Jaskier pisze: ↑10 lip 2017, 20:45
Jaskier lubi być czesany. Tylko brzuszek muszę omijać. Leży spokojnie, mruczy i każe się czesać pod pyszczkiem. Mamy Tangle Treezer czy jak to się tak zwie - dość miękkie plasticzane
"kolce", które czeszą i chyba jednocześnie głaszczą.
Niedawno kuzynka przysłała mi zdjęcie swojej kotki, która uwielbia być traktowana klejącą rolką do ubrań. Próbowałem tej sztuczki na Jaskrę - nie uciekał, nie bronił się ale chyba fanem rolki nie został.
Nie da się przytulić Jaskra. Co prawda lubi być głaskany, drapany i bladym świtem budzi mnie na drapanie go po szyi (trwa to dopóki nie zasnę) ale noszenie go na rękach, tulenie i trzymanie na kolanach to nie z nim.
Z trzecim problemem nie pomogę, nie znam się.
Jak używam Tangle Teezer, to Wafel też nie ma nic przeciwko
Tyle, że ta szczotka to bardziej mizia niż czesze, przynajmniej u nas. Teraz Wafel gubi tyle sierści, że muszę mocniejszym sprzętem działać
A Jaskier był kastrowany?
Dorszka pisze: ↑10 lip 2017, 23:17
A może to pająki?
Wetka sprawdziła Wafelka, ale poszukajcie jeszcze raz sami. Nie szukamy pcheł, prawie nie ma szans ich znaleźć, szukamy ich śladów, czarnych kropeczek u nasady ogona - to miejsce gdzie chowają się najczęściej, bo tam trudno kotu dotrzeć z zębami. To pchle odchody, taki jakby czarny piaseczek w sierści.
Trzymam kciuki, żeby szybko uporać się z problemem, kiedyś w jakimś hotelu pogryzły mnie jakieś owadziska (hotel całkiem sporo gwiazdek miał!), i było to bardzo nieciekawe przeżycie.
Może, chociaż żadnego nie widziałam.
Sprawdziłam Wafla, nie ma czarnych kropeczek, a z dwojga złego to już wolałabym walkę z pchłami niż z pluskwami
MoniQ pisze: ↑11 lip 2017, 08:35
O rany, współczuję...
Koleżankę kiedyś pchły w hotelu pogryzły na kilka dni przed jej ślubem...
Wafelek jednakowoż jest piękny i rośnie cudnie
Dzięki za wsparcie i miłe słowa dla Wafla
***
Mam pytanie - w jakich cyklach podajecie swoim kotkom Enisyl-F i Immunodol?
I foteczki:
W chwili obecnej jestem bardzo poważnym kotem:
Czasem jest nas dwóch, ale jakoś nie przepadam za tym drugim ;)
Wiszę sobie, nic nie robię
Po męczącym wiszeniu i nic-nie-robieniu muszę się zdrzemnąć, bo śpioszkowanie to jest coś, co kotełki lubią najbardziej