Niestety Burek miał już pierwszą przygodę - zdołał się tak ukryć na ogródku że przegapiliśmy koniec pasienia na trawie i został tam do 2 w nocy. Się zaniepokoiliśmy jak nie przychodził, a tak 1.30 zaczał miauczeć pod drzwiami i go szukaliśmy po domu pół godziny... wiem już co to stan przedzawałowy.
Na szczęście z kotem wszystko okay, dzień był przestraszony, teraz znowu bryka jak młode ciele.
I zaczął jeść... 4 razy więcej !! Paczka która starczała na miesiąc, po tygodniu jest pusta ! Będzie kolejny wypasiony kot ?
Z Kingiem wszystko gra i buczy Dorobił się kilku ksywek, jednak na codzień i tak jest to Kinguś lub Kingulino
Czasami Kingulec - jak się choleryka szuka pół godziny po domu.
Nawet w zimie jest pierwszy który chce wyjśc na podwórko. Potrafi o 2 w nocy (!) zejśc pod drzwi i miauczeć że pora na trawkę.