Pyza i Snusiowy Miziak Elmo
- PyzowePany
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 2664
- Rejestracja: 13 sty 2014, 13:36
- Płeć: K+M
- Skąd: Wrocław
- PyzowePany
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 2664
- Rejestracja: 13 sty 2014, 13:36
- Płeć: K+M
- Skąd: Wrocław
Re: Pyza
Już piszemy <mrgreen>
Pyza urodziła się 23.09.2013 , odebraliśmy ją w 13 tygodniu swojego słodkiego życia. Niestety okazało się, że złapała koci katar i przez pierwsze dni pobytu musieliśmy karmić ją antybiotykami, co zapewne nie wpłynęło dobrze na jej aklimatyzację. Pierwsze dni przesiedziała w ciemnym transporterku nie chciała jeść i pić, ale na szczęście przeczytaliśmy na forum, że to normalnie i troszeczkę się uspokoiliśmy. Nie na długo, bo okazało się, że do kaciego kataru doszło ropne zapalenie spojówek <zły> na szczęście i z tym poradziliśmy sobie dość szybko.
Po 5 dniach rozpoczęła zwiedzanie mieszkania i od razu znalazła sobie kolejne miejsce, z którego nie mogliśmy jej wyciągnąć . Spod kaloryfera przeniosła się na szafkę RTV na router, a teraz już spokojnie leży z nami na narożniku.
Dopiero teraz pokazuje na co ją stać, biega po mieszkaniu i nie można za nią nadążyć, zakochała się w zabawie z laserkiem i domaga się go za każdym razem jak się obudzi ( a to zdarza jej się dość rzadko).
Na szczęście po wszystkich chorobowych przejściach już wszystko się unormowało i możemy się cieszyć tym jak nasza kotka nas wychowuje i ustawia po kątach. <lol>
Pyza urodziła się 23.09.2013 , odebraliśmy ją w 13 tygodniu swojego słodkiego życia. Niestety okazało się, że złapała koci katar i przez pierwsze dni pobytu musieliśmy karmić ją antybiotykami, co zapewne nie wpłynęło dobrze na jej aklimatyzację. Pierwsze dni przesiedziała w ciemnym transporterku nie chciała jeść i pić, ale na szczęście przeczytaliśmy na forum, że to normalnie i troszeczkę się uspokoiliśmy. Nie na długo, bo okazało się, że do kaciego kataru doszło ropne zapalenie spojówek <zły> na szczęście i z tym poradziliśmy sobie dość szybko.
Po 5 dniach rozpoczęła zwiedzanie mieszkania i od razu znalazła sobie kolejne miejsce, z którego nie mogliśmy jej wyciągnąć . Spod kaloryfera przeniosła się na szafkę RTV na router, a teraz już spokojnie leży z nami na narożniku.
Dopiero teraz pokazuje na co ją stać, biega po mieszkaniu i nie można za nią nadążyć, zakochała się w zabawie z laserkiem i domaga się go za każdym razem jak się obudzi ( a to zdarza jej się dość rzadko).
Na szczęście po wszystkich chorobowych przejściach już wszystko się unormowało i możemy się cieszyć tym jak nasza kotka nas wychowuje i ustawia po kątach. <lol>