muffi
- maga
- Hodowca
- Posty: 3486
- Rejestracja: 22 paź 2009, 09:07
- Hodowla: KRABRIKA*Pl
- Płeć: kobieta
- Skąd: Kraków
- Kontakt:
Re: muffi
Nie bardzo rozumiem słowa użytego przez weta wydelikacony? bo nie dotykany w sposób "agresywny"? to jakas bzdura jest.
Analogicznie dźgajmy, sobie specjalnie w oko to się przyzwyczaji i nie będzie reagować czy jak?
Twoja kicia reaguje normalnie, wiele z nich spokojnych w domu przeradza się w demony u weta.
Pobieranie krwi graniczy z cudem, tak już jest. Oczywiście fajnie jest jak kota przy kims czuje sie bezpieczniej i spokojniej, u mnie też to jest mój mąż. Czasem niestety wybierajac mniejsze zło nalezy kocie podac głupiego jasia do pobierania krwi i wtedy jest bez walczenia i myślę, że bez takiego ogromnego stresu.
Trzymam kciuki za kocisko i mam nadzieję, że wszystko się w końcu wyjasni.
Analogicznie dźgajmy, sobie specjalnie w oko to się przyzwyczaji i nie będzie reagować czy jak?
Twoja kicia reaguje normalnie, wiele z nich spokojnych w domu przeradza się w demony u weta.
Pobieranie krwi graniczy z cudem, tak już jest. Oczywiście fajnie jest jak kota przy kims czuje sie bezpieczniej i spokojniej, u mnie też to jest mój mąż. Czasem niestety wybierajac mniejsze zło nalezy kocie podac głupiego jasia do pobierania krwi i wtedy jest bez walczenia i myślę, że bez takiego ogromnego stresu.
Trzymam kciuki za kocisko i mam nadzieję, że wszystko się w końcu wyjasni.
- SZYLKRECIA
- Posty: 324
- Rejestracja: 30 lip 2013, 09:44
- Płeć: kobieta
- Skąd: śląsk
Re: muffi
No tak właśnie, nie jest kocio męczone więc zbyt reaktywne na bodźce, taki wyciągnęłam wniosek, ale dla mnie to nie jest argument, podobnie, jak podawanie za przyczynę krwi w kupce zbyt duże dbanie o kota, zbyt dobre żywienie i nadmierną troskę, hmm dla mnie to raczej przejaw bezradności lekarskiej i nieumiejętności postawienia diagnozy. Ale wet ogólnie jest bardzo w porządku, szanuję <mrgreen>maga pisze:Nie bardzo rozumiem słowa użytego przez weta wydelikacony? bo nie dotykany w sposób "agresywny"? to jakas bzdura jest.
Analogicznie dźgajmy, sobie specjalnie w oko to się przyzwyczaji i nie będzie reagować czy jak?
Twoja kicia reaguje normalnie, wiele z nich spokojnych w domu przeradza się w demony u weta.
Pobieranie krwi graniczy z cudem, tak już jest. Oczywiście fajnie jest jak kota przy kims czuje sie bezpieczniej i spokojniej, u mnie też to jest mój mąż. Czasem niestety wybierajac mniejsze zło nalezy kocie podac głupiego jasia do pobierania krwi i wtedy jest bez walczenia i myślę, że bez takiego ogromnego stresu.
Trzymam kciuki za kocisko i mam nadzieję, że wszystko się w końcu wyjasni.
- maga
- Hodowca
- Posty: 3486
- Rejestracja: 22 paź 2009, 09:07
- Hodowla: KRABRIKA*Pl
- Płeć: kobieta
- Skąd: Kraków
- Kontakt:
Re: muffi
Tak to nie jest argument, masz rację.
Oczywiście stres można próbowac eliminować ...ograniczać do min. Ale błagam nie wprowadzajcie tortur by kota przyzwyczaić <lol> . Tak poważnie to wet czasem powinien się zastanowic co plecie.
Oczywiście stres można próbowac eliminować ...ograniczać do min. Ale błagam nie wprowadzajcie tortur by kota przyzwyczaić <lol> . Tak poważnie to wet czasem powinien się zastanowic co plecie.
- Dorszka
- Administrator
- Posty: 6057
- Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Wrocław
- Kontakt:
Re: muffi
Tu nie chodzi o to, żeby nie okazywać jej zainteresowania - wręcz przeciwnie, reagować na każdą próbę zbliżeniaSZYLKRECIA pisze:Pomysł z pozostawieniem kocia samej sobie już padł w domu, ale szybko upadł, bo jakoś tak kicia jest naszym oczkiem w głowie i ciężko nie pogłaskać, nie przytulić, nie pomiziać, ręce same lgnął!!!



Drugi kot nie wydaje mi się najlepszym pomysłem w tej sytuacji, ale tutaj zdałabym się na hodowcę. Hodowca wie najlepiej, jak koteczka sobie radziła w grupie. Ja bym jednak nie ryzykowała.
Kastracja była już dawno, poziom hormonów zszedł, w tej sytuacji tutaj nie szukałabym problemu. Jeśli kastracja była przy porodzie, to macica została usunięta w całości, i nic już tam nie ma.
Widziałam Pani koteczkę na wystawach, oglądałam ją nawet - piękna koteczka, zawsze grzeczna, nawet w najtrudniejszej próbie, jaką jest BIS

- SZYLKRECIA
- Posty: 324
- Rejestracja: 30 lip 2013, 09:44
- Płeć: kobieta
- Skąd: śląsk
Re: muffi
Dorszko,
Miodzio, miodzio, właśnie czytam post na głos mężowi, słuchamy, dyskutujemy, postanawiamy wdrażać,
Uspakajające słowa, bardzo uspakajające!! Na dodatek wszystko rozumiem <mrgreen>
Mam lekkie poczucie winy, że jak właśnie jeździła na wystawy było ok, w hodowli ok, tylko u nas nie tak, budzi się trochę poczucie winy
<wsciekly>
Muffiś lubi głaskanie po główce, w okolicy noska, policzki i bródkę, mniej boczki, czasem okolice ogonka, lubi czesanie zgrzebełkiem. Rzeczywiście, jak się chce bawić przynosi najczęściej piłeczkę i sygnalizuje swoje przybycie miauknięciem <mrgreen> , czasem wskakuje do mnie na łózko i wymownym wzrokiem informuje, że jest gotowa do zabawy.
Bywało i tak pięknie, że w nocy budziłam się, bo na głowę mi wchodziła i łasiła się, lizała po włosach. Płakałam wtedy w nocy ze szczęścia, dosłownie wyłam z radości. Ale to rzadkość.
Znajomi twierdzą, że Kocio jest taki sam jak ja więc najlepiej powinnam ją zrozumieć. I rozumiem! ale uczucia idą trochę innymi torami niż rozum. <serce>
Miodzio, miodzio, właśnie czytam post na głos mężowi, słuchamy, dyskutujemy, postanawiamy wdrażać,
Uspakajające słowa, bardzo uspakajające!! Na dodatek wszystko rozumiem <mrgreen>
Mam lekkie poczucie winy, że jak właśnie jeździła na wystawy było ok, w hodowli ok, tylko u nas nie tak, budzi się trochę poczucie winy

Muffiś lubi głaskanie po główce, w okolicy noska, policzki i bródkę, mniej boczki, czasem okolice ogonka, lubi czesanie zgrzebełkiem. Rzeczywiście, jak się chce bawić przynosi najczęściej piłeczkę i sygnalizuje swoje przybycie miauknięciem <mrgreen> , czasem wskakuje do mnie na łózko i wymownym wzrokiem informuje, że jest gotowa do zabawy.
Bywało i tak pięknie, że w nocy budziłam się, bo na głowę mi wchodziła i łasiła się, lizała po włosach. Płakałam wtedy w nocy ze szczęścia, dosłownie wyłam z radości. Ale to rzadkość.
Znajomi twierdzą, że Kocio jest taki sam jak ja więc najlepiej powinnam ją zrozumieć. I rozumiem! ale uczucia idą trochę innymi torami niż rozum. <serce>
- SZYLKRECIA
- Posty: 324
- Rejestracja: 30 lip 2013, 09:44
- Płeć: kobieta
- Skąd: śląsk
Re: muffi
Prawda! Idziemy trochę po filozoficznemu....nie? <mrgreen>Dorszka pisze:Ale jak się swoje i cudze uczucia rozumie, to już wszystko idzie łatwiejBędzie dobrze!
Poczucie wspólnoty i zrozumienia w niej budzą piękne uczucia jedności z ludźmi, zwierzętami i całym wszechśaiwtem. Niezastąpione!
Jestem wdzięczna... <serce>
- SZYLKRECIA
- Posty: 324
- Rejestracja: 30 lip 2013, 09:44
- Płeć: kobieta
- Skąd: śląsk
Re: muffi
Ach te bystre oczka....


Akuku...

Chyba troszkę za duże....?



Akuku...

Chyba troszkę za duże....?

- Danusia
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 5837
- Rejestracja: 18 lis 2011, 17:06
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa
Re: muffi
Dorotko gula mi stanęła w gardleDorszka pisze:Ale jak się swoje i cudze uczucia rozumie, to już wszystko idzie łatwiejBędzie dobrze!


<offtopic> przepraszam ale to takie głębokie spostrzeżenie jak dla mnie nadwrażliwca musiałam

kiciulka cudna <zakochana> taki słodziaczek <serce>
- SZYLKRECIA
- Posty: 324
- Rejestracja: 30 lip 2013, 09:44
- Płeć: kobieta
- Skąd: śląsk
Re: muffi
Danusiu, Ty niepoprawny wrażliwcu! <ok>Danusia pisze:Dorotko gula mi stanęła w gardleDorszka pisze:Ale jak się swoje i cudze uczucia rozumie, to już wszystko idzie łatwiejBędzie dobrze!
![]()
![]()
<offtopic> przepraszam ale to takie głębokie spostrzeżenie jak dla mnie nadwrażliwca musiałam
kiciulka cudna <zakochana> taki słodziaczek <serce>
Pięknie jest umieć się wzruszać i jeszcze o tym mówić otwarcie <pokłon>