Bardzo współczuję, każda informacja o odejściu kotka to kolejna tragedia. Oby było ich jak najmniej. Gdzieś zapewne czeka na Was zdrowy, młody kotek...
Aby nie było już wątpliwości, że nie jest to twór mojej wyobraźni - oto skan. Na więcej nie mam już siły, więc wybaczcie, jeśli nie będę z osobna ustosunkowywać się do Waszych postów. Uważam, że zrobiłam wszystko, co mogłam, aby zapewnić mu dobry dom. W tej chwili moja rodzina cierpi i stąd wybaczcie taką lakoniczność.
Rebellia, my wszyscy wiemy, że robiłaś wszystko, żeby uratować kotka. Nie obwiniaj się Na tą paskudną chorobę nie ma lekarstwa
Wiem, że w takim momencie, nie ma żadnych słów pocieszenia
Trzymajcie się
Ogromnie współczuję. Tyle cierpienia dotknęło Was w ostatnim czasie. Powiem szczerze, jestem wściekła na hodowcę od którego kupiliście malucha. Uważam, że potraktował Was bardzo nieuczciwie. Wiem, że w tej chwili to nie czas na takie rozmowy, ale musiałam to napisać. Bardzo, bardzo mi Was żal, a zwłaszcza Twojego synka. Trzymajcie się cieplutko