Na wyraźną prośbę mimbli przedstawiam mojego kota. Ma na imię Kovu i przyszedł na swiat pod koniec lipca zeszłego roku (niedługo urodziny!). Z nami jest od grudnia, jest strasznym pieszczochem, gadułą i nie wiem jak mogłam kiedyś funkcjonować bez Niego. Zdjęcia są troszkę nieaktualne, ale w tej chwili "przy sobie" mam tylko te.
Zanim zdecydowaliśmy się na rasę, sporo czytałam o niej i w sumie w większości charakter Kovuta zgadza się z ogólnymi opiniami, a więc...
Kociak jest bardzo aktywny i ciekawski. Chętnie się bawi a jeszcze chetniej uczestniczy w każdym aspekcie życia rodzinnego. Kiedy się kąpię- on spaceruje bo brzegu wanny lub czeka na mnie na pralce. Kiedy gotuję- obserwuje mnie z szafek pod sufitem lub spaceruje po blacie sprawdzając co to za miski, łyżki i przysmaki. Siedzę przed komputerem- on na kolanach wpatrzony w ekran, jak był młodszy zdarzało mu się łapać kursor myszy:). Ktokolwiek przyjdzie do domu (np. jakiś fachowiec) kot musi zobaczyć kto to, co przyniósł i co robi. Nie odpuści też montowania nowych półek czy skręcania komody. Ogólnie rzecz biorąc- cokolwiek akurat robisz- Abisyńczyć Ci pomoże:). To nie jest kot, który położy się na parapecie i pójdzie spać, mając wszystko i wszystkich w nosie.
Z drugiej strony jest strasznym pieszczochem- tu akurat czytałam, że te koty nie lubią być brane na ręce lub siedzieć na kolanach, ale to wierutna bzdura <mrgreen> . Zawsze na kolankach, śpi przytulony do mnie, a jak się budzę to musi być obowiązkowo 5-10 minut na głaskanie i przytulanie kotka po nocy. Na ręce można wziać bez problemu, chociaż to akurat szybko mu się nudzi, w końcu tyle się dzieje dookoła! No i gaduła, ale to chyba akurat zależy od konkretnego egzemplarza:)
Zdjecia aktualne postaram się zrobić dzisiaj po pracy.
Bardzo dostojny i smukły, mam słabość do tych kotów, ale słyszałam, że są bardzo aktywne i potrzebują przestrzeni, są to jak to się mówi " koty podsufitowe" <lol> Czy rzeczywiście tak jest?
Zdarza mu się czasem(wręcz sporadycznie) wdrapać gdzieś wysoko ale zaraz podsufitowy? On nakolankowy jest w pierwszej kolejności :-P , aktywność objawia raczej wszędobylstwem tak jak to opisałam, one nie biegają po ścianach 24h -no, może wieczorem jak włącza tryb polowania na ćmy i muchy. Też się trochę obawiałam tej aktywności przed kupnem ale teraz wiem, że zupełnie niepotrzebnie. Mieszkania nie mam jakiegoś ogromnego, ot dwa pokoje. Mnie się wydaje, że one bardziej potrzebują uwagi człowieka i jego towarzystwa.
Oj, jest, a mozecie mi wierzyć, że jego wygląd zewnętrzny jest tylko w połowie tak cudny jak charakter <serce> . Jak tylko do mnie przyjechał (Hodowcy przywieźli go do mnie), to zaczął chodzić po całym mieszkaniu i zwiedzać. Po chwili wyciagnęłam w jego stronę rękę żeby powąchał, zapoznał się, ale on stwierdził, że nie ma czasu na dyrdymały i od razu sam się tą ręką obsłużył do pogłaskania, głośno przy tym mrucząc.