Gratuluję bardzo mocno! Z takim kolorem MUSI przeżyć i wyrosnąć na niesamowitego kocura
A przy takim inbredzie mam nadzieję, że poniesie wszystko co najlepsze po przodkach
A przy opowieści łza mi się zakręciła w oku... Bo faktycznie ile można czekać? Ile razy może coś pójść nie tak, akurat przy tak oczekiwanym połączeniu... (ja na swoją czekoladę też czekam, mam nadzieję że nie będzie to 10 lat, choć coraz mniej mi brakuje
)
A Pulpeta pamiętam bardzo dobrze i nie raz wspominam. Miałam go na rękach w BISie nie raz. Pamiętam jak pod koniec swojej kariery wygrał BIVa z młodszymi i teoretycznie bardziej znamienitymi konkurentami. Bo mimo sporej ilości lat był niesamowity. I ten kolor, gładki choć nie niósł ticked. Gdyby Vanilka raczyła zajść za pierwszym razem, to bym miała Pulpetowe dzieci
Ten klusek ma w rodowodzie jeszcze jednego kremowego kocura którego cenię - Creme Bellucci Vom Vernervald. Tyle lat minęło a on mi sie nadal bardzo podoba. No i ma w rodowodzie Devila a więc i jego ojca - S*Bokbackens Prince'a
Kocura od który miał duży wpływ na moją hodowlę, no nie tylko moją
Można by rzecz, że po paru pokoleniach zamieszania powrócił po prapradziadku prawidłowy kolor ;)
W sumie jeszcze ze 2-3 kocury z rodowodu mi się podobają
Będę bardzo mocno trzymać kciuki za jego rozwój. I Twoje siły przy karmieniu. Niech wyrośnie tak jak dziadek Fado