Mogę się tylko podpisać pod słowami Leny.
Takie zabawy są naprawdę bardzo niebezpieczne dla domowników i gości. Kot ludzką rękę powinien kojarzyć z miziankami, smakołykiem, a nie z polowaniem i możliwością ataku. Kot jest towarzyszem na kilkanaście lat, a przez kilkanaście lat nasze życie bardzo się zmienia, dziś to dla Was zabawne, za 3 lata może być bardzo uciążliwe, a może nawet niebezpieczne.
Namawiam więc do zmiany sposobu zabawy z kotem
Zapraszam do lektury >>> KLIK <<<
:-)
Hmm... Uważałem to za dobry sposób na rozładowanie energii przez Bolka i zaspokojenie pewnych jego instynktów łowieckich. No bo z kim ma się siłować jak jest sam jeden w domu? Poza tym decydując się na obecność kota w domu wkalkulowałem w koszty to, że trochę sprzętów w domu pewnie zniszczy i to, że czasem nas podrapie podczas zabawy. Doskonale zresztą rozróżnia fakt, że ręka jest w rękawicy i wtedy jest siłowanko, a kiedy ręka jest goła to są pieszczoty i mizianie. Ale przyjmuję oczywiście z pokorą krytykę takiego zachowania, trzeba słuchać mądrzejszych .
Ja jeszcze tylko dodam, że skutkiem niepożądanym takiej zabawy mogą być w przyszłości kłopoty z pójściem z nim w razie choroby do weterynarza. Kot jest już nauczony, że może się bronić gryząc i drapiąc ręce. Jeżeli do tego dojdzie stres związany z jakąś chorobą i z pójściem do weterynarza, wtedy on może gryźć już bardziej na poważnie. Możecie mieć problem potem z opanowaniem takiego kota przy zwykłych zabiegach typu podanie zastrzyków, zrobienie usg czy pobranie krwi do badania.