Miot LL - Gatta i GIC Harley Am Trotzbach
- Miss_Monroe
- Moderator
- Posty: 6546
- Rejestracja: 24 lut 2012, 11:28
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa/NY
Re: Miot LL - Gatta i GIC Harley Am Trotzbach
Gratuluję ogromnie ślicznego maluszka
- Anka
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 1523
- Rejestracja: 28 mar 2010, 20:41
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Poznań
Re: Miot LL - Gatta i GIC Harley Am Trotzbach
ja tam nic nie mówię, ale to chyba jak z ciążą u ludzi. Jak się za bardzo chce, to...
- AgnieszkaP
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 4857
- Rejestracja: 24 lut 2011, 16:16
- Płeć: kobieta
- Skąd: Warszawa
Re: Miot LL - Gatta i GIC Harley Am Trotzbach
Leoś ma cudownie pomalowaną głowę <serce>
- yamaha
- Genius Loci
- Posty: 23442
- Rejestracja: 01 maja 2012, 14:02
- Płeć: F
- Skąd: France
Re: Miot LL - Gatta i GIC Harley Am Trotzbach
Jaki cudny maly Tamis <zakochana> <zakochana> <zakochana> <zakochana>
Gratuluje tego jedynaczka, sliczny jest ! <serce>
Gratuluje tego jedynaczka, sliczny jest ! <serce>
-
- Hodowca
- Posty: 455
- Rejestracja: 14 sie 2009, 08:27
- Hodowla: Forastero*PL
- Płeć: kobieta
- Skąd: prawie Kraków
- Kontakt:
Re: Miot LL - Gatta i GIC Harley Am Trotzbach
Ile bieli <zakochana>
Gratuluję! Ale mogła oj mogła sypnąć większa ilością <lol>
I Twój wpis mnie zastanowił- może Frezja by zaszła kryta w domu??
Gratuluję! Ale mogła oj mogła sypnąć większa ilością <lol>
I Twój wpis mnie zastanowił- może Frezja by zaszła kryta w domu??
- Luinloth
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 5036
- Rejestracja: 11 lut 2014, 20:09
- Płeć: K
- Skąd: Tychy
Re: Miot LL - Gatta i GIC Harley Am Trotzbach
Jeden, ale za to jaki! <serce> gratulacje!
- joakar
- Posty: 1097
- Rejestracja: 12 lut 2016, 08:44
- Płeć: kobieta
- Skąd: Kwidzyn
Re: Miot LL - Gatta i GIC Harley Am Trotzbach
śliczny maluszek, niech się zdrowo chowa <zakochana>
- Dorszka
- Administrator
- Posty: 6057
- Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Wrocław
- Kontakt:
Re: Miot LL - Gatta i GIC Harley Am Trotzbach
No mogła... Albo jak już jedno, to chociaż babą <lol> Ale nic to, jedziemy po raz drugi w to samo miejsce, i Gatta wejdzie już jak do siebie, i kociątek powinno być więcej, w każdym razie mam nadzieję <zakochana>Mysza pisze:Gratuluję! Ale mogła oj mogła sypnąć większa ilością <lol>
I Twój wpis mnie zastanowił- może Frezja by zaszła kryta w domu??
Wszystko możliwe, zapomniałam do spisu dodać Arabikę, która też za pierwszym razem u Magdy dwa kotki, za drugim królowała już jak "na własnych śmieciach", i sypnęła czwórką. Zbyt wysoki poziom adrenaliny i kortyzolu powoduje obniżenie produkcji estrogenu i progesteronu, stąd niekiedy problem z ciążami.
Nigdy nie wiadomo, pamiętam, że Kinus też raz przywoziła kocura do domu na krycie. Nie wiem, czy Ino zaszłaby z Aramisem chociaż na te dwa kociątka, gdyby nie fakt, że nocowałam u Steni, byłam z nimi przy kryciach, nie wszystkich, ale chociaż trochę, nocowałam tam. Poprzednie dwa krycia, te nieudane, były w innym miejscu, takie typowe, czyli zawiozłam kotkę i zostawiłam, podkreślam, w bardzo dobre warunki i do ciepłych ludzi, ale jednak to nie był dom, i mnie tam nie było. Dla niektórych kotek ma to duże znaczenie. Trzymam kciuki za następny raz Frezji!
- Limonka
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 1792
- Rejestracja: 19 maja 2015, 15:43
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa
Re: Miot LL - Gatta i GIC Harley Am Trotzbach
Ale śliczny jedynak :-)
- vicola
- Hodowca
- Posty: 18
- Rejestracja: 18 sie 2014, 20:29
- Hodowla: MKluseczki*Pl
- Płeć: kobieta
- Skąd: Szczecin
- Kontakt:
Re: Miot LL - Gatta i GIC Harley Am Trotzbach
Pysio kochany <serce> . Śliczny! Gratulacje!
Krycie kotek wrażliwych w miejscu zamieszkania kocura to faktycznie nie lada wyzwanie. U nas np. wrażliwa jest Sisi, która przepięknie pokazuje swój stan rujkowy (ocieranie i nawoływanie do wszystkich i wszystkiego ), a w wyniku wyjazdu na krycie do kocura, po prostu przestała od razu rujkować <shock> . Na szczęście właścicielka kocura pozwoliła zostawić koteczkę na dłużej i po paru dniach Sisi oswojona nieco, wróciła do stanu oczekiwanego . Jakże miło by było, gdyby kocury mogły przyjeżdżać na randki do kotek, a nie odwrotnie ;).
Krycie kotek wrażliwych w miejscu zamieszkania kocura to faktycznie nie lada wyzwanie. U nas np. wrażliwa jest Sisi, która przepięknie pokazuje swój stan rujkowy (ocieranie i nawoływanie do wszystkich i wszystkiego ), a w wyniku wyjazdu na krycie do kocura, po prostu przestała od razu rujkować <shock> . Na szczęście właścicielka kocura pozwoliła zostawić koteczkę na dłużej i po paru dniach Sisi oswojona nieco, wróciła do stanu oczekiwanego . Jakże miło by było, gdyby kocury mogły przyjeżdżać na randki do kotek, a nie odwrotnie ;).