Witajcie
Chwilę mnie ni bylo oficjalnie (bo nieoficjalnie zaglądam:D bo jak sie ma kota to inaczej sie nie da)
Opiszę co ostatnio przyarzyło się Merlisiowi
Kocur waży całkiem sporo bo 6600 ale jak na Maine Coona to tak raczej mało, w dodatku jest on bardzo szczuplutki. badania krwi i moczu nie wykazywaly nieprawidłowości
Ale jak ostatnio schudł do 6400 to badania powtorzyłam (nadal bardzo dobre) i zamartwiałam się co sie dzieje z moim kotełem
Błądziłam p różnych stronach, wpsując w Google najprzeróżniejsze hasła... I jedna z takich wirtualnych wycieczek skierowała mnie na opis gruczołów okołoodbytniczych u kotów. Przeczytałam bardzo uważnie, pooglądałam pupisię Merlina i umówiłam się na wizytę i veta
Gruczoły zostały oczyszczone, trochę wydzieliny plus miejscowo założony antybiotyk i po weekendzie do kontroli
Przyjechaliśmy do kontroli i tym razem vet skontrolował sprawę dogłębnie (od odbytu) - to co trysnęło (jakość i ilość) z Merlinowego tyłeczka to rpzechodzi ludzkie pojęcie, ilość była ogroooomna!!!
Minęło 3 tygodnie, kocur waży 6800...
Że też jemu sie biedakowi takie coś przyplątało, mimo że jest Walery Bezjajcow (a może własnie dlatego?)
pozdrawiam i głaski dla wszystkich pięknych kotków ode mnie, Niny i Merlina