Miot E - Clara i Ice Lilac British Velvet*CZ
- Dorszka
- Administrator
- Posty: 6057
- Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Wrocław
- Kontakt:
Miot E - Clara i Ice Lilac British Velvet*CZ
Nie żeby się jakoś bardzo przemęczała, ale zadanie wykonane a ona sama przeszczęśliwa.
Tym razem postanowiłam Was nie obciążać nerwami, wystarczą te po mojej stronie nie było mnie dziś cały dzień, bo dziś była porodówka.
Kotki były dwa, i taki stan mamy obecnie. Nie szacuję Clarowego brzucha na nic więcej, zwłaszcza że mama się już umyła, poszła jeść i pić.
Oczywiście kocięta nie byłyby Agilis Cattus, gdyby przyszły na świat bez przygód. Nie mogę narzekać, to najszybszy i najsprawniejszy poród Clary, i bez "strat", że tak to nieładnie ujmę, co napawa mnie wielkim szczęściem i radością. Od odejścia czopa o 12 do 18 po wszystkim. Byłoby może trochę prędzej, gdyby nie rzeczone przygody.
Wszystko przebiegało bardzo prawidłowo, tylko gdy zaczęły się parte, zaczęłam trochę pękać, że dość długo są bezproduktywne. Wreszcie coś się pokazało. Wyglądało jak... ogon. Stwierdziłam, że mam omamy, że to niemożliwe po raz drugi, ale Clara zrobiła się niespokojna, za wszelką cenę pilnowałam, żeby nie sięgała za bardzo pod ogon, bo ją to rozpraszało i przestawała przeć. Po jakimś czasie ku swojemu przerażeniu ponownie zobaczyłam ogon, tym razem byłam już pewna, bo obok pojawiła się stopa. Clara szaleje, bo już znowu czuje, więc próbuje sięgać. Ja ją na siłę do poziomu, ona miauczy i warczy, zastanawiam się, czy ten poród ukończę w jednym kawałku... Do poziomu, i podpierając łapy próbuję ja zachęcić do parcia, ona na szczęście rozumie, jeden skurcz, pojawiła się druga łapka. ŁAPY SIĘ RUSZAJĄ. Nie potrafię opisać, co wtedy czułam. Clara znów próbuje sięgać, ja ją znów na siłę kładę, znów zgrzyt zębami, ale już bez zachęty zaczyna przeć. Ona prze a ja za te nóżyny. Jak przed niespełna trzema miesiącami... Ale tym razem idzie sprawniej, dosłownie trzy wyparcia, i przy jej STRASZNYM krzyku wyciągam kociaka na zewnątrz. Ściągam resztę błon, łapki ruszały się nie na darmo, malec żywy
Drugi kociak przyszedł już na świat w sposób nudny i typowy, tyle że był strasznie zaklajstrowany.
Jestem bardzo szczęśliwa, bałam się tego porodu bardzo, bo już myślałam, że jakieś fatum... Kociaki to chyba dwaj chłopcy, ale w euforii dokładnie jeszcze nie sprawdziłam. Lilak i niebieściak, lilak tym razem nie tak jaśniutki jak Czesia
Niebieski:
Liliowy:
Razem:
Tym razem postanowiłam Was nie obciążać nerwami, wystarczą te po mojej stronie nie było mnie dziś cały dzień, bo dziś była porodówka.
Kotki były dwa, i taki stan mamy obecnie. Nie szacuję Clarowego brzucha na nic więcej, zwłaszcza że mama się już umyła, poszła jeść i pić.
Oczywiście kocięta nie byłyby Agilis Cattus, gdyby przyszły na świat bez przygód. Nie mogę narzekać, to najszybszy i najsprawniejszy poród Clary, i bez "strat", że tak to nieładnie ujmę, co napawa mnie wielkim szczęściem i radością. Od odejścia czopa o 12 do 18 po wszystkim. Byłoby może trochę prędzej, gdyby nie rzeczone przygody.
Wszystko przebiegało bardzo prawidłowo, tylko gdy zaczęły się parte, zaczęłam trochę pękać, że dość długo są bezproduktywne. Wreszcie coś się pokazało. Wyglądało jak... ogon. Stwierdziłam, że mam omamy, że to niemożliwe po raz drugi, ale Clara zrobiła się niespokojna, za wszelką cenę pilnowałam, żeby nie sięgała za bardzo pod ogon, bo ją to rozpraszało i przestawała przeć. Po jakimś czasie ku swojemu przerażeniu ponownie zobaczyłam ogon, tym razem byłam już pewna, bo obok pojawiła się stopa. Clara szaleje, bo już znowu czuje, więc próbuje sięgać. Ja ją na siłę do poziomu, ona miauczy i warczy, zastanawiam się, czy ten poród ukończę w jednym kawałku... Do poziomu, i podpierając łapy próbuję ja zachęcić do parcia, ona na szczęście rozumie, jeden skurcz, pojawiła się druga łapka. ŁAPY SIĘ RUSZAJĄ. Nie potrafię opisać, co wtedy czułam. Clara znów próbuje sięgać, ja ją znów na siłę kładę, znów zgrzyt zębami, ale już bez zachęty zaczyna przeć. Ona prze a ja za te nóżyny. Jak przed niespełna trzema miesiącami... Ale tym razem idzie sprawniej, dosłownie trzy wyparcia, i przy jej STRASZNYM krzyku wyciągam kociaka na zewnątrz. Ściągam resztę błon, łapki ruszały się nie na darmo, malec żywy
Drugi kociak przyszedł już na świat w sposób nudny i typowy, tyle że był strasznie zaklajstrowany.
Jestem bardzo szczęśliwa, bałam się tego porodu bardzo, bo już myślałam, że jakieś fatum... Kociaki to chyba dwaj chłopcy, ale w euforii dokładnie jeszcze nie sprawdziłam. Lilak i niebieściak, lilak tym razem nie tak jaśniutki jak Czesia
Niebieski:
Liliowy:
Razem:
- Mago
- Super Admin
- Posty: 4597
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:28
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa
- Kontakt:
- Ania i Krzyś
- Posty: 362
- Rejestracja: 23 lis 2008, 22:01
- Kontakt:
- Creme
- Hodowca
- Posty: 238
- Rejestracja: 24 sty 2009, 21:39
- Hodowla: Isena*PL
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Mikołów
- Kontakt:
- Dorszka
- Administrator
- Posty: 6057
- Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Wrocław
- Kontakt:
To rzeczywiście było trudne, ale ilość listów i PW takich naprawdę od serca przeżywających moje niepowodzenia... Nie chciałam po prostu znów wszystkich obciążać.Ania i Krzyś pisze:...że nikomu nie powiedziałaś i wytrzymałaś taką presję?!
Na razie martwi mnie jeszcze trochę niebieski, jest jakoś mało ruchliwy i ogólnie ma słabsze napięcie mięśniowe niż lilak (a to lilak za nogi wyciągany!). Mam nadzieję, że to tylko taki początek i że moja radość nie jest przedwczesna.
Lilak przyssany, ja nie wiem jak ta Clara to robi, lilak już 4 gramy do przodu <shock> , niebieski jeden gram, przystawiam go dzielnie i przy cycu nawet trochę się ożywia. Może tylko gapa taka...
- barbaros20
- Posty: 10
- Rejestracja: 02 gru 2008, 13:01
I jak tu systematycznie nie śledzić postów na stronie :-) Podziwiam za utrzymanie całej Clarowej ciąży w tajemnicy. Informacja o pojawieniu się dwóch małych kluseczek mnie zaskoczyła, ale bardzo pozytywnie <klaszcze> Cieszę się, że tym razem poszło sprawnie i bez komplikacji Trzymamy z moim kocurem kciuki i życzymy maluszkom duuuuużo zdrówka i szybkiego przybierania na wadze!!!
- Dorszka
- Administrator
- Posty: 6057
- Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Wrocław
- Kontakt:
Agnieszko, gdyby to kto inny powiedział, to miałabym podejrzenia... No mam za swoje krótko mówiącAgnieszka pisze:No to teraz prawdziwa pełna chata. Oseski, młodzież, nowa lokatorka, matka w połogu, kobieta w hormonalnym szaleństwie...
Ale jak te maluchy wszystko wynagradzają, siedziałam dziś do nocy i bawiłam się jak kot, czyli we wpatrywanie Choćbym nie wiem jak miała się bać porodów i różnych nieprzewidzianych rzeczy, to i tak kociaki będą się pojawiały, niby za każdym razem to samo, a takie cudowne.
Maluszki już na Clarowym mleku ruszyły, ja nie wiem jak ona tę mleczarnię uruchamia, jeszcze doba nie minęła, a kociaki już 8-10 gramów do przodu.
Lilak oczywiście debeściak, to on już 10 się zaokrąglił. Niebieściaczek budzi moje wszystkie najcieplejsze uczucia, jest taki cichutki i bezradny, muszę go przystawiać, bo nie bardzo pamięta o jedzeniu. Ale też już do przodu
Zapomniałam napisać, urodzili się obaj jak spod jednej matrycy, 96 gramów, kładłam po trzy razy i waga nie chciała pokazać inaczej Dziś przed chwilą lilaczek już 106, a niebieski 103-4, zależy jak się ruszy.