Ponad rok mnie tu nie było.
Aż wyrzuty sumienia mam.
Otóż u nas wszystko ok, mamy się dobrze, jesteśmy zdrowi i szczęśliwi.
W życiu pańci zaszło sporo zmian, ale to dla Fryderyczka oznacza tyle, że nie wyjeżdżam co tydzień czy dwa na długie dni , więc się nie rozstajemy.
Przyznam, że mój kot coraz bardziej mnie zadziwia swoimi zmianami, są one co prawa powolne, można je zaobserwować na przestrzeni miesięcy, a może nawet lat, ale zdecydowanie są pozytywne.
Fryderyniu robi się coraz bardziej kontaktowy. Nie przeszkadza mu już głaskanie gdy chce tego człowiek, a nie on sam, nie ucieka przed nowymi osobami przychodzącymi do domu, a wręcz przychodzi się przywitać, ociera o nogi, a nawet daje się pogłaskać
Pozdrawiamy!