Grappusia nie do końca rozumie co się z nią dzieje - dużo pomrukuje, albo pomiaukuje zdenerwowana jak maluchy za mocno się miotają w brzuszku. Poza tym robi się coraz okrąglejsza. Czasu dużo nie zostało - to ostatni tydzień ciąży. Zobaczymy jaki dzień tygodnia kocięta sobie wybiorą na narodziny.
Dobrze, chociaż widzę, że jest zupełnie zdezorientowana. Apetyt jej dopisuje - zawsze podpina się do miseczki maluszków. Brzuch wydaje się być jak beczka.
Gorzej z przyszłą babcią (tzn. ze mną) - coraz bardziej się denerwuję (staram się nie, ale jakoś trudno to opanować). Mam nadzieję, że Grappa naprawdę bezproblemowo urodzi, a my będziemy ją jedynie wspierać duchowo.
Ech, na razie trzeba czekać i być dobrej myśli.