Curinek - niespodzianka
- Sonia
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 16876
- Rejestracja: 11 mar 2010, 09:51
- Płeć: K
- Skąd: Orzesze
Re: Curinek - niespodzianka
Wcale tak nie jest. Po prostu, jak ktoś zadaje pytania, bo ma dylemat czy się dokocić czy nie, trzeba też uczciwie powiedzieć, że nie wiąże się to tylko z samymi pozytywami, ale jest to też dodatkowe obciążenie. O plusach, achach i ochach nie trzeba wypisywać, bo wiadomo, że można tu całą litanię wypisać, żeby utwierdzić kogoś w przekonaniu, że to najlepsza decyzja pod słońcem. Lepiej chyba poczytać o tych gorszych stronach i wyciągnąć wniosek czy się jest w stanie utrzymać drugiego kota i czy ma się warunki mieszkaniowe do tego czy nie.
- Miss_Monroe
- Moderator
- Posty: 6546
- Rejestracja: 24 lut 2012, 11:28
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa/NY
Re: Curinek - niespodzianka
KiMMiK nikt nie będzie się "spinał" i stawał na głowie aby mieć drugiego kota za wszelką cenę. Głosy rozsądku są jak najbardziej zasadne i osobiście bardzo mnie cieszy, że dziewczyny racjonalnie i bardzo rozważnie argumentują swoje wypowiedzi.
KMMiK jesteś nowym użytkownikiem, na forum obowiązują pewne zasady i nikt nikogo tu nie obraża. Proszę o tym pamiętać przy pisaniu następnego postu.
Ajka wieczorem odezwę się na pw i uporządkuję wątek Currinka Zamieść przy okazji kilka zdjęć kocurka to chętnie na niego popatrzymy :-)
KMMiK jesteś nowym użytkownikiem, na forum obowiązują pewne zasady i nikt nikogo tu nie obraża. Proszę o tym pamiętać przy pisaniu następnego postu.
Ajka wieczorem odezwę się na pw i uporządkuję wątek Currinka Zamieść przy okazji kilka zdjęć kocurka to chętnie na niego popatrzymy :-)
-
- Posty: 25
- Rejestracja: 21 kwie 2015, 10:50
- Płeć: bi
- Skąd: Wrocław
Re: Curinek - niespodzianka
Ma się rozumieć, nie chciałem nikogo obrażać. Wciąż nie wydaje mi się zresztą, że jakieś moje wpisy były obraźliwe. Jeśli tak się stało, najmocniej przepraszam.
Mam zasadniczo dobre doświadczenia z kotami i taką wiedzą chciałem się dzielić. Jeśli nie przekonywały mnie podawane argumenty, to dlatego, że wydawały mi się oczywiste i niewiele wnoszące. Zdawało mi się, że jeśli ktoś ma kota i zastanawia się nad drugim, to jest w stanie przypuścić, że będzie to kosztowało trochę więcej.
Co do ilości kuwet i rodzajów karmy, to również sprawy mogą się mieć inaczej niż tu sugerowano. Ponadto sądzę, że decyzja o drugim kocie jest łatwiejsza, bo to pierwszy kot wywraca egzystencję do góry nogami. Pojawienie się drugiego trochę też, ale w o wiele mniejszej mierze.
W ogóle miałem nadzieję, że rozmowa pójdzie w innym kierunku.
Btw. nie jestem żonaty i mogę dojechać daleko.
Mam zasadniczo dobre doświadczenia z kotami i taką wiedzą chciałem się dzielić. Jeśli nie przekonywały mnie podawane argumenty, to dlatego, że wydawały mi się oczywiste i niewiele wnoszące. Zdawało mi się, że jeśli ktoś ma kota i zastanawia się nad drugim, to jest w stanie przypuścić, że będzie to kosztowało trochę więcej.
Co do ilości kuwet i rodzajów karmy, to również sprawy mogą się mieć inaczej niż tu sugerowano. Ponadto sądzę, że decyzja o drugim kocie jest łatwiejsza, bo to pierwszy kot wywraca egzystencję do góry nogami. Pojawienie się drugiego trochę też, ale w o wiele mniejszej mierze.
W ogóle miałem nadzieję, że rozmowa pójdzie w innym kierunku.
Btw. nie jestem żonaty i mogę dojechać daleko.
- Ajka
- Posty: 63
- Rejestracja: 26 sty 2015, 11:18
- Płeć: kobieta
- Skąd: Nowy Sącz
Re: Curinek - niespodzianka
Ojej, ale Dropsik narobił zamieszania :-> Była to dla mnie bardzo trudna decyzja, zmieniałam ją z godziny na godzinę, nie spałam 3 noce, myślałam, analizowałam, dyskutowałam z mężem, a On zmieniał zdanie tak samo często jak ja więc nic z tych rozmów nie wynikało. Może podzielę się z Wami moimi przemyśleniami...
Po pierwsze mamy małe mieszkanie, dla Curinka jest idealne, poznał każdy kącik, ma swoje kryjówki i czuje się w nim świetnie, natomiast nie wiem czy drugi Kotek tej przestrzeni by nie naruszył Curinkowi i czy sam mógłby dla siebie jakiś swój azyl odnaleźć, mówię tu w wypadku kiedy jesteśmy w pracy (Curinek ma przedpokój i kuchnię) jak wracamy to otwieramy drzwi do salonu i sypialni by mógł sobie poskakać, poszaleć i pobiegać. Miejsca na drugą kuwetę niestety nie mamy bo ta jedna idealnie mieści się pod szafką w przedpokoju- Pani z hodowli mówiła, że to nie jest żaden problem bo dwa kotki spokojnie mogą korzystać z jednej kuwety, zresztą Ona w hodowli ma sporo kotów i faktycznie korzystają z jednej kuwety co prawda jest olbrzymia, samoczyszcząca, ale tak czy siak jest to jedna kuweta. Natomiast ja tu analizowałam właśnie co będzie jak jeden z kotków dostanie biegunki, czy najzwyczajniej w świecie zachoruje. Miejsca na odizolowanie dwóch kotków nie mamy kompletnie, zwłaszcza podczas kiedy bylibyśmy w pracy. Znowu z drugiej strony myślałam nad tym, że mogłabym kotkom zrobić na ścianie w kuchni różne bajery- typu półeczki, hamak takie mocowane do ściany bo akurat jedną ścianę w kuchni mam wolną więc to też mogłoby być dla Nich urozmaicenie, ale znowu miejsca na większy drapak nie mamy za bardzo i tak w kółko cały czas "coś". Kwestia finansowa jak już analizowałam nie byłaby aż taka wielka, zwłaszcza po kastracji bo są to koty przeznaczone do kastracji i Pani z hodowli mówiła, że Kotki po kastracji dużo mniej jedzą. No jedynym problemem faktycznie mogłyby tu być choroby i wizyty u weterynarza jak same stwierdziłyście do najtańszych nie należą, ale wychodzę z założenia, że Kotkom nic nie będzie zwłaszcza, że są trzymane tylko w domu, nie zabieram je na zewnątrz w ogóle więc też nie mają możliwości zjedzenia, czy złapania jakiegoś świństwa. Karmy daję Im sprawdzone i bardzo dobre więc liczyłabym na to że choroby będą się trzymać z daleka od kotków, natomiast tego też nikt nie przewidzi bo przyczyny chorób oczywiście nie są jedynie z żywienia, czy jakiś tam insektów z zewnątrz, ale jest ich mnóstwo i w każdej chwili coś tam może się przytrafić. Bardzo obawiam się także, że kotki nawzajem się nie zaakceptują, zwłaszcza, że Curinek ma zdecydowanie charakter zaborczy, połasić się przyjdzie tylko wtedy kiedy On chce i generalnie jest typem, któremu "nie wchodzi się w drogę". Być może się mylę i drugi Kotek by był idealnym rozwiązaniem (bo mam wrażenie, że właśnie ma zupełnie przeciwny charakter do Curinka), ale co będzie właśnie jak się nie zaakceptują... A poza tym ja sama jestem typem przytulasa <oops> i bardzo bym chciała żeby obydwa przychodziły się łasić, a może być tak, że jak już się zakumplują to będą widziały tylko siebie, a "mamusia" pójdzie w odstawkę <mrgreen> hehe ogromnie trudna decyzja, chyba nigdy ostatecznie jej nie podejmę, co prawda napisałam wczoraj Pani Marcie (z hodowli) że dziękujemy za Dropsika, ale Ona mi odpisała, że rozumie, ale jednak Go jeszcze zostawia i wierzy, że On do nas trafi, więc jeszcze nie bierze tego ostatecznego słowa do siebie hehe i jak tu człowiek ma być konsekwentny w swych decyzjach jak ewidentnie wszystko wskazuje, że Dropsik już jest nasz <mrgreen> chyba zwariuje od tego wszystkiego...
Domagałyście się aktualnych zdjęć Curinka więc ja oczywiście je tutaj umieszczam (zdjęcia wykonane dzisiaj) :
"Poranna sesja Curinka"
Po pierwsze mamy małe mieszkanie, dla Curinka jest idealne, poznał każdy kącik, ma swoje kryjówki i czuje się w nim świetnie, natomiast nie wiem czy drugi Kotek tej przestrzeni by nie naruszył Curinkowi i czy sam mógłby dla siebie jakiś swój azyl odnaleźć, mówię tu w wypadku kiedy jesteśmy w pracy (Curinek ma przedpokój i kuchnię) jak wracamy to otwieramy drzwi do salonu i sypialni by mógł sobie poskakać, poszaleć i pobiegać. Miejsca na drugą kuwetę niestety nie mamy bo ta jedna idealnie mieści się pod szafką w przedpokoju- Pani z hodowli mówiła, że to nie jest żaden problem bo dwa kotki spokojnie mogą korzystać z jednej kuwety, zresztą Ona w hodowli ma sporo kotów i faktycznie korzystają z jednej kuwety co prawda jest olbrzymia, samoczyszcząca, ale tak czy siak jest to jedna kuweta. Natomiast ja tu analizowałam właśnie co będzie jak jeden z kotków dostanie biegunki, czy najzwyczajniej w świecie zachoruje. Miejsca na odizolowanie dwóch kotków nie mamy kompletnie, zwłaszcza podczas kiedy bylibyśmy w pracy. Znowu z drugiej strony myślałam nad tym, że mogłabym kotkom zrobić na ścianie w kuchni różne bajery- typu półeczki, hamak takie mocowane do ściany bo akurat jedną ścianę w kuchni mam wolną więc to też mogłoby być dla Nich urozmaicenie, ale znowu miejsca na większy drapak nie mamy za bardzo i tak w kółko cały czas "coś". Kwestia finansowa jak już analizowałam nie byłaby aż taka wielka, zwłaszcza po kastracji bo są to koty przeznaczone do kastracji i Pani z hodowli mówiła, że Kotki po kastracji dużo mniej jedzą. No jedynym problemem faktycznie mogłyby tu być choroby i wizyty u weterynarza jak same stwierdziłyście do najtańszych nie należą, ale wychodzę z założenia, że Kotkom nic nie będzie zwłaszcza, że są trzymane tylko w domu, nie zabieram je na zewnątrz w ogóle więc też nie mają możliwości zjedzenia, czy złapania jakiegoś świństwa. Karmy daję Im sprawdzone i bardzo dobre więc liczyłabym na to że choroby będą się trzymać z daleka od kotków, natomiast tego też nikt nie przewidzi bo przyczyny chorób oczywiście nie są jedynie z żywienia, czy jakiś tam insektów z zewnątrz, ale jest ich mnóstwo i w każdej chwili coś tam może się przytrafić. Bardzo obawiam się także, że kotki nawzajem się nie zaakceptują, zwłaszcza, że Curinek ma zdecydowanie charakter zaborczy, połasić się przyjdzie tylko wtedy kiedy On chce i generalnie jest typem, któremu "nie wchodzi się w drogę". Być może się mylę i drugi Kotek by był idealnym rozwiązaniem (bo mam wrażenie, że właśnie ma zupełnie przeciwny charakter do Curinka), ale co będzie właśnie jak się nie zaakceptują... A poza tym ja sama jestem typem przytulasa <oops> i bardzo bym chciała żeby obydwa przychodziły się łasić, a może być tak, że jak już się zakumplują to będą widziały tylko siebie, a "mamusia" pójdzie w odstawkę <mrgreen> hehe ogromnie trudna decyzja, chyba nigdy ostatecznie jej nie podejmę, co prawda napisałam wczoraj Pani Marcie (z hodowli) że dziękujemy za Dropsika, ale Ona mi odpisała, że rozumie, ale jednak Go jeszcze zostawia i wierzy, że On do nas trafi, więc jeszcze nie bierze tego ostatecznego słowa do siebie hehe i jak tu człowiek ma być konsekwentny w swych decyzjach jak ewidentnie wszystko wskazuje, że Dropsik już jest nasz <mrgreen> chyba zwariuje od tego wszystkiego...
Domagałyście się aktualnych zdjęć Curinka więc ja oczywiście je tutaj umieszczam (zdjęcia wykonane dzisiaj) :
"Poranna sesja Curinka"
- Monic
- Posty: 487
- Rejestracja: 07 lis 2014, 13:50
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Katowice
Re: Curinek - niespodzianka
Ależ on piękny! Urósł niesamowicie!
Co do dyskusji to powiem Ci, że jak się jest pewnym, że chce się drugiego kota to się stanie na głowie żeby go mieć;-) Ja też mam małe mieszkanie, a mam dwójeczke, po prostu starałam się tak tą małą przestrzeń zaaranżować, żeby koty czuły się w niej komfortowo. U mnie jest jeden plus taki, że jeden z kotów jest bardzo mało aktywny, więc wystarczy mu wygodna miejscówa do spania Po pierwsze czemu zamykasz mieszkanie przed kotem jak wychodzicie do pracy? Czy on coś niszczy? Bo jeśli nie to nie widzę potrzeby, a jeśli byłyby dwa to już na pewno musielibyście im udostępnić całe mieszkanie bez dwóch zdań. Skoro biega przy was po salonie, to czemu nie może jak Was nie ma? Po drugie w małym mieszkaniu można zaaranżować przestrzeń na wysokościach, jakieś półki, dostęp do mebli, nie tylko podłoga jest dla kota przestrzenią. Po trzecie z tą kuwetą to niby wypadałoby mieć dwie, ale większość parek jednak korzysta z jednej, po prostu trzeba częściej sprzątać. Finansowo wiadomo, że trzeba trochę dołożyć, ale to nie jest tak, że od razu dwukrotnie. Generalnie jak miałam jednego kota, a teraz mam dwa to nie widzę większej różnicy w utrzymaniu czy organizacji przestrzeni, za to radość z patrzenia na ich relacje jest bezcenna:-) No i widzę po Timonie, że nie jest aż tak stęskniony jak wracamy z pracy jak wtedy gdy był sam. MOIM zdaniem, więcej jest plusów niż minusów, ale to oczywiście dobrze, że tak to analizujesz bo to znaczy, że traktujesz to poważnie:-) Ale czasem można dać trochę dojść do głosu sercu
Co do dyskusji to powiem Ci, że jak się jest pewnym, że chce się drugiego kota to się stanie na głowie żeby go mieć;-) Ja też mam małe mieszkanie, a mam dwójeczke, po prostu starałam się tak tą małą przestrzeń zaaranżować, żeby koty czuły się w niej komfortowo. U mnie jest jeden plus taki, że jeden z kotów jest bardzo mało aktywny, więc wystarczy mu wygodna miejscówa do spania Po pierwsze czemu zamykasz mieszkanie przed kotem jak wychodzicie do pracy? Czy on coś niszczy? Bo jeśli nie to nie widzę potrzeby, a jeśli byłyby dwa to już na pewno musielibyście im udostępnić całe mieszkanie bez dwóch zdań. Skoro biega przy was po salonie, to czemu nie może jak Was nie ma? Po drugie w małym mieszkaniu można zaaranżować przestrzeń na wysokościach, jakieś półki, dostęp do mebli, nie tylko podłoga jest dla kota przestrzenią. Po trzecie z tą kuwetą to niby wypadałoby mieć dwie, ale większość parek jednak korzysta z jednej, po prostu trzeba częściej sprzątać. Finansowo wiadomo, że trzeba trochę dołożyć, ale to nie jest tak, że od razu dwukrotnie. Generalnie jak miałam jednego kota, a teraz mam dwa to nie widzę większej różnicy w utrzymaniu czy organizacji przestrzeni, za to radość z patrzenia na ich relacje jest bezcenna:-) No i widzę po Timonie, że nie jest aż tak stęskniony jak wracamy z pracy jak wtedy gdy był sam. MOIM zdaniem, więcej jest plusów niż minusów, ale to oczywiście dobrze, że tak to analizujesz bo to znaczy, że traktujesz to poważnie:-) Ale czasem można dać trochę dojść do głosu sercu
-
- Posty: 25
- Rejestracja: 21 kwie 2015, 10:50
- Płeć: bi
- Skąd: Wrocław
Re: Curinek - niespodzianka
Wycofuję się z mojej próby namawiania. Nie kupuj drugiego kota w żadnym wypadku. Wystarczy, że jeden pół życia spędzi w przedpokoju i kuchni. Dla mnie brzmi to potwornie - kuweta dopasowana idealnie pod szafkę, salon, by się wybiegał, poskakał, kiedy wracamy z pracy. Ciekawe, co i gdzie ma robić, kiedy Was nie ma.
Kotek jest jeszcze młody, a już macie kłopoty z kontaktem. W takich warunkach niebawem zdziczeje Wam zupełnie. A szkoda, bo faktycznie jest śliczny.
Kotek jest jeszcze młody, a już macie kłopoty z kontaktem. W takich warunkach niebawem zdziczeje Wam zupełnie. A szkoda, bo faktycznie jest śliczny.
- Monic
- Posty: 487
- Rejestracja: 07 lis 2014, 13:50
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Katowice
Re: Curinek - niespodzianka
KiMMiK - akurat kuweta dopasowana pod szafkę to nic złego, ja sama mam małe mieszkanie i szafę robiliśmy sami i docinaliśmy specjalnie miejsce na kuwetę, więc szafa była dopasowana pod kuwetę czy coś w tym złego w małym mieszkaniu? Ale jeśli chodzi o zamykanie większości mieszkania przed kotem jak wychodzimy to faktycznie tego nie rozumiem, czy on coś niszczy w tym salonie? Ma chociaż drapak na tym przedpokoju, jakieś miejscówki do skakania? Przy dwóch kotach nie ma wyjścia, musielibyście otworzyć całe mieszkanie dla nich, ale i przy jednym uważam, że powinno być dla niego dostępne.
- Miss_Monroe
- Moderator
- Posty: 6546
- Rejestracja: 24 lut 2012, 11:28
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa/NY
Re: Curinek - niespodzianka
Kuwety MUSZĄ być dwie i od tego nie ma ustępstwa. Skoro decydujemy się na drugiego kota, trzeciego itp. to również zwiększamy ilość kuwet. Nie wyobrażam sobie, jak to jest możliwe, iż w hodowli przy kilku kotach posiada się tylko jedną kuwetę i nie ma to znaczenia, czy jest samoczyszcząca czy też nie. Większa ilość kuwet to miedzy innymi większy komfort psychiczny dla zwierząt, a ta kwestia jest ogromnie ważna.Ajka pisze:(...) Miejsca na drugą kuwetę niestety nie mamy bo ta jedna idealnie mieści się pod szafką w przedpokoju- Pani z hodowli mówiła, że to nie jest żaden problem bo dwa kotki spokojnie mogą korzystać z jednej kuwety, zresztą Ona w hodowli ma sporo kotów i faktycznie korzystają z jednej kuwety co prawda jest olbrzymia, samoczyszcząca, ale tak czy siak jest to jedna kuweta. (...)
Nie wiem skąd ta teoria u hodowcy, ale odnoszę wrażenie po Twoim poście, iż hodowca trochę "usilnie" chce Ci wydać kotka. Przepraszam, oczywiście mogę się mylić, ale tak to odczuwam po przeczytaniu tego, co napisałaś.Ajka pisze:(...)Kwestia finansowa jak już analizowałam nie byłaby aż taka wielka, zwłaszcza po kastracji bo są to koty przeznaczone do kastracji i Pani z hodowli mówiła, że Kotki po kastracji dużo mniej(...)
Zakładanie, że skoro mamy kota, który nie będzie wychodził to nie zachoruje jest błędne. Kot może się przeziębić, mieć biegunkę, wówczas trzeba np. jechać do weterynarza aby się nie odwodnił, będzie np.potrzebna kroplówka czy zwyczajnie "złapie" infekcję, którą trzeba będzie leczyć. Warto mieć kilka pomieszczeń, gdyż w razie choroby jednego z kota można odizolować od drugiego.
Ja jednak wierzę, że na forum jest większość osób, które decydując się na więcej niż jednego kota decydują się również na dostawienie dodatkowej kuwety biorąc pod uwagę właśnie aspekt komfortu psychicznego. I nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że wówczas "po prostu trzeba cześciej sprzątać". Sprzątać należy regularnie, a poprzez zakup drugiej kuwety "pozwalamy" zwierzakom na załatwianie potrzeb fizjologicznych w w dowolnym czasie bez potrzeby np. wstrzymywania moczu i czekania jak ten pierwszy "skończy".Monic pisze:(...) Po trzecie z tą kuwetą to niby wypadałoby mieć dwie, ale większość parek jednak korzysta z jednej, po prostu trzeba częściej sprzątać. (...)
- Becia
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 10640
- Rejestracja: 22 lut 2012, 09:28
- Płeć: kobieta
- Skąd: opolskie
Re: Curinek - niespodzianka
Pozwolę sobie nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że kuwety MUSZĄ być dwie przy dwóch kotach. Gdy miałam jeszcze dwa koty kuweta była jedna. Stosunki między kotami układały się idealnie. Wiem, że wiele osób posiadających dwa koty ma jedną kuwetę. Zgodzę się natomiast, że trzeba więcej kuwet, gdy kotów jest więcej.Miss_Monroe pisze:Kuwety MUSZĄ być dwie i od tego nie ma ustępstwa. Skoro decydujemy się na drugiego kota, trzeciego itp. to również zwiększamy ilość kuwet. Nie wyobrażam sobie, jak to jest możliwe, iż w hodowli przy kilku kotach posiada się tylko jedną kuwetę i nie ma to znaczenia, czy jest samoczyszcząca czy też nie. Większa ilość kuwet to miedzy innymi większy komfort psychiczny dla zwierząt, a ta kwestia jest ogromnie ważna.
- Mago
- Super Admin
- Posty: 4597
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:28
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa
- Kontakt:
Re: Curinek - niespodzianka
Widzę, ze temat niezrozumienia potrzeb kotów, co do ilości kuwet wraca jak bumerang... spore to dla mnie rozczarowanie. I smutek w sumie też nie mały.Becia pisze:Pozwolę sobie nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że kuwety MUSZĄ być dwie przy dwóch kotach. Gdy miałam jeszcze dwa koty kuweta była jedna. Stosunki między kotami układały się idealnie. Wiem, że wiele osób posiadających dwa koty ma jedną kuwetę. Zgodzę się natomiast, że trzeba więcej kuwet, gdy kotów jest więcej.