Manfred
-
- Posty: 27
- Rejestracja: 17 lut 2011, 22:43
Dziękujemy bardzo za miłe powitanie!
Maniek czuje się już swobodnie w nowym domu, rozrabia jak szalony! Wszedzie go pełno i wszystko go interesuje! Uwielbia glaskanie po brzuszku i smyranie po poduszkach na łapkach Miziasty z niego chłopak.
Poradzcie mi prosze jak można oduczyć kiciaka wskakiwac na stoły?
Za kazdym razem jak wskuje to ściągam go natychmiast, klasze głośno w rece (oczywiscie wtedy schodzi), ale po kilkunastu minutach znowu wraca na stól...
Może macie jakies pomysły?
Maniek czuje się już swobodnie w nowym domu, rozrabia jak szalony! Wszedzie go pełno i wszystko go interesuje! Uwielbia glaskanie po brzuszku i smyranie po poduszkach na łapkach Miziasty z niego chłopak.
Poradzcie mi prosze jak można oduczyć kiciaka wskakiwac na stoły?
Za kazdym razem jak wskuje to ściągam go natychmiast, klasze głośno w rece (oczywiscie wtedy schodzi), ale po kilkunastu minutach znowu wraca na stól...
Może macie jakies pomysły?
- Mago
- Super Admin
- Posty: 4597
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:28
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa
- Kontakt:
Da się, ale nie w każdym przypadku. Wszystko zależy od charakteru samego kota, naszej cierpliwości i pracy, którą w tą naukę trzeba włożyć.animru pisze:kota nie da oduczyć wchodzenia na stół i blaty
Kociak zawsze będzie się pchał WSZĘDZIE, gdzie tylko się zmieści. Konsekwentnie trzeba kota ze stołu przeganiać, najlepiej, żeby sam zeskoczył, niech rąk nie kojarzy z karą. Stół czy blat nie może być interesujący, co znaczy zero zostawionego jedzenia, owoców, kwiatów w wazonie. Po posiłku sprzątamy od razu. Jak wychodzimy z domu to o ile jest to możliwe (w kawalerce niewykonalne) ograniczamy kotu dostęp do kuchni. Czyli wykluczamy sytuację, w której kot zostaje sam na sam z blatami w kuchni, czy stołem w jadalni. O tyle to ważne, że podczas naszej nieobecności koty najczęściej śpią. Jak się miś zdrzemnie na stole i spędzi tak sporo czasu to później nie rozumie o co ta awantura.
To niestety wymaga dużej konsekwencji i cierpliwości. Pozwolisz raz, bo słodko śpi - przegrałaś <lol> Oczywiście kot musi dostać coś w zamian, żeby nie korciło z nudy zwiedzać tereny zakazane, kociak musi być wybawiony, no i oczywiście musi mieć miejsca, z których wygodnie mu obserwować otoczenie (np. dobrze ustawiony drapak). Kot im starszy, im cięższy (brytek) tym mniej skoczny.
Można jeszcze okleić stół w miejscu gdzie kociak się wdrapuje taśmą klejącą dwustronną. Ja tego nie stosowałam ale ponoć działa.
- Dorszka
- Administrator
- Posty: 6057
- Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Wrocław
- Kontakt:
Nie da się, chyba, że chodzi o nauczenie kota, że ma nie wchodzić na stół w naszej obecności.Mago pisze:Da się, ale nie w każdym przypadku.
Nie ma się co łudzić, kot bardzo szybko się uczy, czego mu zabraniamy, i równie szybko, kiedy nie trzeba tego przestrzegać. Wątpiącym proponuję montaż kamery na dwa-trzy dni, obserwującej kota pod naszą nieobecność <lol>
-
- Posty: 169
- Rejestracja: 23 paź 2010, 00:05
ja na podstawie swojego doświadczenia też mogę powiedzieć, że będzie ciężko u nas na początku oczywiście kot też miał masę różnych zakazów, ale skończyło się pewnymi kompromisami (czy też nazywając rzeczy po imieniu, kot wygrał ) i w chwili obecnej wygląda to tak, że kot od czasu do czasu wskoczy na stół, szczególnie kiedy pojawia się tam coś nowego, ale raczej robi to kiedy nie ma nas w pobliżu i tym sposobem np. nigdy nie wskakuje kiedy jemy, więc uznaliśmy, że taki układ może być :-P na szczęście naszego kota nigdy nie podkusiło wskakiwanie na blaty w kuchni (być może był tego oduczany już w hodowli?) więc tutaj nie ma żadnego problemu. dodatkowo ostatnio zainteresowanie stołem zmalało tym bardziej, bo w pobliskiej okolicy pojawiła się wyższa komoda, z której rozciąga się malowniczy widok na całe mieszkanie, więc może warto zatroszczyć się o jakąś ciekawszą alternatywę w okolicach stołu?
- Mago
- Super Admin
- Posty: 4597
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:28
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa
- Kontakt:
<lol> pewnie masz rację <lol>Dorszka pisze:Nie da się, chyba, że chodzi o nauczenie kota, że ma nie wchodzić na stół w naszej obecności.
Ale jeżeli miałby nie wchodzić tylko przy nas to i tak dużo. Stół czy blaty + zakaz wchodzenia dla kota najczęściej jest związany z poczuciem higieny. Mnie akurat bardziej lękiem napawają nie ewentualne pasożyty (choć to też) ale zdrowie kota. Jak coś gotujemy to na blacie lądują różne rzeczy, często gorące czy wręcz trujące jak nasze leki naszykowane do połknięcia :-)
Trochę <offtopic> się robi, przepraszam. Zwracam wątek dla Manfreda :-)