Eddy & Kronos - nasi Królowie świata

Zapraszam do prezentacji Waszych kotów, wszelakiej maści, rasy i pochodzenia :)
Zablokowany
Awatar użytkownika
SHEszunia
Posty: 1421
Rejestracja: 24 lip 2012, 11:19
Płeć: kobieta
Skąd: lubuskie

Eddy & Kronos - nasi Królowie świata

Post autor: SHEszunia »

Witam,
podgląduję Was już od jakiegoś czasu i doszłam do wniosku, że to jednak nieładnie i że czas się wynurzyć z cienia :)
Więc, na imię mi Małgorzata, pochodzę z rewelacyjnego miasta w Polsce, szczycącego się ogrooomniastym pomnikiem Jezusa. Moja przygoda z kotami zaczęła się niedawno bo może ze 2 mies temu, kiedy obudziło się we mnie pragnienia posiadania futerka do kochania :) (niestety dotychczas moja przygoda ze zwierzętami zaczęła się od papug skończywszy na chomikach, tak jakoś strasznie monotonnie :P)
Tak więc wstałam któregoś dnia rano i miałam strzał z niebios dosłownie... Chęć opieki nad zwierzakiem przesłoniła mi wszystko prawie, jednakże będąc pracującą matką polką (de facto jak większośc kobiet teraz) 4-letniej dziewczynki nie widziałam siebie w roli Pani Pieska latającej przed pracą, po pracy, wieczorem na wybiegi w między czasie gotującej obiadki i zajmującej się dzieciem... Kolejnego strzału dostałam jak uświadomiłam sobie iż przecież koty są równie milusie i kochane.... No i się zaczęło...
We wczesnej fazie rozwoju naszego rodzinnego fiksum-dyrdum planowany był zwyczajny dachowiec przygarnięty od teściowej z wiejskiego podwórka, niestety nie ma tak łatwo... Od zawsze najpiękniejsze na świecie były Brytki, odkąd je zobaczyłam moje serducho zabiło szybciej, więc postanowiłam sprawić nam Brytyjczyka, zapał minął szybko wyparty rozczarowaniem, zdołowaniem etc po prostu stać nas nie było na taki jednorazowy wydatek. I teraz proszę nie podnosić alarmu, nie strofować mnie i nie próbować prawić moralniaków...
Wyszukałam ofertę u pewnej Pani 90km ode mnie..... miała kotki nierodowodowe za X00,okazało się jednak że kobieta niespecjalnie robi to dla samego zysku, że serducho ma dorbre..
Dnia lipca 11 wybrałyśmy się z moją Anastazją (córką) i kuzynką (plus na doczepkę jej chłopak) na wycieczkę w rejony Polski Centralnej... śmiechy chichy, bo nazwy ulic i wiosek po drodze były rewelacyjne i dość skutecznie odwracały moją uwagę od faktu, że jadę po domownika.... X czasu minęło, znależliśmy, dotarliśmy, chwila nerwów, stresu i zobaczyłam JĄ!!! Bez rodowodu. Miała wówczas 10 tygodni. Cudowna. Piękna. Słodka. Urocza. Moja Midnight vel Midi, Miduśka, Miniunia, lub zwyczajnie Nasze Małe Kochane Dziecię Nr2. Poryczałam się (jak to ja :mimbla: ) dostałam również książeczkę zdrowia naszej futrzastej przyjaciólki, chwila rozmowy o najważniejsze rzeczy i w samochód w do domku. Całą drogę przespała na kolanach u mnie i u Nastki <oops>
po powrocie ciężko było przez kilka pierwszych dni, ponieważ Midnight chowała się w każdy dostępny kąt, byleby spokój mieć.
Teraz jest z nami już/ dopiero 2 tygodnie i nie wyobrażamy sobie domu bez niej, przeurocza wariatka, jak torpeda biega po całym domu, nie wyrabia na zakrętach, przebiega przez nas wszystkich w szaleńczym biegu za nie wiem czym. Chodzi za mną wszędzie, a jak lodówkę usłyszy to Dzyń Dzyń i choćby spała wcześniej zakręcona z oczami na zapałkach stoi już koło mnie i czeka... Dostane coś czy nie....
Jest kontaktowa, przesłodka, uwielbia się z nami bawić czymkolwiek, piłeczką, myszką, wędką, kulką z dzwonkiem, misiami mojej córki, papierkami i w berka :D
Na ręce na chwilą obecną mogę wziąć ją ja, czasami mój M, ale zaraz ucieka od niego. No ale to kwestia czasu :)
się rozpisałam (wybaczcie ja z natury gaduła jestem, a w moim otoczeniu nikt nie podziela i nie rozumie mojej miłości do Midusi ;-( )
pozwólcie więc, że zapodam Wam kilka jej foteczek :)

tu w dzień przyjazdu
obrazek
dzień póżniej coraz bardziej odważna
obrazek
a tu dzisiejsze :)
obrazek
obrazek
obrazek
ooo dzisiejsze moje ulubione :D Pani Wielki Foch ( podgryzać mnie zaczęła, więc demonstracynie się odwróciłam z fochem :P i nie wiem na co mi to było.... musiało jej przejść. ale sukces-juz dzis nie gryzła!)
obrazek
ulubione miejsce do spania (pomijając nasze łózko)- kołderka na podłodze nie tam jakieś budki czy leżyska...
obrazek
obrazek
dziękujwmy za uwagę, miło tu u Was :)
ooo właśnie!! Wy jako doświadczone kociary podpowiedzcie mi, jakie ubarwienie ma moja Miduska. Cholercia w książeczce wpisany biszkoptowy ale on mi po jakiś szary podchodzi <hm>
Awatar użytkownika
asiak
Agilisowy Rezydent
Posty: 14463
Rejestracja: 27 kwie 2012, 11:28

Post autor: asiak »

To ja przywitam Cię jako pierwsza na forum.Witam Ciebie i Twoją śliczną kotkę.Co do koloru, to nie pomogę, bo się nie znam na brytkach. Sama jestem od niedawna mamą kotków rosyjskich. Jeszcze raz witam serdecznie ze swoimi Pumpelkami :kotek:
Awatar użytkownika
Becia
Agilisowy Rezydent
Posty: 10640
Rejestracja: 22 lut 2012, 09:28
Płeć: kobieta
Skąd: opolskie

Post autor: Becia »

Witam i ja. Kocinka śliczniusia <zakochana>
Awatar użytkownika
Szopi
Hodowca
Posty: 1322
Rejestracja: 20 lis 2010, 23:34
Hodowla: Mikołówka*Pl
Płeć: Kobieta
Skąd: Kt.

Post autor: Szopi »

Witamy serdecznie :kotek: :kotek:

U nas jest dokładnie tak samo, mamy koty łóżkowe, koniecznie nakołderkowe :)
Awatar użytkownika
Sonia
Agilisowy Rezydent
Posty: 16876
Rejestracja: 11 mar 2010, 09:51
Płeć: K
Skąd: Orzesze

Post autor: Sonia »

Witaj na forum :-)
Zdjęcia czasem lubią kolor przekłamywać, ale wg tego co widać, to najbardziej kolor Twojej koteczki podchodzi pod liliowy.
Awatar użytkownika
yamaha
Genius Loci
Posty: 23442
Rejestracja: 01 maja 2012, 14:02
Płeć: F
Skąd: France

Post autor: yamaha »

Witam i ja. Kicia jest sliczna, jak na moje, liliowa, na kremaczka-biszkopcika mi nie wyglada, ale ostateczne stwierdzenia zostawiam forumowym expertom.
Szkoda, ze z "dzikiej" hodowli, no i 10 tygodni to strasznie malutki kociak, zeby go od mamy odbierac <strach>.
Ale nie bede "od powitania" marudzic, najwazniejsze ze kicia, i Ty, jestescie szczesliwe <ok>.
Witajcie !
Awatar użytkownika
ania1978
Posty: 1197
Rejestracja: 23 lip 2012, 10:36

Post autor: ania1978 »

Witam Cię serdecznie Małgosiu , masz ślicznego kotka :kotek: :kwiatek:
Awatar użytkownika
SHEszunia
Posty: 1421
Rejestracja: 24 lip 2012, 11:19
Płeć: kobieta
Skąd: lubuskie

Post autor: SHEszunia »

yamaha pisze:Witam i ja. Kicia jest sliczna, jak na moje, liliowa, na kremaczka-biszkopcika mi nie wyglada, ale ostateczne stwierdzenia zostawiam forumowym expertom.
Szkoda, ze z "dzikiej" hodowli, no i 10 tygodni to strasznie malutki kociak, zeby go od mamy odbierac <strach>.
Ale nie bede "od powitania" marudzic, najwazniejsze ze kicia, i Ty, jestescie szczesliwe <ok>.
Witajcie !
powiem Ci, że jako kociarowy laik nie znałam się za dobrze na kotach, będę się zresztą uczyć razem z naszą pupilką. Wydawało mi się jednakże, że taka babeczka co gotowa jest oddać kotka, wie kiedy najlepiej jest odseparować kociaka od matki. A co do dzikiej hodowli mam okropne wyrzuty sumienia teraz jak się naczytałam o tych akcjach R=R (choć rodowód mi jest zbędny) i mimo symbolicznej kwoty o wiele mniejszej niż kobieta chciała za maleństwa jest mi głupio poniekąd, ale jakoś staram się o tym nie myśleć i cieszymy się nowym domownikiem.
Teraz de facto wolałabym "uzbierać" przez jakiś okres czasu i wziąć kociaka z hodowli, no ale człowiek na błędach się uczy i wiem, że na przyszłość już się taka sytuacja nie przytrafi... <oops> <oops>
Awatar użytkownika
yamaha
Genius Loci
Posty: 23442
Rejestracja: 01 maja 2012, 14:02
Płeć: F
Skąd: France

Post autor: yamaha »

SHEszunia pisze:staram się o tym nie myśleć i cieszymy się nowym domownikiem.
<ok>
Awatar użytkownika
Julcik
Agilisowy Rezydent
Posty: 2483
Rejestracja: 24 lis 2011, 21:48
Hodowla: ClarusCattus*PL
Płeć: k
Skąd: Gdańsk
Kontakt:

Post autor: Julcik »

Kociaki zwykle opuszczają hodowlę w wieku 12-15 tygodni.
Na moje oko to ona jest liliowa. Ale zdjęcia przekłamują :-)
Piękna kicia, i imę jakie ma ładne :-)
Zablokowany