Zależy gdzie wcześniej stał drapak, jeśli nowe ustawienie drapaka daje nowe możliwości korzystania z niego, tj. więcej opcji wchodzenia na drapak, nie tylko poprzez półkę drapaka, np. rozeta/hamak znajduje się niedaleko komody itp. to jest według mnie dobry pomysł. Ja mam właśnie tak ustawiony drapak, że jest kilka możliwości wejścia i zejścia. Myślę, że ustawienie przy oknie byłoby też ciekawe, bo wówczas kocurek mógłby z rozety wyglądać na to co dzieje się za oknem :-)malinapu pisze:(...)Czy myślicie, że przestawianie drapaka to dobry pomysł? Czy raczej lepiej, żeby miał stałe miejsce?(...)
Stefan & Franklin
- Miss_Monroe
- Moderator
- Posty: 6546
- Rejestracja: 24 lut 2012, 11:28
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa/NY
Re: Stefan
- malinapu
- Posty: 34
- Rejestracja: 12 mar 2014, 22:40
- Płeć: kobieta
- Skąd: Polska
Re: Stefan
No własnie... wczesniej stal blisko okna ale nie tak całkiem na.... i chyba niezbyt tam mogl cos widziec, bo raczej przesiadywal na parapecie a w drapaku spal, teraz stoi naprzeciwko,... sama nie wiem... zobaczę jak to na niego zadziała. Poki co testuje nową wersję ustawień. Mam nadzieje, że sie tylko nie zniecheci.Miss_Monroe pisze:Zależy gdzie wcześniej stał drapak, jeśli nowe ustawienie drapaka daje nowe możliwości korzystania z niego, tj. więcej opcji wchodzenia na drapak, nie tylko poprzez półkę drapaka, np. rozeta/hamak znajduje się niedaleko komody itp. to jest według mnie dobry pomysł. Ja mam właśnie tak ustawiony drapak, że jest kilka możliwości wejścia i zejścia. Myślę, że ustawienie przy oknie byłoby też ciekawe, bo wówczas kocurek mógłby z rozety wyglądać na to co dzieje się za oknem :-)malinapu pisze:(...)Czy myślicie, że przestawianie drapaka to dobry pomysł? Czy raczej lepiej, żeby miał stałe miejsce?(...)
- Betuś
- Posty: 4042
- Rejestracja: 21 sty 2014, 20:44
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Łódź
Re: Stefan
Stefciu <serce> <serce>
- Audrey
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 6092
- Rejestracja: 30 cze 2012, 19:38
- Płeć: kobieta
- Skąd: Kujawy
Re: Stefan
Ale słodziaczek piękny ze Stefana. <serce> <serce>
yamaha ma rację, to kotek powie Ci swoim zachowaniem, czy przemeblowanie się udało. :-)
yamaha ma rację, to kotek powie Ci swoim zachowaniem, czy przemeblowanie się udało. :-)
- malinapu
- Posty: 34
- Rejestracja: 12 mar 2014, 22:40
- Płeć: kobieta
- Skąd: Polska
Re: Stefan
Witam,
potrzebujemy ze Stefankiem pomocy...
Zdecydowalismy sie na dokocenie, ktore sie wydarzylo w czwartek, czyli przedwczoraj.
Wydawalo mi sie ze jestesmy odpowiednio do tego przygotowani, jednak okazalo sie ze nie.
Nasz Stefanek oaza spokoju zamienil sie w agresora, wydawalo sie ze kto jak nie on zaakceptuje takie zmiany...
Pomine tu kwestie malego kotka, bo ten jest niezwykle tolerancyjny i stara sie nie wchodzic duzemu w droge, natomiast Stefan poluje na malego... Nie ma warkniec czy jezenia, natomiast jest duszenie i takie jakby podgryzanie...
PRzeczytalam ze nie mozna do tego dopuszczac staramy sie biegac za Stefankiem z wedka i glaskac go ciagle, jednak jak dochodzi do ataku to niezbyt wiem jak mam sie zachowac. Najczesciej podchodze i glaszcze Stefana wtedy on zly odchodzi...
Nie wiem czy to dobra metoda, bo za chwile nastepuje ponowny atak.
Czy znacie moze sposoby na minimalizowanie takich zachowan?
Jak mamy pomoc tym naszym biednym kociakom?
Stefan nie wyglada na szczesliwego...
Bede wdzieczna za wszelkie rady.
potrzebujemy ze Stefankiem pomocy...
Zdecydowalismy sie na dokocenie, ktore sie wydarzylo w czwartek, czyli przedwczoraj.
Wydawalo mi sie ze jestesmy odpowiednio do tego przygotowani, jednak okazalo sie ze nie.
Nasz Stefanek oaza spokoju zamienil sie w agresora, wydawalo sie ze kto jak nie on zaakceptuje takie zmiany...
Pomine tu kwestie malego kotka, bo ten jest niezwykle tolerancyjny i stara sie nie wchodzic duzemu w droge, natomiast Stefan poluje na malego... Nie ma warkniec czy jezenia, natomiast jest duszenie i takie jakby podgryzanie...
PRzeczytalam ze nie mozna do tego dopuszczac staramy sie biegac za Stefankiem z wedka i glaskac go ciagle, jednak jak dochodzi do ataku to niezbyt wiem jak mam sie zachowac. Najczesciej podchodze i glaszcze Stefana wtedy on zly odchodzi...
Nie wiem czy to dobra metoda, bo za chwile nastepuje ponowny atak.
Czy znacie moze sposoby na minimalizowanie takich zachowan?
Jak mamy pomoc tym naszym biednym kociakom?
Stefan nie wyglada na szczesliwego...
Bede wdzieczna za wszelkie rady.
- malinapu
- Posty: 34
- Rejestracja: 12 mar 2014, 22:40
- Płeć: kobieta
- Skąd: Polska
Re: Stefan
malinapu pisze:Witam,
potrzebujemy ze Stefankiem pomocy...
Zdecydowalismy sie na dokocenie, ktore sie wydarzylo w czwartek, czyli przedwczoraj.
Wydawalo mi sie ze jestesmy odpowiednio do tego przygotowani, jednak okazalo sie ze nie.
Nasz Stefanek oaza spokoju zamienil sie w agresora, wydawalo sie ze kto jak nie on zaakceptuje takie zmiany...
Pomine tu kwestie malego kotka, bo ten jest niezwykle tolerancyjny i stara sie nie wchodzic duzemu w droge, natomiast Stefan poluje na malego... Nie ma warkniec czy jezenia, natomiast jest duszenie i takie jakby podgryzanie...
PRzeczytalam ze nie mozna do tego dopuszczac staramy sie biegac za Stefankiem z wedka i glaskac go ciagle, jednak jak dochodzi do ataku to niezbyt wiem jak mam sie zachowac. Najczesciej podchodze i glaszcze Stefana wtedy on zly odchodzi...
Nie wiem czy to dobra metoda, bo za chwile nastepuje ponowny atak.
Czy znacie moze sposoby na minimalizowanie takich zachowan?
Jak mamy pomoc tym naszym biednym kociakom?
Stefan nie wyglada na szczesliwego...
Bede wdzieczna za wszelkie rady.
Znalazłam juz watek o dokoceniu.
Poczytam
-
- Posty: 16
- Rejestracja: 01 lut 2015, 05:13
- Płeć: kobieta
- Skąd: poznań
Re: Stefan
śliczności...
- dagusia
- Posty: 2001
- Rejestracja: 30 lis 2014, 20:54
- Płeć: kobieta
- Skąd: Ireland
Re: Stefan
Jaki śliczny Stefek <zakochana>
- Aleex
- Posty: 976
- Rejestracja: 07 kwie 2014, 19:23
- Płeć: kobieta
- Skąd: Pionki
- Kontakt:
Re: Stefan
Pisz o wszystkich etapach dokocenia Chętnie poczytam, bo to przed nami.
Dziewczyny mają to już za sobą. Prześledź wątek, zajrzyj do wątków dziewczyn i pytaj - pewnie pomogą.
No i pochwal się swoim nowym szczęściem.
Będzie dobrze, głaski dla kotków
Dziewczyny mają to już za sobą. Prześledź wątek, zajrzyj do wątków dziewczyn i pytaj - pewnie pomogą.
No i pochwal się swoim nowym szczęściem.
Będzie dobrze, głaski dla kotków
- malinapu
- Posty: 34
- Rejestracja: 12 mar 2014, 22:40
- Płeć: kobieta
- Skąd: Polska
Re: Stefan
Powiem Wam szczerze, ze nie spodziewalam sie az takiego stresu i dla nas i dla zwierzaków. Od czwartku mamy dni wyjete z zyciorysu, zarowno ja, moj partner, Stefanek i nasz malutki Franklinek. Przy czym Franklin zdecydowanie przechodzi to najlepiej.
Pierwszego dnia popelnilismy duzy blad - tak mysle, bo wierząc, ze Stefan jest niezwykle tolerancyjny (bo taki jest ale do ludzi) wypuscilismy malego na zywiol i na poczatku bylo obwąchiwanie, ale pozniej ataki Stefana z ktorymi nie moglismy sobie poradzic.
Stefan generalnie jest kotem niezwykle zrownowazonym, wiec nie bylo jezenia czy sykow ale jest ciągłe polowanie i przyduszanie. No i oczywiscie bicie po glowie.
Po tych 3 dniach metode opracowalismy nastepujaca:
Koty spia osobno - maly zamkniety ze mna w sypialni, reszta domu dla Stefana, który spi z moim chlopakiem.
Po snie dluga zabawa taka, ze szczegolnie Stefan jest wykonczony, zauwazylam ze wtedy ataki osbywaja sie z mniejsza czestotliwoscia. I pozniej... kazdy atak kontrolowany, Stefan sie szykuje to my juz lecimy za nim z piorkiem wolajac do zabawy, jednak ataki i tak sie zdarzaja. Meczace to wszystko przeokropnie.
Dzisiaj juz mialam pierwszy kryzys i zwatpilam w cala akcje, ale koty mnie odrobine zaskoczyly.
Stefan spal na kanapie obok mnie, maly na podlodze z chlopakiem.
Maly sie obudzil i hops do Stefana na kanape i bawi sie jego ogonem... A ten go zlapal i zaczal wylizywac jego pupke i glowe i lapki, nawet chwile polezeli obok siebie, pozniej wszystko wrocilo do stanu poprzedniego, ale dalo mi to nadzieje zeby walczyc, wiec walczymy dalej.... Zaraz sprobuje wkleic zdjecie ktore udalo nam sie zrobic przy bliskim spotkaniu
Pierwszego dnia popelnilismy duzy blad - tak mysle, bo wierząc, ze Stefan jest niezwykle tolerancyjny (bo taki jest ale do ludzi) wypuscilismy malego na zywiol i na poczatku bylo obwąchiwanie, ale pozniej ataki Stefana z ktorymi nie moglismy sobie poradzic.
Stefan generalnie jest kotem niezwykle zrownowazonym, wiec nie bylo jezenia czy sykow ale jest ciągłe polowanie i przyduszanie. No i oczywiscie bicie po glowie.
Po tych 3 dniach metode opracowalismy nastepujaca:
Koty spia osobno - maly zamkniety ze mna w sypialni, reszta domu dla Stefana, który spi z moim chlopakiem.
Po snie dluga zabawa taka, ze szczegolnie Stefan jest wykonczony, zauwazylam ze wtedy ataki osbywaja sie z mniejsza czestotliwoscia. I pozniej... kazdy atak kontrolowany, Stefan sie szykuje to my juz lecimy za nim z piorkiem wolajac do zabawy, jednak ataki i tak sie zdarzaja. Meczace to wszystko przeokropnie.
Dzisiaj juz mialam pierwszy kryzys i zwatpilam w cala akcje, ale koty mnie odrobine zaskoczyly.
Stefan spal na kanapie obok mnie, maly na podlodze z chlopakiem.
Maly sie obudzil i hops do Stefana na kanape i bawi sie jego ogonem... A ten go zlapal i zaczal wylizywac jego pupke i glowe i lapki, nawet chwile polezeli obok siebie, pozniej wszystko wrocilo do stanu poprzedniego, ale dalo mi to nadzieje zeby walczyc, wiec walczymy dalej.... Zaraz sprobuje wkleic zdjecie ktore udalo nam sie zrobic przy bliskim spotkaniu