Poprzednie zdjęcia z 10 kwietnia? Zbrodnia.
Już nadrabiam.
Ostatnio faktycznie czasu i ochoty brakło, gdyż tydzień temu ubyło nam jednego domownika, niestety nie była to wyprowadzka. Zmarł mój dziadek. Ale nie chcę się tu żalić, a jedynie nieco usprawiedliwić.
Fryderyczek jakoś dziwnie na wadze przybiera, raz 150g. na tydzień raz wcale. Obserwuję, ważę, robię tabelki w Wordzie <mrgreen>
W ostatnim tygodniu po raz pierwszy zostawał sam w domu na kilka godzin, zniósł to świetnie, wręcz chyba mu się podobało, ten leniwy wzrok zza poduszki na kanapie mówił sam za siebie: "Już jesteście?"
Wyrabia mu się charakter, zmiany jak najbardziej pozytywne.
Zmienia preferencje co do zabawek, ale przy takim wyborze to się w sumie nie dziwię. Piłeczki, kulki z papieru i małe zabawki które wpychał pod szafę poszły w odstawkę na rzecz piórek i sizalowych myszek.
P.S.
Ma ktoś jakąś radę w związku z pękniętym wzdłuż pazurkiem? Młodemu wciąż jakieś kłaczki wchodzą w to pęknięcie, na szczęście nie jest na tyle głębokie by go bolało, ale co mu pazurek odrośnie do przycięcia, tak pęknie nieco głębiej i nie możemy tego wyrównać.
"Gdzie mi z tym obiektywem?"

Zieeeeeew

Nosek

"Mam taaakie duże oczy!"

"Nie chcą mnie wypuścić na balkon"

A na koniec i ja polansuję się przy Fryderyku <lol>
