Na wstepie chcialabym podziekowac Wam za TONY wiedzy, ktorą można tu zdobyć- za poświęcony czas i wysiłek- to nieoceniona pomoc, zwlaszcza dla takich laikow jak ja:)
Od ponad miesiąca staram sie byc jak najlepsza kocia mama 7 miesiecznej Matyldy- kotki wg dokumentow kremowej a wg doswiadczen wzrokowych... raczej rudej:) Od dluzszego czasu nosilam sie z zamiarem kupienia kota, dluuugo zglebialam temat i w pelni swiadoma wybralam brytyjke.. i jestem zachwycona <serce> Balam sie baaardzo- nigdy wczesniej nie opiekowalam sie zadnym zwierzeciem i nie wiedzialam czy sobie poradze. Na dlugo przed przybyciem Matyldy forum to stalo sie moja podstawowa lektura i bardzo wiele sie nauczylam.
A Matylda jest... mala wariatka:)
Mysle ze tworzy sie miedzy nami piekna wiez (no ja oszalalam dla niej totalnie), wydaje mi sie traktuje mnie zupelnie inaczej niz moich gosci. Noca poluje i bawi sie (np przynosi mi do lozka zabawki do aportowania, ktore polprzytomna na oslep rzucam przed siebie ), domaga sie tez miziania. (jeszcze nie wyspalam sie porzadnie od kiedy mieszkany razem hihi ). Kiedy wracam z pracy wita mnie nieco oburzonym miauczeniem i tarzaniem sie na plecach w oczekiwaniu glaskow- najlepiej tak natychmiast- rzucajac w drzwiach wszystkie moje klamoty:)

Oczywiscie lubi tez podkopy pod koldra, polowanie na konczyny kiedy spie, mordowanie moich gumowych (!) kapci.
Dni uplywają jej na slodkich drzemkach: jesli jestem w domu, na parapecie za moim miejscem pracy, lub tez w SPA (umywalce lazienkowej), ew zabawie i jedzeniu (podaje jej glownie sucha karme stale dostepna RC dla kociat, wet polecal rowniez purine catchow?)
Jest generalnie grzeczna i przeeeeslodka, choc potrafi tez postawic na swoim (np nie wchodzi na blat kuchenny kiedy jestem w domu ale po przyjsciu z pracy czasem obecnosc klakow na kuchence swiadczy ze jednak zwiedzala to miejsce!!). Z zabawnych zachowan, ktore zaobserwowalam to "gruchanie" jak golabek, zakopywanie/odkopywanie niewidzialnej materii naokolo misek przed i po jedzeniu, "kicanie" jak zajaczek, przezuwanie moich wlosow przez sen, no i lazenie za mna jak cien, lacznie z synchronizacja w naszych toaletach:)

Matylda zdecydowanie nie lubi: noszenia na rekach, sadzania na kolanach, glosno zachowujacych sie obcych ludzi w domu, zapachu pomaranczy (fuuuuj!) i... gumowych kolczatych pileczek

Niedlugo Matylda zostanie wysterylizowana, wstepnie termin ustalilam na polowe czerwca, jednak weterynarz radzi poczekac na pierwsza rujke. No to czekam, pelna niepokoju!

Jak tylko rozpracuje wrzucanie zdjec, podziele sie z Wami. Jestem ciekawa czy Waszym zdaniem, podobnie jak moim, jest raczej filigranowa (a jej ojciec to takie kocisko ogrooomne
