Witajcie długo nas nie było,ale...praca,praca,praca...
Bunia rośnie ładnie,oczka ok,czasami jakieś śpiochy sie zdarzają ,ale nie to mnie gnębi

a mianowicie dopiero 29 maja skończyła 5 miesięcy a tu RUJKA
szukałam coś na forum,ale znalazłam konkretnego tematu,planowałam na wakacjach ją wysterylizować,a tu niespodzianka tak wcześnie...2 pierwsze dni to był koszmar nikt w domu nie spał przez jej mrauczenie,nie jadła nie piła,bidulka nasza wyglądała jakby cierpiała,zero zabawy
Do veta mogę dopiero po niedzieli się wyrwać,psychicznie się nie przygotowałam na to żeby już teraz ją ciąć

,a i wolne trzeba...czy długo kotka dochodzi do siebie po takim zabiegu?
Ale mam parę dzisiejszych zdjęć :sesja na balkonie


