Przygody kota Filemona
- dagusia
- Posty: 2001
- Rejestracja: 30 lis 2014, 20:54
- Płeć: kobieta
- Skąd: Ireland
Re: Przygody kota Filemona
Cześć Filemonku Fajnie że już jesteś ze swoją służbą :-) Słodziaku Ty kochany <zakochana> <zakochana> <zakochana>
- MoniQ
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 10272
- Rejestracja: 22 lut 2013, 14:24
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Opole
Re: Przygody kota Filemona
Słodziaczek <zakochana>
- Kamila
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 3773
- Rejestracja: 04 gru 2015, 13:01
- Płeć: kobieta
- Skąd: Bydgoszcz
Re: Przygody kota Filemona
no i git, widać Ze Filemonek poczuł już klimat domku, a jak Was nie było to pewnie eksplorował wszystkie kąty. Ja śpiochy wyciągałam czystym gazikiem albo paznokciem, teraz już będę tylko paznokciem bo mi Liluszek pożarła gazik, chyba ze złości, że jej nimi ciągle w oczach grzebie
- elsa
- Posty: 1811
- Rejestracja: 07 wrz 2015, 15:43
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Gdańsk
Re: Przygody kota Filemona
Łooo jaki słodzinek kochany! <zakochana> I jak patrzy tymi swoimi oczyskami, to nic tylko tulić, całować, tulić...
<serce> <serce> <serce>
<serce> <serce> <serce>
- elsa
- Posty: 1811
- Rejestracja: 07 wrz 2015, 15:43
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Gdańsk
Re: Przygody kota Filemona
Ja jak nie wiem gdzie są koty, to wystarczy, że...otworzę szufladę w kuchni <mrgreen> wtedy robi się jeden wielki popłoch, podryw wiatru i już wszystkie się meldują w jednym miejscu <mrgreen> no ale to kwestia wypracowania, u mnie to działa, bo kociaki nauczyły się, że szuflada to przysmaki i jak ją otwieram, to nie muszę zapraszać towarzystwa, samo się materializuje <mrgreen>
- Limonka
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 1792
- Rejestracja: 19 maja 2015, 15:43
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa
Re: Przygody kota Filemona
u nas jest jedna szuflada w której są kocie puszki i przysmaczki. Kot doskonale wie kiedy się otwierą TA szufladę <lol>
- dagusia
- Posty: 2001
- Rejestracja: 30 lis 2014, 20:54
- Płeć: kobieta
- Skąd: Ireland
Re: Przygody kota Filemona
Ja moje tak wytresowalam że jak mówię "ciuciu" od razu przebiegają <mrgreen> czasem jak niunia jest w ogródku i ja wołam żeby przyszła a ona nie bardzo słucha, krzyczeć "chodź masz ciuciu" to pędem leci do kuchni :-) ale to pewnie dlatego że ja gadula jestem i dużo do nich mówię :-) rano na mokre mówię amciu amciu. Jak tylko padnie to slowo to oczy jak 5zl i kierunek kuchnia <lol>
- elsa
- Posty: 1811
- Rejestracja: 07 wrz 2015, 15:43
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Gdańsk
Re: Przygody kota Filemona
Ja ze swoimi też gadam. Mało tego, Kostek jest taki, że gada do mnie sam z siebie. To znaczy jak ma interes = chce przypomnieć, że jemu też się coś należy jak dziewczyny jedzą suche (on nie jada, bo mu nie służy). Zazwyczaj mówię mu, uprzedzam, że zaraz też coś dostanie, żeby chwilkę zaczekał, a ostatnio zapomniałam, stałam tylko plecami do niego; raptem słyszę "miau miau", odwracam się, a tam Kostek przypomina mi, że on też tam jest i czeka na swoje smakołyki i żeby mi tylko z głowy nie wypadło, aby go nakarmić, hihi
- norka
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 2610
- Rejestracja: 17 cze 2014, 17:02
- Płeć: kobieta
- Skąd: Śląsk
Re: Przygody kota Filemona
no ja do Wezyra gadam non stop...siłą rzeczy, bo spędzamy sami we dwoje większość dnia ... :-) czasem się zastanawiam czy on tego mojego gadania nie ma po ludzku po prostu dość
u nas działa niezawodnie zdanie...."Wezyrku choć , mamusia da ci coś dobrego " <lol> kot z prędkością światła jest przy mnie <mrgreen>
albo...co ciekawe kiedy wołam moich chłopaków jednym słowem "obiad" zawsze pierwszy zjawia się Wezyr <lol> <lol> <lol>
u nas działa niezawodnie zdanie...."Wezyrku choć , mamusia da ci coś dobrego " <lol> kot z prędkością światła jest przy mnie <mrgreen>
albo...co ciekawe kiedy wołam moich chłopaków jednym słowem "obiad" zawsze pierwszy zjawia się Wezyr <lol> <lol> <lol>
-
- Posty: 36
- Rejestracja: 30 gru 2015, 21:30
- Płeć: K
- Skąd: Gdańsk
Re: Przygody kota Filemona
fajnie macie "wytresowane" futra my jeszcze nie jesteśmy na tym etapie, raczej jak kotek jest cicho i nie przebywa w zasięgu wzroku tzn. że coś po prostu broi
co do śpioszków, problem w postaci niechętnego kota mi się rozwiązał, przyjechał narzeczony na weekend którego Filemon najwyraźniej uwielbia ponad wszystko <lol> i delikatnie mu je wyjął, po tej akcji ja już też nie mam z tym problemu ale za to zaczęły się kocie złośliwości ... wydrapuje mi tapetę w kuchni żeby zwrócić na siebie uwagę, robi to z premedytacją patrząc mi w oczy, a jak zostaje sam w domu to ściana nieruszona staram się z nim dużo bawić kiedy tylko mogę, ale czasami nie reaguje na zabawki które mu proponuję (wędki, piłeczki, laser) tylko idzie wredulec do tapety dzisiaj jednak był progres, zauważyłam że drapak już nie służy tylko do wspinania i jako "baza" do chowania zabawek <mrgreen> tylko kilka razy podszedł i go po prostu podrapał, dostał za to nagródkę
rośnie bardzo szybko, wg wagi łazienkowej już ma prawie 2 kg!
podstępnie chciał się schować Pańciowi do walizki i pojechać z nim ale go przejrzałam
a jak nie broję to taki jestem słodki <zakochana>
co do śpioszków, problem w postaci niechętnego kota mi się rozwiązał, przyjechał narzeczony na weekend którego Filemon najwyraźniej uwielbia ponad wszystko <lol> i delikatnie mu je wyjął, po tej akcji ja już też nie mam z tym problemu ale za to zaczęły się kocie złośliwości ... wydrapuje mi tapetę w kuchni żeby zwrócić na siebie uwagę, robi to z premedytacją patrząc mi w oczy, a jak zostaje sam w domu to ściana nieruszona staram się z nim dużo bawić kiedy tylko mogę, ale czasami nie reaguje na zabawki które mu proponuję (wędki, piłeczki, laser) tylko idzie wredulec do tapety dzisiaj jednak był progres, zauważyłam że drapak już nie służy tylko do wspinania i jako "baza" do chowania zabawek <mrgreen> tylko kilka razy podszedł i go po prostu podrapał, dostał za to nagródkę
rośnie bardzo szybko, wg wagi łazienkowej już ma prawie 2 kg!
podstępnie chciał się schować Pańciowi do walizki i pojechać z nim ale go przejrzałam
a jak nie broję to taki jestem słodki <zakochana>