Jesteśmy już w domu. Jeszcze flaczek jest. No i bardzo biedna jest.
Sporo zębów usuniętych z tyłu na górze i na dole po obu stronach. Dostała antybiotyki i lek przeciwbólowy.
Kilka dni i powinno już być dobrze. Mam nadzieję. W weekend pójdziemy na kontrolę, jeśli nie będzie trzeba wcześniej.
Jadzia się jej boi. Jak ją zobaczyła to się najeżyła. Na szczęście nie atakuje. Tak było też poprzednio i minęło w końcu.
Jeszcze kciuki się przydadzą przez chwilę. Dzięki za wsparcie
