Gonab pisze:Śliczna ta Twoja dziewczynka :-) :-) :-)
Ania i Krzysiek pisze:Pikna :-) Jak zawsze. Nie ważne czy przed, czy po :-)
Małgosia pisze:
Mago pisze:Lunka - kastratka :
... przydałby się kocurek do kompletu , tylko ten mój Arek oporny jakiś taki... nic to, ja się nie zrażam tym oporem i konsekwentnie "wiercę dziurę w brzuchu" o drugiego kotka
Nic nie stracila ze swej pieknosci . Jako kastratka Lunka jest rownie piekna jak przed operacja:)
Jak juz wywiercisz, to daj znac jaka powzielas metode;)
Uwazam,ze musowo nalezy sie Lunce towarzystwo:)
Moj maz jest tolerancyjny zgodzil sie na drugieg psa, na kota, a ja...powzielam namiar na drugiego kota..;))
Marze o czarnuchu do towarzystwa dla Maxa.
Mowie do meza, ze kazdy w domu ma swoja pare do towarzystwa w gatunku swym, tylko Max taka bieda singiel..;)) Maz narazie nieugiety, nawet jak obiecuje, ze to juz ostatnie zwierze w domu.Mowi, ze przy zgodzie na kota tak juz mowilam i na drugiego psa tez;)
Powiedzial mi, ze to jakis hazard i zebym przestala wreszcie;)
Ani prosby ani grozby pt. zobacz Maxiu jaki pancio niedobry;)) nie dzialaja.
Na wystawie kociej juz byl ze mna zaciagniety na sile.
Teraz chyba potrzebny mu widok bawiacych sie razem kotow.
Moze zrobimy im spotkanie?;))
Pozdrawiam
Malgosia i Max
agoolla pisze:Hihihi, ja swego czasu też słyszałam "przecież mamy już kotka".
Jakoś tak jednak sobie podglądałam maluszki i nowe mioty jakie się
pojawiały i pokazywałam mężowi jakie śliczne i kochane. A potem
jak nasz Ramzesek był "smutny" kwitowałam, że biedulek siedzi tak długo sam,
gdyby był drugi kotek miałby chociaż do kogo pyszczek otworzyć :-) No a potem
to poprosiłam, żebyśmy się tak przejechali do hodowli zobaczyć jak wyglądają
brytki długowłose, no i mnie trafiło - miłość od pierwszego wejrzenia. Mąż widząc
jak bardzo się zakochałam w Ajlusi a i oglądając zdjęcia maleństwa stwierdził
w końcu, że to chyba naprawdę dobry pomysł. Musiałam jedynie obiecać, że
nie będzie trzeciego kota - no to obiecałam, że NA RAZIE trzeciego nie będzie
Sorki za OT, ale teraz jak o tym myślę to śmiać mi się chce, bo mąż tak zakochany
w kotach jak ja. Zawsze mogę na niego liczyć. No i nie miał nic przeciwko założenia
hodowli. Także wszystko jest możliwe, tylko cierpliwości trzeba i czasu. Trzymam za
Wasze dokocenie kciuki
Małgosia pisze:
agoolla pisze:Hihihi, ja swego czasu też słyszałam "przecież mamy już Także wszystko jest możliwe, tylko cierpliwości trzeba i czasu. Trzymam za
Wasze dokocenie kciuki
Dzieki Dobra Kobieto za wsparcie moralne:)
Moj tolerancyjny maz mi dzis odpowiedzial na moje pelne zachety w temacie twierdzenie, ze .." trzeba sie spieszyc, bo wykupia.."( upatrzyalm sobie juz hodowle)- zebym przyszla do niego z wiadomoscia iz JUZ wykupili;))
Na taki bezczelny zart z mojej osoby musialam wyjsc z psami na spacer , zeby sie uspokoic, bo myslalam ze poplacze sie ze smiechu;)
Doszlam do wniosku, ze ta sama metoda 2 razy nie dziala i tak przy Maxie zadzial widok kotow na wystawach i odrazu test czy czasem ksiaze pan nie wymowi sie uczuleniem na koty, bo i taka wersje obrony probowal przeforsowac;) a teraz musze myslec nad nowa metoda przekonania o potrzebie posiadania w domu drugiego kota.
Widzialam dzis blysk wesolosci w oku przeciwnika drugiego kota w domu, jak Max bawil sie w chowanego robiac pozy spod kanapy;)
Oczywiscie w takich fajnych momentach nie ma aparatu foto pod reka.
sorki, ale musialam sie wyzalic;)
Pozdrawiam
Malgosia i Max
agoolla pisze:Może chwilowo odpuść, żeby czujność "wroga" zmalała, a potem hihihihi, coś się wymyśli (święta będą i w ogóle nowy rok, nowe możliwości .
Moj tolerancyjny maz mi dzis odpowiedzial na moje pelne zachety w temacie twierdzenie, ze .." trzeba sie spieszyc, bo wykupia.."( upatrzyalm sobie juz hodowle)- zebym przyszla do niego z wiadomoscia iz JUZ wykupili;))
Uśmiałam się do łez z tego tekstu... dobry jest!
Ja chyba muszę dać Arkowi odetchnąć nieco, tak jak zresztą radzi Agoolla, bo moje szczęście nauczyło się już, że jak proszącym tonem zaczynam tylko zdanie: Arku..., to On nie czekając na to co mam do powiedzenia, mówi stanowczo: Nie będziemy mieli drugiego kotka.
Powtarza to jak jakąś mantrę.
A nie zawsze o tego drugiego kotka mi chodzi .
Wierzę, że z czasem da się przekonać .
Wczoraj robił sobie kanapki w kuchni a Lunka kręciła ósemki wokół jego nóg... słyszę jak mówi do małej: Kocie, nic tu dla Ciebie nie mam... a po chwili Lunka wychodzi z kuchni i oblizuje się na całego... i co, mam wierzyć, że nic nie dostała?
Brytioza to bardzo zaraźliwa choroba a szczepionki na to nie ma... może trzeba dać popracować naszym kotom... one powinny zrobić swoje .
Malgosia pisze:Moj tolerancyjny maz mi dzis odpowiedzial na moje pelne zachety w temacie twierdzenie, ze .." trzeba sie spieszyc, bo wykupia.."( upatrzyalm sobie juz hodowle)
Przepraszam Mago za wtrącenie... u Sierściuchów już tylko jeden czarny chłopczyk wolny, chyba że masz inną hodowlę na myśli
A wracając do Twojego wątku... Daj Arkowi czas, Luna swoje wypracuje, jestem tego pewna! Jakby to powiedzieć... Zdanie "W tym domu nie będzie ŻADNEGO kota" jeszcze całkiem niedawno NALEŻAŁO DO MNIE hahaha !
dorszka pisze:Przepraszam Mago za wtrącenie... u Sierściuchów już tylko jeden czarny chłopczyk wolny, chyba że masz inną hodowlę na myśli
Wlasnie te!:)
trafilas dokladnie. To ja marze o czarnuchu, Mago nie precyzowala koloru:)
Pozdrawiam i sorki za zasmiecanie nieswojego watku.
Malgosia
Mago pisze:
Małgosia pisze:Pozdrawiam i sorki za zasmiecanie nieswojego watku.
Jakie tam zaśmiecanie ... szkoda, że na stronie hodowli nie ma zdjęć maluszków, ale mama kociąt piękna jest, najczarniejsza z czarnych! :-)
Małgosia pisze:Mago nie precyzowala koloru:)
Ja to marzę o kremusku... taki na przykład, kesjowy Dyzio... ech... no boski jest... dobrze, że zajęty już... dzięki temu męczarnie moje są mniejsze .
Ale muszę Wam powiedzieć, że ostatnio absolutnie powalił mnie na kolana widok tego oto kocura: GIC Krystof Falling Star*CZ. CUDNY JEST.
dorszka pisze: ... Jakby to powiedzieć... Zdanie "W tym domu nie będzie ŻADNEGO kota" jeszcze całkiem niedawno NALEŻAŁO DO MNIE hahaha !
nie wierzę!!!!!!! ale prosze jak ludzie pięknie zmieniają zdanie, na te lepsze oczywiście :-) :-) :-)
tak czytam i czytam i czytam te dywagacje na temat dokocenia i myślę i myślę i myślę......bo w sumie co to za róznica czy dwa koty czy trzy???
bo jeden czy dwa to moze być różnica, ale dwa czy trzy to już chyba żadna - nieprawdaż???
samolubovna pisze:Gonab, nie mów tego głośno, błagam... jeszcze jestem gotowa w to uwierzyć
Gonab pisze:
samolubovna pisze:Gonab, nie mów tego głośno, błagam... jeszcze jestem gotowa w to uwierzyć
a co nie mam racji , tak chociaż troszkę 8-) 8-) 8-)