Ducati Szkrabek*PL vel Puchaty i Raja
- yamaha
- Genius Loci
- Posty: 23442
- Rejestracja: 01 maja 2012, 14:02
- Płeć: F
- Skąd: France
Re: Ducati Szkrabek*PL vel Puchaty i Raja
Popieram Sonie.
Mysle, ze dla jej dobra najlepszy bylby dom "z klapka w drzwiach" i moze innymi kotami, gdzie ludzie sa przyzwyczajeni i gotowi na to, ze "kota nie ma".
Zrobiliscie juz naprawe duzo, jesli macie wrazenie, ze to jej nie uszczesliwia, najlepsze wyjscie to poszukac jej szczescia gdzie indziej.
Mysle, ze dla jej dobra najlepszy bylby dom "z klapka w drzwiach" i moze innymi kotami, gdzie ludzie sa przyzwyczajeni i gotowi na to, ze "kota nie ma".
Zrobiliscie juz naprawe duzo, jesli macie wrazenie, ze to jej nie uszczesliwia, najlepsze wyjscie to poszukac jej szczescia gdzie indziej.
- asiak
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 14463
- Rejestracja: 27 kwie 2012, 11:28
Re: Ducati Szkrabek*PL vel Puchaty i Raja
Też tak myślę jak Sonia i Yamaha :-)
- komunikacja24
- Posty: 266
- Rejestracja: 13 sty 2014, 22:11
- Płeć: kobieta
- Skąd: Legnica
Re: Ducati Szkrabek*PL vel Puchaty i Raja
yamaha pisze:Popieram Sonie.
Mysle, ze dla jej dobra najlepszy bylby dom "z klapka w drzwiach" i moze innymi kotami, gdzie ludzie sa przyzwyczajeni i gotowi na to, ze "kota nie ma".
Zrobiliscie juz naprawe duzo, jesli macie wrazenie, ze to jej nie uszczesliwia, najlepsze wyjscie to poszukac jej szczescia gdzie indziej.
Ale jak to zrobić?
Może pomożecie mi jakieś ogłoszenie zamieścić,moze tutaj....
Ja nie chce na tablicy czy alle dawać bo wtedy nie wiem do kogo trafi i będe się bała....
A wydaje mi się,ze jak ktoś jest na tym forum to na pewno kocha koty a przynajmniej je lubi i na pewno wie jak się opiekowac kotami a nie taka całkiem "zielona" osoba....co kota traktuje jak maszynkę do zabijania myszy i karmi byle czym.
Rja jest karmiona Royalem dla kotów wysterylizowanych...
Jest zaszczepiona na podstawowe choroby a ostatnio też została zaszczepiona na choroby kotów wychodzących jak na wściekliznę i kocią białaczkę co mam udokumentowane w jej ksiązeczce zdrowia...
Patrzę na nią teraz jak śpi na drapaku i chce mi się trochę beczeć(ale stałam się w ciąży bardzo płaczliwa,płaczę z byle powodu)....kocham ją bo ogólnie jest ciepła i kochana....choć charakterek też ma i potrafi drapnać jak ją ktoś za mocno przytula....ale mam też poczucie,ze ją po mimo naszych starań unieszczęśliwiłam....
Tylko,ze gdyby dalej została w schronisku na bank miałaby małe kotki bo przecież chodziła sobie luzem,nie była zamknięta,była chuda i zabiedzona,nie zaszczepiona,sierść miała tak brudną,że śmierdziała na odległość...
Kichała i dostała całą serię antybiotyków,wyleczyliśmy ją,została odrobaczona....
Możliwe,ze do tej pory zjadły by ją pchły bo miała ich mnóstwo,walczyliśmy z nimi bardzo ale się udało,dostałaby świeżba z brudu bo brudna była niemożliwie....Mam poczucie,że jej pomogliśmy i to bardzo,choc po drodze popełnialiśmy nie chcący pewne błędy.....
Ale teraz mam poczucie,że trzymam ją w złotej klatce i ją na siłę usiłuję uszczęśliwić.....
Za jakieś 1,5 tygodnia znów zostanie odrobaczona bo wet nie chciała odrazu po szczepieniach jej osłabiać.....
dostaje pastę na odkłaczanie....
Ostatnio poświęcam jej nawet więcej czasu niz Puchatemu bo on to Hrabia i da się bawić czy tulić wyłącznie wtedy kiedy sam chce i ucieka jesli nie ma na to ochoty.....
A Raja nawet w nocy idzie za mną do łazienki jak mnie Marcelek kopie w pęcherz i musze siusiu
Jak się jej pytam coś to mi "odpowiada',serio...normalnie na każde moje słowo odpowiada jakimś miauknięciem jakby ze mną rozmawiała....jest słodka i bardzo mądra....ale do szczęścia brakuje jej wolności...
Dzisiaj około 23 jeszcze z mężem nie spaliśmy i strasznie mauczała i ujadał,chodziła po mieszkaniu w kółko i ujadała,podchodziła do drzwi kilka razy....a zaznaczam,że o 20 jak wróciliśmy z kina dopiero ją zawołałam....mąż tak się wpienił,ze poszedł ją wypuścić na dwór....NA NOC!!!
Rano ją wołałam,przyszła do mnie ale do domu iść nie chciała....dopiero około 12 zechciała przyjść do domu,poszła zjeść a teraz sobie śpi na drapaku...
- Kasik
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 5350
- Rejestracja: 24 lip 2013, 22:49
- Płeć: kobieta
- Skąd: Szczecin
Re: Ducati Szkrabek*PL vel Puchaty i Raja
Jejku, nie wiem, co Ci poradzic
Wiem, że od poczatku nie macie łatwo z Rają, że dużo starań i serca włozyliście w jej udomowienie.
Może spróbuj dać ogloszenie na forum Miau, z olx też bym nie rezygnowala. Poproś też Wasz oddziiał Towarzystwa Opieki nad Zwierzetami (TOZ), maja zwykle funpage na FB i z chcecia udostepniaja ogłoszenia okolicznościowe, czasem też pomagają w inny sposób. Trzymam kciuki <ok> <ok> <ok>
Wiem, że od poczatku nie macie łatwo z Rają, że dużo starań i serca włozyliście w jej udomowienie.
Może spróbuj dać ogloszenie na forum Miau, z olx też bym nie rezygnowala. Poproś też Wasz oddziiał Towarzystwa Opieki nad Zwierzetami (TOZ), maja zwykle funpage na FB i z chcecia udostepniaja ogłoszenia okolicznościowe, czasem też pomagają w inny sposób. Trzymam kciuki <ok> <ok> <ok>
- komunikacja24
- Posty: 266
- Rejestracja: 13 sty 2014, 22:11
- Płeć: kobieta
- Skąd: Legnica
Re: Ducati Szkrabek*PL vel Puchaty i Raja
Na razie dałam ogłoszenie tutaj na głównej na adopcjach.....moze ktoś,coś.....
- ozon
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 2239
- Rejestracja: 18 lis 2013, 09:38
- Płeć: kobieta
- Skąd: Tajgówko Małe :)
Re: Ducati Szkrabek*PL vel Puchaty i Raja
Dużo bym miała do powiedzenia, ale zmilczę, bo sensu to nie ma żadnego.
Komunikacjo, jeśli nie chce Ci się robić ogłoszeń, na forum miau jest osoba, która się tym zajmuje odpłatnie - 100 ogłoszeń - 10 zł, 130 - 15 zł - więc nie są to wielkie pieniądze. Wszystkie szczegóły tutaj: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=117559
Tyle z mojej strony na zakończenie tej smutnej historii.
Raju, powodzenia.
Komunikacjo, jeśli nie chce Ci się robić ogłoszeń, na forum miau jest osoba, która się tym zajmuje odpłatnie - 100 ogłoszeń - 10 zł, 130 - 15 zł - więc nie są to wielkie pieniądze. Wszystkie szczegóły tutaj: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=117559
Tyle z mojej strony na zakończenie tej smutnej historii.
Raju, powodzenia.
-
- Posty: 47
- Rejestracja: 31 sie 2014, 20:06
- Płeć: kobieta
- Skąd: Warszawa
- Beate
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 6863
- Rejestracja: 18 kwie 2013, 07:36
- Płeć: kobieta
- Skąd: Łódzkie
- Joasia
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 374
- Rejestracja: 27 paź 2011, 21:09
Re: Ducati Szkrabek*PL vel Puchaty i Raja
Przykro czyta się historię Raji.
Zastanawiałam się i zastanawiałam ... czy coś dodać ...
Niech chociaż ten wątek pozostanie nauką i przestrogą dla innych, którzy planują wprowadzić kota do swojego domu.
Komunikacjo, niestety błędnie założyłaś, że kot będzie domową maskotką, urozmaiceniem.
Nie wzięłaś też pod uwagę wydatków, którym nie byłaś w stanie podołać.
Nie miałaś i nie masz elementarnej wiedzy nt. kociej natury.
Obowiązki i trudy opieki nad kotem, rodziną i zapewne inne, o których nie wiemy - przerosły Twoje siły.
Decyzja o adopcji - jedyna słuszna.
Kilka najsmutniejszych cytatów z Twoich wypowiedzi:
"Zobaczyła nas to chciała do domu (...)była głodna chyba bo wparowała do miski momentalnie....ale jak tylko zjadła i cały czas teraz dalej ujada i chce na dwór....no ja nie mam sił juz....
To ja mam kota czy nie?Może durne uczucie i nie powinnam,ale zaczyna mnie to denerwować bo to tak jakbym obcego kota sobie do domu wpuszczała aby sobie podjadł....."
"Nawet już mojego męża to zaczęło drażnić (....),że ona przychodzi do domu tylko zjeść....
Dzisiaj nawet powiedział,ze jemu taki kot nie jest potrzebny aby nawet nie móc go przytulić,pogłaskać czy z nim sie pobawić,tylko przychodzi do domu,najada się i jeszcze w kuwecie brudzi....."
"zrobiliśmy wszystko aby wychodziła na dwór kiedy tylko pragnie a jej i tak jest źle i nie chce siedziec z nami w domu...."
"...ma teraz hotel....Najeść się,wyspać,załatwić się i dowidzenia...."
Smutno.
J.
Zastanawiałam się i zastanawiałam ... czy coś dodać ...
Niech chociaż ten wątek pozostanie nauką i przestrogą dla innych, którzy planują wprowadzić kota do swojego domu.
Komunikacjo, niestety błędnie założyłaś, że kot będzie domową maskotką, urozmaiceniem.
Nie wzięłaś też pod uwagę wydatków, którym nie byłaś w stanie podołać.
Nie miałaś i nie masz elementarnej wiedzy nt. kociej natury.
Obowiązki i trudy opieki nad kotem, rodziną i zapewne inne, o których nie wiemy - przerosły Twoje siły.
Decyzja o adopcji - jedyna słuszna.
Kilka najsmutniejszych cytatów z Twoich wypowiedzi:
"Zobaczyła nas to chciała do domu (...)była głodna chyba bo wparowała do miski momentalnie....ale jak tylko zjadła i cały czas teraz dalej ujada i chce na dwór....no ja nie mam sił juz....
To ja mam kota czy nie?Może durne uczucie i nie powinnam,ale zaczyna mnie to denerwować bo to tak jakbym obcego kota sobie do domu wpuszczała aby sobie podjadł....."
"Nawet już mojego męża to zaczęło drażnić (....),że ona przychodzi do domu tylko zjeść....
Dzisiaj nawet powiedział,ze jemu taki kot nie jest potrzebny aby nawet nie móc go przytulić,pogłaskać czy z nim sie pobawić,tylko przychodzi do domu,najada się i jeszcze w kuwecie brudzi....."
"zrobiliśmy wszystko aby wychodziła na dwór kiedy tylko pragnie a jej i tak jest źle i nie chce siedziec z nami w domu...."
"...ma teraz hotel....Najeść się,wyspać,załatwić się i dowidzenia...."
Smutno.
J.
- komunikacja24
- Posty: 266
- Rejestracja: 13 sty 2014, 22:11
- Płeć: kobieta
- Skąd: Legnica
Re: Ducati Szkrabek*PL vel Puchaty i Raja
Witam.
Ja z innej beczki...tyle było o Raji a teraz coś o Puchatym.....
Zupełnie nie wiem co robić i aby potem uniknąć linczu forumowego najpierw pytam....
Puchaty praktycznie za każdym razem jak robi kupkę,ma umazaną pupę,mało tego,praktycznie za każdym razem do niej ma przyklejoną przyplackaną kupę....
Czasem jak go nie zauważę kiedy wychodzi z kuwety to czuję,ze tam był bo kiedy się do mnie zbliża odrazu czuję,ze od niego śmierdzi czyli,ze bobek się przykleił...
Albo co chyba gorsze,nagle znajduję boba gdzieś na podłodze w mieszkaniu bo mu się odkleił kiedy nie zauważylam/nie poczułam...
Musze go każdego dnia brać do wanny i najpier to papierem oderwac a to co się rozplackało myś pod wodą,czyli cały tyłek jednym słowem.....
Jemu sie to nie podoba choć nie wyrywa się i nie protestuje,ale potem chodzi obrażony na mnie bo ma 2 godziny wylizywania mokrego kuperka i nie da się pogłaskać nawet...
I teraz pytanie:czy ja mogę isć z nim do fryzjera dla zwierząt,aby mu jakoś te futerko przystrzygł w okolicach tyłeczka?On tam na prawdę ma pokaźnego mopka i za każdym razem jest brudny cały jak zrobi kupę....co chyba przeszkadza i jemu i nam to to,że jak nie zauwarzymy,że był w kuwecie aby go na czas sprawdzic to z tą umazaną pupą potrafi siadać i wtedy zostawia takie pieczątki na kafelkach które co tu dużo mówić-fiołkami nie pachną....
Nie chce sama nic robić przy nim bo się boję,tam ma przecież te maleńkie jajeczka,a nozyczkami absolutnie się nie odważę....wolę do profesjonalisty iść...
Tylko nie wyobrażajcie sobie,ze mu chce ogolić na krótko pół tyłka i ogon...mam na myśli jedynie trochę przykrócić zadkowe kudełki aby kupka się w nie nie zaplątywała.....
Ja z innej beczki...tyle było o Raji a teraz coś o Puchatym.....
Zupełnie nie wiem co robić i aby potem uniknąć linczu forumowego najpierw pytam....
Puchaty praktycznie za każdym razem jak robi kupkę,ma umazaną pupę,mało tego,praktycznie za każdym razem do niej ma przyklejoną przyplackaną kupę....
Czasem jak go nie zauważę kiedy wychodzi z kuwety to czuję,ze tam był bo kiedy się do mnie zbliża odrazu czuję,ze od niego śmierdzi czyli,ze bobek się przykleił...
Albo co chyba gorsze,nagle znajduję boba gdzieś na podłodze w mieszkaniu bo mu się odkleił kiedy nie zauważylam/nie poczułam...
Musze go każdego dnia brać do wanny i najpier to papierem oderwac a to co się rozplackało myś pod wodą,czyli cały tyłek jednym słowem.....
Jemu sie to nie podoba choć nie wyrywa się i nie protestuje,ale potem chodzi obrażony na mnie bo ma 2 godziny wylizywania mokrego kuperka i nie da się pogłaskać nawet...
I teraz pytanie:czy ja mogę isć z nim do fryzjera dla zwierząt,aby mu jakoś te futerko przystrzygł w okolicach tyłeczka?On tam na prawdę ma pokaźnego mopka i za każdym razem jest brudny cały jak zrobi kupę....co chyba przeszkadza i jemu i nam to to,że jak nie zauwarzymy,że był w kuwecie aby go na czas sprawdzic to z tą umazaną pupą potrafi siadać i wtedy zostawia takie pieczątki na kafelkach które co tu dużo mówić-fiołkami nie pachną....
Nie chce sama nic robić przy nim bo się boję,tam ma przecież te maleńkie jajeczka,a nozyczkami absolutnie się nie odważę....wolę do profesjonalisty iść...
Tylko nie wyobrażajcie sobie,ze mu chce ogolić na krótko pół tyłka i ogon...mam na myśli jedynie trochę przykrócić zadkowe kudełki aby kupka się w nie nie zaplątywała.....