Kasik pisze:
Wyszło jak wyszło, skoro te kotki się już urodziły, to niech przynajmniej jeden ma fajny dom, bo widać, że chłopakowi zależy, nie psujmy komuś radości z oczekiwania na kota.
Dobrze gada, dać jej wódki
yamaha pisze:Czlek majacy 40 lat i kota z polowy listopada nie moze byc ZLYM CZLOWIEKIEM <rotfl> <rotfl> <rotfl>
Znam takich, co by się nie zgodzili

Nie moja wina że wolę przejechać człowieka niż kota

(sytuacja czysto hipotetyczna

)
Kiedy ten Jaskier bedzie w koncu do poogladania porzadnie, no ? <yamaha> <yamaha> <yamaha> <mrgreen>
Jak tylko się pojawi w moim domku. Wtedy wątek eksploduje fotkami niczym facebook młodej mamusi

Zaczynam się bać o psychikę młodego Jaskra

bo może mu się wydawać że trafił do domu dwunoga, któremu przyrosło coś czarnego do połowy twarzy
Miss_Monroe pisze:
Skoro ta osoba nie prowadzi legalnie zarejestrowanej hodowli to nie ma o niej pojęcia. Miałaby pojęcie gdyby robiła to legalnie i wiedziała jaka odpowiedzialność na niej ciąży i co wiąże się z jej prowadzeniem. Ile trzeba odbyć szkoleń, poświęcić czasu i włożyć to w pieniędzy aby móc pochwalić się swoją pracą. Bo to jest CIĘŻKA praca, a nie zabawa w "hodowcę" co ma miejsce w przypadku osoby, od której kotka bierzesz.
Szkoda, że nie zrozumiałeś na czym polega rasowy=rodowodowy i dajesz zarabiać pseudohodowcy.
Doskonale Cię rozumiem i zapewniam że domyślam się ile pracy wymaga hodowla. Nie obraź się ale to trochę przypomina mi dyskusję, którą kiedyś prowadziłem z moim kolegą. Kupił nowy samochód, prosto z salonu za (dla mnie) astronomiczną sumę pieniędzy, przywiązali go do ASO długą gwarancją i płacił biedny po 70pln za wymianę żarówki. W skrócie - wydoili go dobrze z kasy na wstępie a później doili jeszcze przez kilka lat. Gdy był na początku tej drogi i był jeszcze zachwycony nowym nabytkiem zapytałem go, dlaczego dał tyle kasy za nowe auto, skoro na rynku są ledwie dotarte 3latki za pół ceny. Odpowiedział "żeby mieć pewność że nikt przede mną nie pierdział w fotel kierowcy". Lichy to powód by wydać 1/2 wartości auta.
Może to mało adekwatne porównanie - samochodu do kota ale zrozumcie że każdy kot jest fajny. Jakbym chciał mieć znajdę z piwnicy pełną pcheł i wszelkiego robactwa to byłoby OK. Gdybym chciał mieć kota z legalnej hodowli też byłoby OK. Ale że wybrałem trzecią drogę to już jest cholernie daleko od OK. Może i sobie wziąłem chorego pokracznego kotka, który zachoruje i będzie biednym inwalidą na ciele lub umyśle.
Może... ale jestem daleki od takiego fatalizmu. Więc troszkę więcej wiary - kociak wyrośnie na prze zaje kocura na widok którego będą topnieć serca dam

i tego się trzymajmy
