Strona 7 z 22

: 26 lis 2008, 23:00
autor: Sowa*
Gustaw jeszcze nie jest w pełni sił.
Siedzi napuszony na dwóch łapach, chwieje się chwilami, ale trzyma się dzielnie i je coraz więcej.

Mam nadzieję, że utrzymamy ten trend i chłopak się wykaraska. To na prawdę równy gostek

: 26 lis 2008, 23:05
autor: Dorszka
Codziennie zaglądam na Twój blog, trzymając kciuki za Gustawa. Musi być dobrze, tak się cieszę, że już je.

: 27 lis 2008, 08:30
autor: ko_da1
Kciuki Ogromne za zdrówko :!: :-P

: 27 lis 2008, 08:50
autor: Sowa
Wczoraj przyszły badania bakteriologiczne. Chłopakowi wyhodowano w dużej ilości niejakiego proteusa mirabilisa. To znaczy, że wedle wszelkich danych nie jest to neuropatyczny syndrom rozszerzenia żołądka. Pytanie tylko czy wystarczy ta seria antybiotykó, którą dostał...

Dzięki za wsparcie. Potrzebujemy go.

: 03 gru 2008, 17:40
autor: Sowa
Melduje posłusznie, że jutro Hak i Korek jadą na dokonanie uroczystej zmiany płci.
Mam nadzieję, że podobnie jak ich kumple zniosą operację spokojnie i obędzie się bez komplikacji.

: 03 gru 2008, 18:10
autor: Mago
Kciuki za pomyślne przejście zabiegu będą trzymane :-)
Mam nadzieję, że z Gustawem już lepiej?

: 03 gru 2008, 19:11
autor: Sowa
Z Gustawem może nie jest zupełnie dobrze ale na pewno lepiej. Cały czas jesteśmy w kontakcie z wetem. Wydaje mi się, że dobrze byłoby na wszelki wypadek powtórzyć badania kału. Wtedy będzie wiadomo, czy merabilis proteus został utłuczony czy też jeszcze się trzyma.

Chłopakom kciuki się przydadzą, bo zabieg może niezbyt skomplikowany to jednak w ich życiu znaczący ;-) POjadą obaj tego samego dnia, żeby nie było, że któryś ma lepiej...

: 03 gru 2008, 20:58
autor: Ania i Krzyś
O! To łapiemy całą bandą kciukasy <arrow> teraz za chłopaków.

Cieszymy się, że Gutek ma się lepiej :) ...a badania zróbcie, choćby dla wszelakiej spokojności...

: 04 gru 2008, 21:33
autor: Sowa
Chłopaki wróciły z odjajczania.

Korek zniósł to bardzo dobrze. Hak niestety gorzej. Tak to jest , jak się ma adhd.
Obudził się z narkozy szybko, postanowił wyjść i w tym celu powiększył szczelinę w transporterze do rozmiarów dziury. NIe udało się bo u weta wykryto podstęp. Potem dokładnie rozlizał sobie do krwi miejsce wiadome.

W domu założyliśmy mu kołnierz pospiesznie zrobiony z cienkiej tekturki, wycięty z papierowej teczki. Zobaczymy co będzie jutro.

: 04 gru 2008, 21:39
autor: Mago
Bardzo się cieszę, że już "po" i że jest ok.
:-)