Nasz pieszczoch brytyjczyk:)
-
- Posty: 49
- Rejestracja: 16 cze 2012, 20:22
My już po wizycie u weterynarza. Kocurek ma około 3-4 lat i pani doktor stwierdziła, że jest okropnie zapuszczony. Te rany to efekt chmary pcheł i być może alergii na karmę. Wygoliła mu sierść w okolicach ran, przemyła je, założyła opatrunki w sprayu. Kociak dostał zastrzyki z antybiotykami i został posypany preparatem przeciw pchłom. Przycięliśmy mu pazurki, pani doktor go zważyła, zmierzyła temperaturę, przemyła oczy i uszy. Ma założoną kartę stałego pacjenta. We wtorek idziemy na kolejną dawkę antybiotyku, na odrobaczenie i ewentualne zachipowanie. Poza tym ma straszny kamień na zębach....
Kocurek był bardzo dzielny. Szkoda mi go było podczas podróży, bo dotychczas transporter kojarzył mu się z oddaniem do innych ludzi. Teraz wrócił do domu i położył się w swoim miejscu. Jest spokojny. Jesteśmy z niego dumni.
Kocurek był bardzo dzielny. Szkoda mi go było podczas podróży, bo dotychczas transporter kojarzył mu się z oddaniem do innych ludzi. Teraz wrócił do domu i położył się w swoim miejscu. Jest spokojny. Jesteśmy z niego dumni.
- Sothiem
- Posty: 35
- Rejestracja: 08 cze 2012, 23:09
macie złote serca
Aż się łezka zakręciła jak poczytałam.
Trzymam za was i kocurka kciuki
ps. Mamy taki przysmak koci i za każdym razem, kiedy zrobimy coś czego kotek nie lubi (mycie uszu <mrgreen> ) dostaje na zakończenie parę smakołyków.
Może wtedy łatwiej mu będzie się przyzwyczaić do transporterka, weterynarzy i nowego domku

Aż się łezka zakręciła jak poczytałam.
Trzymam za was i kocurka kciuki


ps. Mamy taki przysmak koci i za każdym razem, kiedy zrobimy coś czego kotek nie lubi (mycie uszu <mrgreen> ) dostaje na zakończenie parę smakołyków.
Może wtedy łatwiej mu będzie się przyzwyczaić do transporterka, weterynarzy i nowego domku

-
- Posty: 49
- Rejestracja: 16 cze 2012, 20:22
Strasznie męczą go pchły:( Dzisiaj u weterynarza został posmarowany jakimś olejkiem na pchły, ale i tak nie dają mu spokoju. W ciągu dnia jest ok, wieczorem jest jakiś dziwny- chowa się, jest niespokojny, gryzie się, drapie, dużo liże. Teraz siedzi w kuwecie:( Biedny kot...
Pocieszeniem jest dla nas, że chyba nas pokochał. Dzisiaj kładł nam się na klatce piersiowej, przytulał do szyi pyszczkiem i mruczał.
Na pewno kupimy mu obrożę przeciwpchelną, ale najpierw muszą mu się na szyi rany wygoić i odrosnąć zgolona w klinice sierść. Jak jeszcze można pomóc kotu, który ma chmary pcheł (praktycznie każde stadium rozwojowe tego robala)? Widzimy, że się męczy, i strasznie ciężko mu się oddycha, jak się one uaktywniają....
Pocieszeniem jest dla nas, że chyba nas pokochał. Dzisiaj kładł nam się na klatce piersiowej, przytulał do szyi pyszczkiem i mruczał.
Na pewno kupimy mu obrożę przeciwpchelną, ale najpierw muszą mu się na szyi rany wygoić i odrosnąć zgolona w klinice sierść. Jak jeszcze można pomóc kotu, który ma chmary pcheł (praktycznie każde stadium rozwojowe tego robala)? Widzimy, że się męczy, i strasznie ciężko mu się oddycha, jak się one uaktywniają....
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 14 cze 2012, 16:40
Kiedyś też trafił mi się taki kociak... tylko że był za mały żeby podać mu środek na pchły (miał kilka tygodni) a na całej długości włosa jaja od góry do dołu... ja wyczesywałam je grzebieniem przeciwpchelnym na podwórku, ponieważ pchły ciężko jest też usunąć z domu ! zwłaszcza jeśli zagnieżdżą się w kocach lub w materiałach ciężkich do wygotowania. Myślę że najlepiej mu je wyczesać takim grzebieniem, tyle ile dasz radę, reszta powinna "paść" od tego płynu, który podał wet w ciągu w kilku dni. Teraz oddzieliłabym go od reszty zwierząt i położyła na prześcieradło (żeby potem można je było wygotować), nie brałabym go na razie do łóżka bo może Ci być ciężko je potem usunąć. Najlepiej niech nie używa legowisk innych zwierząt bo też mogą złapać.Snowshoe pisze:Strasznie męczą go pchły:( Dzisiaj u weterynarza został posmarowany jakimś olejkiem na pchły, ale i tak nie dają mu spokoju. W ciągu dnia jest ok, wieczorem jest jakiś dziwny- chowa się, jest niespokojny, gryzie się, drapie, dużo liże. Teraz siedzi w kuwecie:( Biedny kot...
Pocieszeniem jest dla nas, że chyba nas pokochał. Dzisiaj kładł nam się na klatce piersiowej, przytulał do szyi pyszczkiem i mruczał.
Na pewno kupimy mu obrożę przeciwpchelną, ale najpierw muszą mu się na szyi rany wygoić i odrosnąć zgolona w klinice sierść. Jak jeszcze można pomóc kotu, który ma chmary pcheł (praktycznie każde stadium rozwojowe tego robala)? Widzimy, że się męczy, i strasznie ciężko mu się oddycha, jak się one uaktywniają....