



Czy Maja miała zbadaną tarczycę? Jaki jest poziom T4 i T4 wolne?asiak pisze: ↑25 lip 2017, 11:40Izuniu, ale jeśli kot jest przypisany do karmnika, to może jeść kiedy chce tak? Jeśli tak, to Maja wszystko zje po czym będzie wymiotować. Ona je bardzo łapczywie i ciągle jest głodna.
O masz Ci los... od karmnika się zaczęło a skończyło na badaniach. Dorotko, jakiś czas temu robiliśmy różne badania, bo Majunia załatwiała się poza kuwetą i robiła mało zwarte koopki. W tej chwili mamy sytuacje opanowaną, koopki są ścisłe tylko ten nadmierny apetyt i łapczywe jedzenie.Dorszka pisze: ↑25 lip 2017, 12:46 Od tego trzeba zacząć, a nie od wydawania pieniędzy na karmnik. To nie jest normalne, że kot tak je. Taki sposób jedzenia może być objawem nadczynności. Może też być objawem stresu, wiele kotów "zajada" go, ale żeby zacząć się zastanawiać nad taką przyczyną, trzeba najpierw wykluczyć problemy zdrowotne. Łatwiej jest sprawdzić stan zdrowia, i to trzeba zrobić koniecznie. Jeśli Majeczka nie miała robionych badań to trzeba oczywiście zrobić pełne badania plus tarczyca i inne profile, jeśli są wymioty i jakikolwiek problem z kupą to profil wątrobowo trzustkowy trzeba będzie poszerzyć o dodatkowe badania.
Luinloth pisze: ↑25 lip 2017, 13:21 Chciałam nieśmiało wtrącić, że jeśli się okaże, że Majeczka jest zdrowa, za co oczywiście trzymam kciuki![]()
![]()
to bym spróbowała pokombinować coś, czy to jednak nie stres. Bo po pierwsze ona jest wrażliwa i już miała przygody na tle nerwowym, a po drugie moja Erisia kiedyś miała podobnie.
Jak jeszcze Chłop pracował na pół etatu popołudniami, ja miałam 50% pracy z domu, to po kilku miesiącach zaczęły ją najwyraźniej stresować nasze (jedno-, dwudniowe) wyjazdy. Przy nas jadła normalnie, po kilka chrupek, rozgryzając; bez nas potrafiła zjeść pół miski naraz bez gryzienia i potem większość zwrócić. Przypomniałam sobie, że pani Irenka kiedyś mówiła o jej nieposkromionym apetycie w DT, a my tego nigdy nie zaobserwowaliśmy, więc obstawiałam zajadanie samotności. Miała tak przez może dwa miesiące (w tym czasie zdarzyło jej się to 3-4 razy i każdy pod naszą nieobecność), a potem chyba się przyzwyczaiła. Od tamtej pory też oboje zmieniliśmy pracę i nie ma nas codziennie przez 9h, a czasem nawet do wieczora, ale Eris nie ma już problemu ani z tym, ani z naszymi wyjazdami. Może Majeczka też zajada jakiś problem?
Kot je kiedy chce