Miot J - Gatta i Fado
- rachelsztolcman
- Posty: 40
- Rejestracja: 13 gru 2010, 10:19
- Dorszka
- Administrator
- Posty: 6057
- Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Wrocław
- Kontakt:
-
- Hodowca
- Posty: 866
- Rejestracja: 24 lis 2008, 09:51
- Kontakt:
- Mruczysko PL
- Hodowca
- Posty: 36
- Rejestracja: 06 wrz 2010, 11:09
- Hodowla: Mruczysko *PL
- Kontakt:
Dorszka, maluchy dochodzą cudownie szybko do siebie i J-teczka pewnie też już normalnie stąpa Ja tylko nie zakładam moim malutkim dziewczynom żadnych ubranek po kastracji, lepiej się goi i kotek normalnie się zachowuje, a nie jest to maluchom w sumie potrzebne. Zawsze obserwuję, czy się nadmiernie raną nie zajmują, ale moi weci twierdzą, że kubraczek jest zbędny.
- Dorszka
- Administrator
- Posty: 6057
- Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Wrocław
- Kontakt:
Ja pierwszy raz, więc pękam okrutnie, wetka na razie kazała założyć, jutro bedziemy oglądać + antybiotyk druga dawka, to pewnie zdecydujemy, co dalej z kubraczkiem. Chopaki biegają już jak szalone, denerwuję się, żeby sobie nie popodgryzali czegoś w ferworze zabawy, bo szaleństwo chyba podwójne, żeby nadrobić wczorajsze stracone pół dnia <lol>
Joteczka wskakuje już wszędzie, drapaki na razie przewrócone leżą, po tym, jak wczoraj zdobyła rozetę, ale chyba już wieczorem z powrotem je postawię.
Słuchajcie, ogladałam te klejnoty (maciczkę cudowną zresztą też), nie przypuszczałam, że takie kociątka mogą mieć takie duże piłeczki już!
Joteczka wskakuje już wszędzie, drapaki na razie przewrócone leżą, po tym, jak wczoraj zdobyła rozetę, ale chyba już wieczorem z powrotem je postawię.
Słuchajcie, ogladałam te klejnoty (maciczkę cudowną zresztą też), nie przypuszczałam, że takie kociątka mogą mieć takie duże piłeczki już!
- kizior
- Hodowca
- Posty: 1337
- Rejestracja: 09 mar 2009, 08:39
- Płeć: k
- Skąd: Szczecin
- Sonia
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 16876
- Rejestracja: 11 mar 2010, 09:51
- Płeć: K
- Skąd: Orzesze
Nie mogę się oprzeć i muszę się z Wami podzielić Dorszkowymi nakolankowcami. Musicie mi wybaczyć jakość, bo nie chciałam dawać po oczach kociakom lampą. Ale i tak widać, jakie to cudności. Jeden jest niesamowity, wciąż miał języczek wystawiony (tylko nie pamiętam który to <oops> ). Niesamowite uczucie, jak tyle maluszków pcha się na kolanka i jeszcze się rozpychają, każdy chciał mieć jak najlepszą pozycję <mrgreen>
I słodziak z łopatką na wierzchu <zakochana>
I słodziak z łopatką na wierzchu <zakochana>
- mimbla
- Posty: 2179
- Rejestracja: 02 paź 2009, 14:17
- Kontakt: