
Nasz pieszczoch brytyjczyk:)
-
- Posty: 49
- Rejestracja: 16 cze 2012, 20:22
Dziękujemy za słowa wsparcia
Bardzo ciężko jest nam zostawiać go samego na noc (nie ma wstępu do naszej sypialni) i ogólnie w domu (teraz mam trochę wizyt u lekarza i wiadomo, ze kotka nie wezmę ze sobą). Dzisiaj idę do stomatologa i boli mnie serce, ze kotek zostanie sam. Nie chcę, by bał się, ze znowu ktoś go opuści
Rano pięknie nas przywitał mruczeniem i pieszczotami. Zdominował sobie cały salon :-) Cieszymy się, że możemy dać mu nowy dom.
Za Waszą radą położyłam na jego kanapie białe prześcieradło. W ten sposób- oprócz ochrony- będę wiedziała, ile stracił pcheł. Dzisiaj znalazłam kilka martwych. Ostatnio syczał na moją mamę, dzisiaj tarł o nią policzkami (zaznaczał swój teren) i mruczał jej. Chyba powolutku się przyzwyczaja:)


Za Waszą radą położyłam na jego kanapie białe prześcieradło. W ten sposób- oprócz ochrony- będę wiedziała, ile stracił pcheł. Dzisiaj znalazłam kilka martwych. Ostatnio syczał na moją mamę, dzisiaj tarł o nią policzkami (zaznaczał swój teren) i mruczał jej. Chyba powolutku się przyzwyczaja:)
- Mago
- Super Admin
- Posty: 4597
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:28
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa
- Kontakt:
-
- Posty: 49
- Rejestracja: 16 cze 2012, 20:22
Na szczęście pies i drugi kot mają nowe obroże przeciwpchelne. A ja dzisiaj widzę masę zdechłych pcheł wszędzie:) To dobry znak. Kicia też się na razie mniej drapie i jest odprężony:) Jak już naszemu zwierzowi wszystkie wypadną, to jeszcze wykąpiemy zwierzaki w szamponie przeciwpchelnym, tak na wszelki wypadek, by skończyć z tym raz na zawsze
Dziękuję za rady:)

-
- Posty: 49
- Rejestracja: 16 cze 2012, 20:22
Dzisiaj się dowiedziałam, co go spotkało u poprzednich właścicieli. Powiem jedno- kot przez 2 lata przeżył tam gehennę i cud, ze żyjeasiak pisze:Biedny koteniek.Zawsze mnie wzruszają takie historie.Dobrze ,że do Was trafił ,w końcu ktoś go pokochał. <serce>
