Dorosłe brytyjczyki
-
- Hodowca
- Posty: 49
- Rejestracja: 16 paź 2009, 18:44
- Kontakt:
-
- Posty: 172
- Rejestracja: 23 lis 2008, 22:27
Daj jej trochę czasu, u nas Cupidonowi zajęło około miesiąca żeby wychodzić a około trzech żeby nie bał się hałasów i nowych odgłosów. Pierwsze dni wychodził tylko nocą - siku, qoopka, jedzenie, woda i z powrotem do budki. Biedak siedział w budce drapakowej tak zwinięty, że wydawało się że się nie wyprostuje jak wyjdzie Teraz jest wszystko ok Będzie dobrze <ok>
-
- Posty: 19
- Rejestracja: 20 sty 2011, 19:33
- Płeć: kobieta
- Skąd: Czarnków/ Sobolewo
Cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość:)
Dziś przyjedzie drapak i transpoter taki porządny, bo mieliśmy porzyczony od hodowcy. Kupiłam karmę Royal Canin ( facet w zoologicznm wymieszał mi kilka rodzajów), wymieszałam ją jeszcz z Whiskasem który dostaliśmy w wyprawce i który Mała jadła. Postawiłam ją razem z wodą blisko kryjówki żeby nie musiała chodzić przez cały dom w razie jak zechce jednak podjąć tą wyprawę, kuweta w łazience ( tam musi przebyc, ale za potrzebą moze da radę). Nic więcej chyba nie mogę zrobić:) tylko czekać:)
Dziś przyjedzie drapak i transpoter taki porządny, bo mieliśmy porzyczony od hodowcy. Kupiłam karmę Royal Canin ( facet w zoologicznm wymieszał mi kilka rodzajów), wymieszałam ją jeszcz z Whiskasem który dostaliśmy w wyprawce i który Mała jadła. Postawiłam ją razem z wodą blisko kryjówki żeby nie musiała chodzić przez cały dom w razie jak zechce jednak podjąć tą wyprawę, kuweta w łazience ( tam musi przebyc, ale za potrzebą moze da radę). Nic więcej chyba nie mogę zrobić:) tylko czekać:)
-
- Hodowca
- Posty: 49
- Rejestracja: 16 paź 2009, 18:44
- Kontakt:
-
- Hodowca
- Posty: 1023
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:31
- Hodowla: Kabrirus*PL
- Kontakt:
- Yola
- Posty: 480
- Rejestracja: 03 sie 2010, 09:32
- Kontakt:
No, skoro juz wyszla to mozesz zaczac robic... fotki <mrgreen>
Ja tez adoptowalam dorosla kotke, Alicia miala troche ponad 2 lata kiedy z nami zamieszkala. Tez sie stresowalam tak jak ty. Przyznam sie, ze przez pierwsze 2 dni liczylam ile chrupek zjadla i co chwile sprawdzalam, czy juz byla w kuwecie, czy nie.
Dom poznawala noca, albo kiedy byla sama. Przy nas bala sie wyjsc z kryjowki, a jesli wyszla to poruszala sie na podkulonych lapkach, przygarbiona i zestresowana.
Trzeciego dnia odkryla, ze mamy fotel, doszla do wniosku, ze skoro w tym nowym domu sa fotele, z ktorych na dodatek nikt jej nie zgania, to nie bedzie tak zle i da sie z nami zyc Po odkryciu tego przydatnego dla kotow mebla przestala sie kryc.
Pomocne w zaprzyjaznianiu byly tez smakolyki, karmiona "extrasami" dawala sie spokojnie glaskac.
Pewnie wiesz, jak sie zachowywala w "starym" domu, czy byla miziasta i nakolankowa, czy nie, wiec wiesz, czego oczekiwac.
Alicia bawila sie ze mna juz w pierwszym tygodniu mieszkania z nami, po 2-3 tygodniach zaczela nas witac po powrocie do domu, sypia z nami od pierwszego tygodnia, ale dopiero po prawie 5 miesiacach zaczela np. dosiadac sie do nas, gdy siedzimy na kanapie, ostatnio pozwolila sobie nawet na polozenie sie na moim brzuchu (zrobila to dokladnie 2x, ale to pozwala mi zyc nadzieja na dalsza poprawe).
Wszystko przed toba, ja sobe wyobrazalam, ze wezme kota a on po max. 3 dniach bedzie mi siedzial na kolanach i bedzie mnie kochal. Jak widac po prawie 6 miesiacach nadal mi na kolanach nie siedzi, ale kocha mnie, a ja ja (do szalenstwa) <zakochana>
Ja tez adoptowalam dorosla kotke, Alicia miala troche ponad 2 lata kiedy z nami zamieszkala. Tez sie stresowalam tak jak ty. Przyznam sie, ze przez pierwsze 2 dni liczylam ile chrupek zjadla i co chwile sprawdzalam, czy juz byla w kuwecie, czy nie.
Dom poznawala noca, albo kiedy byla sama. Przy nas bala sie wyjsc z kryjowki, a jesli wyszla to poruszala sie na podkulonych lapkach, przygarbiona i zestresowana.
Trzeciego dnia odkryla, ze mamy fotel, doszla do wniosku, ze skoro w tym nowym domu sa fotele, z ktorych na dodatek nikt jej nie zgania, to nie bedzie tak zle i da sie z nami zyc Po odkryciu tego przydatnego dla kotow mebla przestala sie kryc.
Pomocne w zaprzyjaznianiu byly tez smakolyki, karmiona "extrasami" dawala sie spokojnie glaskac.
Pewnie wiesz, jak sie zachowywala w "starym" domu, czy byla miziasta i nakolankowa, czy nie, wiec wiesz, czego oczekiwac.
Alicia bawila sie ze mna juz w pierwszym tygodniu mieszkania z nami, po 2-3 tygodniach zaczela nas witac po powrocie do domu, sypia z nami od pierwszego tygodnia, ale dopiero po prawie 5 miesiacach zaczela np. dosiadac sie do nas, gdy siedzimy na kanapie, ostatnio pozwolila sobie nawet na polozenie sie na moim brzuchu (zrobila to dokladnie 2x, ale to pozwala mi zyc nadzieja na dalsza poprawe).
Wszystko przed toba, ja sobe wyobrazalam, ze wezme kota a on po max. 3 dniach bedzie mi siedzial na kolanach i bedzie mnie kochal. Jak widac po prawie 6 miesiacach nadal mi na kolanach nie siedzi, ale kocha mnie, a ja ja (do szalenstwa) <zakochana>