mrużył i nie umiał otworzyć
).
A to wszystko muszę jescze połączyć jakoś z karmieniem Milki. Tylko najgorsze, że ona nie chce jeść mokrego, tylko suche, które skubie kiedy chce. I tu własnie jest problem, bo Riko nie może go jeść, więc musze na czas mojej nieobecności schować miski z suchym, więc Milka będzie cały dzień głodna dopóki ja nie przyjdę ....
Ogólnie myślałam, że ma głównie problem ze zmianą zębów. Widziałam u niego zaczerwienione dziąsła a suchej karmy zjada o połowe mniej


A to wszystko muszę jescze połączyć jakoś z karmieniem Milki. Tylko najgorsze, że ona nie chce jeść mokrego, tylko suche, które skubie kiedy chce. I tu własnie jest problem, bo Riko nie może go jeść, więc musze na czas mojej nieobecności schować miski z suchym, więc Milka będzie cały dzień głodna dopóki ja nie przyjdę ....

- Fili_B
- Posty: 279
- Rejestracja: 06 wrz 2012, 15:43
Re: Riko

oj bardzo mi przykro, Riko trzymaj się dzielnie i oby ci się szybko poprawiło!!
Milka jakoś da radę, dzielna dziewczyna

u mojej Mamy jak Tobi miał zdiagnozowaną cukrzycę wszystkie 4 koty przeszły na karmienie 2x dziennie (żeby Tobi dostał insulinę w odpowiednim momencie) i do dziś świetnie się mają...ale to dorosłe koty były, kociakowi pewnie będzie trudniej

trzymam kciuki za szybki powrót do zdorwia!!

- wiola
- Posty: 37
- Rejestracja: 28 paź 2012, 19:14
Re: Riko
Wita Was :-)
Na szczęście już po wszystkim....
Dziś oddałam Rika i Milke do kastracji. Bałam się oczywiście, chyba jak każda z nas, co to będzie, ale kociaki są już w domu, całkowicie wybodzone i jak narazie wszystko wygląda dobrze. Rika jakoś bardzo to wydarzenie nie przejęło. Wyszedł z transporterka całkiem zadowolony, poszedł obwąchać mieszkanie, napił się i troszkę zjadł (wet nie zalecał dalszej głodówki, tylko powolne wprowadzanie pokarmu małymi porcjami), wskoczył na krzesło, stół, część drapaka, którego rozmontowaliśmy (tu również wet nie widział przeciwwskazań jeśli chodzi o skoki) i dał się normalnie pogłaskać mrucząc przy tym. Milka też ma się dobrze, tylko że w jej wypadku jest trochę gorzej, bo musi nosić kołnież. Narazie jest to kołnież, jak przyjdzie mąż do domu to postaram się jej zalożyć skarpetę. No i przez ten kołnież jest taka biedna, bo nie może się do niczego zbliżyć. Ściągłam go jej na chwile żeby mogłam wejśc do kuwety bo nawet tego nie potrawiła zrobić.
W piątek idziemy do kontrolii, jutro mam podać jej lek przeciwbólowy i nic poza tym, żadnych antybiotyków, o których czytałam. A za 12 dni zdejmowanie szwów. Pozostaje mi więc tylko czekać niecierpliwie na ten dzień :-)
P.S Muszę się jeszcze pochwalić, że Riko waży już 2,9kg. Wiem, że wiele kocurów w jego wieku (7 miesięcy) waży jeszcze więcej, ale biorąc pod uwagę, że jeszcze 5 miesięcy temu waży 0,990 kg to myślę, że to całkiem dobry wzrost :-)
Na szczęście już po wszystkim....
Dziś oddałam Rika i Milke do kastracji. Bałam się oczywiście, chyba jak każda z nas, co to będzie, ale kociaki są już w domu, całkowicie wybodzone i jak narazie wszystko wygląda dobrze. Rika jakoś bardzo to wydarzenie nie przejęło. Wyszedł z transporterka całkiem zadowolony, poszedł obwąchać mieszkanie, napił się i troszkę zjadł (wet nie zalecał dalszej głodówki, tylko powolne wprowadzanie pokarmu małymi porcjami), wskoczył na krzesło, stół, część drapaka, którego rozmontowaliśmy (tu również wet nie widział przeciwwskazań jeśli chodzi o skoki) i dał się normalnie pogłaskać mrucząc przy tym. Milka też ma się dobrze, tylko że w jej wypadku jest trochę gorzej, bo musi nosić kołnież. Narazie jest to kołnież, jak przyjdzie mąż do domu to postaram się jej zalożyć skarpetę. No i przez ten kołnież jest taka biedna, bo nie może się do niczego zbliżyć. Ściągłam go jej na chwile żeby mogłam wejśc do kuwety bo nawet tego nie potrawiła zrobić.
W piątek idziemy do kontrolii, jutro mam podać jej lek przeciwbólowy i nic poza tym, żadnych antybiotyków, o których czytałam. A za 12 dni zdejmowanie szwów. Pozostaje mi więc tylko czekać niecierpliwie na ten dzień :-)
P.S Muszę się jeszcze pochwalić, że Riko waży już 2,9kg. Wiem, że wiele kocurów w jego wieku (7 miesięcy) waży jeszcze więcej, ale biorąc pod uwagę, że jeszcze 5 miesięcy temu waży 0,990 kg to myślę, że to całkiem dobry wzrost :-)