
Filip & Nano
- maga
- Hodowca
- Posty: 3486
- Rejestracja: 22 paź 2009, 09:07
- Hodowla: KRABRIKA*Pl
- Płeć: kobieta
- Skąd: Kraków
- Kontakt:
Re: Filip & Nano
Ja tam widzę dużego kota...ty masz porownanie do Filipka ... suma sumarum jak dziewczyny napisały. Piękny kotek jest.

- sandra
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 1535
- Rejestracja: 21 sty 2016, 21:14
- Płeć: K
- Skąd: Krakow
Re: Filip & Nano
Dziękujemy za komplementy 
Nanek to wspaniałe kociątko <serce>
Pamiętam nasze początki z Filipem.... najpierw stres i chowanie się kilka dni pod kanapą, ciągle weterynarz, płaczące oczka, katar, gorączki <strach>
Nanek przyjechał, w pół godziny poznał nowe włościa, pooglądał nowego brata i gotowe <mrgreen> żadnych chorób, problemów, trzeba tylko było zwiększyć częstotliwość dostaw puszek, bo Nanek to dziecko ponadprzeciętnie głodne <lol> poza tym same przyjemne rzeczy, zabawy i tulenie
Nie ma to jak Krabrikowe kociątko <serce> <serce> <serce>
Jak jeszcze cały miot mieszkał u Magi, raz przyjechałam i poszłam ich szukać, znalazłam je wszystkie w rozecie w sypialni spoglądające na mnie z góry, siedzące w trójkę przytulone do siebie z łapkami opartymi o brzeg rozety <serce> Zawsze przypomina mi się ten widok jak widzę Nanka jak tak siedzi <mrgreen> mój mały myśliciel
<zakochana>


Nanek to wspaniałe kociątko <serce>
Pamiętam nasze początki z Filipem.... najpierw stres i chowanie się kilka dni pod kanapą, ciągle weterynarz, płaczące oczka, katar, gorączki <strach>
Nanek przyjechał, w pół godziny poznał nowe włościa, pooglądał nowego brata i gotowe <mrgreen> żadnych chorób, problemów, trzeba tylko było zwiększyć częstotliwość dostaw puszek, bo Nanek to dziecko ponadprzeciętnie głodne <lol> poza tym same przyjemne rzeczy, zabawy i tulenie

Nie ma to jak Krabrikowe kociątko <serce> <serce> <serce>
Jak jeszcze cały miot mieszkał u Magi, raz przyjechałam i poszłam ich szukać, znalazłam je wszystkie w rozecie w sypialni spoglądające na mnie z góry, siedzące w trójkę przytulone do siebie z łapkami opartymi o brzeg rozety <serce> Zawsze przypomina mi się ten widok jak widzę Nanka jak tak siedzi <mrgreen> mój mały myśliciel


- Danusia
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 5837
- Rejestracja: 18 lis 2011, 17:06
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa
Re: Filip & Nano
Sandra kochana <diabeł> sama doświadczyłaś na własnej skórze jak bardzo dużo zależy od HODOWCY <!>
Ja to cały czas powtarzam od kiedy mam Kalę <mrgreen> bo oczywiście Kolorunia synusia kocham całym sercem ale został nam sprzedany jako okaz zdrowia i walczymy o łobuza juz tyle lat o reszcie pisać w Waszym wątku nie będę <zły> ,a Kalut <serce> to właśnie taki żłobek i przedszkole Krabrikowe i kupa miłości hodowcy ,a z tym niestety różnie bywa <roll>
Masz rewelacyjnego kocurka <zakochana> pod każdym względem i wspaniałą mamę hodowlaną
Ja to cały czas powtarzam od kiedy mam Kalę <mrgreen> bo oczywiście Kolorunia synusia kocham całym sercem ale został nam sprzedany jako okaz zdrowia i walczymy o łobuza juz tyle lat o reszcie pisać w Waszym wątku nie będę <zły> ,a Kalut <serce> to właśnie taki żłobek i przedszkole Krabrikowe i kupa miłości hodowcy ,a z tym niestety różnie bywa <roll>
Masz rewelacyjnego kocurka <zakochana> pod każdym względem i wspaniałą mamę hodowlaną

- maga
- Hodowca
- Posty: 3486
- Rejestracja: 22 paź 2009, 09:07
- Hodowla: KRABRIKA*Pl
- Płeć: kobieta
- Skąd: Kraków
- Kontakt:
Re: Filip & Nano
Sandra, Danusiu
ale, że ja <oops>
Dziękuję <serce>

Dziękuję <serce>
- yamaha
- Genius Loci
- Posty: 23442
- Rejestracja: 01 maja 2012, 14:02
- Płeć: F
- Skąd: France
Re: Filip & Nano
Ja kota od Magi (niestety) nie mam, ale jesli Maga podchodzi do HODOWANIA choc w polowie tak powaznie jak do "oprowadzania turystow", to ja sie podpisuje w ciemno










- fado123
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 3093
- Rejestracja: 24 wrz 2015, 19:59
- Płeć: kobieta
- Skąd: slask
Re: Filip & Nano
Nanuś Nanuś jak się można Tobą nie zachwycać cudny jesteś <zakochana> <zakochana> <zakochana> <zakochana> ,ja też bym 2 kocie dzidzi chciała ale muszę poczekać na większą chatę <lol>
-
- Posty: 648
- Rejestracja: 12 cze 2015, 23:41
- Płeć: kobieta
- Skąd: Warszawa/Marki
Re: Filip & Nano
Od hodowcy na pewno dużo zależy ale też dużo zależy od drugiego kota. Mój Bunio jest z Misiurno - młoda hodowla, miot raptem "B" i nigdy niczego się nie bał, zawsze wychodzi do ludzi, nigdy też nie mieliśmy żadnych z nim problemów zdrowotnych - żadna biegunka, żadne choroby oczu (wręcz zawsze nas za nie chwalono), po przyjeździe do nas do domu chował się przez 20 minut za głośnikiem z zza którego jednocześnie wyglądał żeby podejrzeć co robimy potem wsyszedł i objął dom w posiadanie, zawsze towarzyszy gościom którzy do nas przychodzą etc. Natomiast nasz cudny mazuriowy złotek, który jest fantastycznym przytulakiem i ciekawska kotłą wychowanym przez fantastycznego hodowcę jest dużo bardziej strachliwy i chowa się przed gośćmi tak że prawie się na zakrętach nie wyrabia, sporo mieliśmy też z początku wizyt u weta. Myślę, że to może mieć związek z przyjęciem przez rezydenta. Filipek jest cudownym starszym bratemDanusia pisze:Sandra kochana <diabeł> sama doświadczyłaś na własnej skórze jak bardzo dużo zależy od HODOWCY <!>

- sandra
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 1535
- Rejestracja: 21 sty 2016, 21:14
- Płeć: K
- Skąd: Krakow
Re: Filip & Nano
Aurora, wiadomo ze sa sytuacje, ktorych nie przewidzisz i częste wizyty u weta nie musza wynikać z zaniedbań hodowcy. Ale juz wydanie kota tylko 2 dni po drugim szczepieniu z zerowa odpornością (wg tego hodowcy beta glukan i lizyna sa całkowicie zbędne, kot ma sam wyrobić sobie odpornosc) skutkowało natychmiastowym kocim katarem i bieganiem po wetach przez kilka tygodni
jak powiedziałam o tym, ze mamy takie problemy, to sie dowiedziałam ze to całkowicie normalne po zmianie domu. Nigdy nikomu bym nie poleciła tej hodowli....

- Danusia
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 5837
- Rejestracja: 18 lis 2011, 17:06
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa
Re: Filip & Nano
Sandra Koloruś też 2 dni po szczepieniu w mróz został przywieziony do Warszawy ale to jeszcze pół biedy tylko gorzej ,że jeszcze z niewydolnością nerek z chorym serduszkiem sprzedano nam okaz zdrowia i nigdy nie zapomnę kiedy pojechałam na wystawę żeby porozmawiać z hodowcą Kolorusia na temat jego stanu i chorób pani jednak oprócz zmieszania i wypieków na twarzy jedynie stwierdziła ,że ona doskonale wie co to znaczy chory kot bo miała chorą dachówkę. A Kolorek od 1 dnia pobytu u nas wypijał pół litra wody i siusiał całą siatę kulek ,a miał 3 miesiące
. Przebiegł przez pokój i mało języczka nie zgubił
. Ale to był nasz pierwszy kotek
także różnie to bywa . 





- MoniQ
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 10272
- Rejestracja: 22 lut 2013, 14:24
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Opole
Re: Filip & Nano
Nanutku, jakiś Ty jesteś piękny, taki zamyślony... <zakochana> 
