Dziękujemy za pamięć :-)
Misia powoli przyzwyczaja się do Colina. Choć opuściła drapak i tubę i ciągle śpi na szafie w transporterze to ganiają się wieczorami i rankami. Jak Colin za bardzo się rozszaleje, a Misia ma go dość to miauczy lub prycha na niego żeby ten dał jej spokój.
Colinek wczoraj był na operacji usunięcia drugiego jąderka, bo smrodek z kuwetki był nie do wytrzymania, poza tym zobowiązywała nas do tego umowa :-) . Na szczęście wszystko jest w porządku. Leży na kocyczku i się kuruje, a za 10 dni zdjęcie szwów i uwolnienie z kubraczka <mrgreen>
Jak się kociak wykuruję to ja poproszę zdjęcia TAKIEGO samego dueciku jaki mam ja! Mam potrzebę wieeeelu zdjęć z sentymentu :-P Głaski dla obu śliczności i żeby chłopak szybko powrócił do normalności :-)
Więc nadeszła pora na podsumowanie naszej męczarni z jądrem. Od wczoraj możemy oficjalnie powiedzieć że to już koniec po miesiącu walki
Najpierw było usunięcie jąderka prawego z moszny, potem operacja na jądro lewe które niestety było usytuowane tak że konieczne były 2 cięcia najpierw otrzewna potem kanał pachwinowy i tamtędy bezpiecznie wyszło. Oczywiście nasz łobuz wygryzł sobie szew i doprowadził do zakażenia rany na kanale pachwinowy więc zostało nam smarowanie maściami. A żeby było mało 2 dni po problemach z rana na otrzewnej pojawiła się gula wielkości dużego jajka więc zaczęła się przeprawa z próbami usunięcia oropienia, nakłuwanie, sterydy antybiotyki niestety stwardniało i wytworzył się ropień wielkości jajka i kolejna operacja z założeniem sączka który dzień przed terminem zdjęcia sam sobie wyciągnął z brzucha. Ropień był na badaniu leki na bakterie dobrane. Po 10 dniach antybiotyków szwy zdjęte rana pięknie zagojona a futerko wyskoczyło z kubraczka Postaram się wrzucić filmik z czasu kiedy Colin był koniem i miał kołnierz
asiak pisze:Oj, to mieliście trochę przeprawy <strach> Miejmy nadzieję, że już wszystko będzie dobrze
Już szwy wczoraj zdjęte i jest dobrze ładnie się zagoiło futerko na brzuchu wraca Nawet przestał smrodzić. Kosztowała nas ta zabawa dużo stresu, nerwów i pieniędzy