Kurcze narazie z małżem przygotowujemy kuchnię aby Zuzię zamknąć na noc coby nie chciała włazić na drapaki i inne wyzwania.
Kuchnia póki co nie pozwala na wskakiwanie na wyższe poziomy.
trudno powiedzieć co będzie ... ale Izar generalnie potrzebowała dużo snu ... kręciła się trochę bo nie mogła sobie znaleźć miejsca ... ale cały czas kontrolowałam aby nie wchodziła na drapak ...
a wieczorkiem poszła przede mną spać ... zasnęłam i ja ... ale spałam bardzo czujnie i jak mała wstała o 2.00 w nocy to się obudziłam ...
chciała siusiu i coś zjeść ... poszłyśmy razem do kuchni, mała zjadła ... a potem wskoczyła do mnie do łóżka i razem spałyśmy do rana ...
ona raczej cały czas trzymała się blisko mnie ...
nie wiem jaką metodą robiłaś zabieg ... my metodą boczną gdzie szwy są specjalnie na siebie nakładane i jest małe ryzyko ich zerwania ...
jak pytałam veta jak mam ją izolować ... to powiedział, że i tak jej nie upilnuję ... a nic złego nie powinno się wydarzyć ...
i tak faktycznie było ...
bardzo szybko doszła do siebie ... <mrgreen>
i tego Wam również życzę ... <ok>
Zuzia ma szew około 2 cm na brzuszku między łapkami i nasza zaprzyjaźniona wet powiedziała, że nic się nie powinno ze szwem stać ale trzeba kotki pilnować aby nie spadła z wysokości <!>
Ciekawostką jest to, że od momentu wyjazdu do wet (8:30) nie sikała ( u wet też nie) i dopiero po przyjeździe do domku prawie na czworaka doczołgała się do kuwety i prawie jej się udało nasikać ale dupka była za kuwetką więc była wielka kałuża <shock> poza kuwetką.
Z małżem zastanawialiśmy się czy to nie dziecko jakieś nie trafiło do kibelka <mrgreen> <mrgreen>