Miss_Monroe pisze:I ja jeszcze trzymam kciuki, żeby były krótkowłose <diabeł>
U mnie innych na razie nie będzie <mrgreen> Już Yamasze tłumaczyłam, i ona tam na pewno kciuki będzie trzymać, że jedyny sposób na powrót długowłosych, to gdyby koteczka, jeśli wreszcie urodzi mi się jakaś z zewnętrznego krycia, poniosła LH - no nie mam wtedy wyboru <zły> Ale jesienne krycia dla dwóch dziewczyn zaplanowałam z kawalerem, który LH nie niesie, więc na razie ta ewentualność się w czasie odsunęła <lol>
Jesteśmy ciągle w komplecie, Negrulka moja kochana leży jak przyspawana, jakby dopiero wczoraj się jej dzieci urodziły <strach> Dostała siódemkę, Perla dostała "starszaki" i dwójkę swoich. Wygląda na to, że powoli ruszamy z wagami, po gramiku, po dwa, po trzy, ale do przodu. Martwią mnie jeszcze tylko trzy kotki, rudy, jeden czekoladek, i czarnuszek. Czarnuszek najbardziej, bo chociaż był bardzo silny i żywotny, teraz bardzo słabo pije. Przez noc spróbuję go regularnie karmić sama, i rano zdecydujemy, cze jedziemy po leki. Stoi z wagą jak zaklęty.
W ciągu dnia straszyła mnie swoim stanem szylkretka, ale ona po dokarmieniu chyba ruszyła.
Że też to zawsze tyle nerwów... Do rana trzeba przeżyć, jeszcze ważenie o północy, i rano chwila prawdy.
No i Perełka ciągle nie taka, jak bym chciała. Ale też więcej trochę śpi i odpoczywa, może najgorsze już za nią. W końcu dopiero doba minęła, tyle kotów wyciągnięte, to i dla organizmu rewolucja straszna. Że też nie można sobie czwóreczki zamówić, ja tak lubię liczbę 4....