Tajga
- ozon
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 2239
- Rejestracja: 18 lis 2013, 09:38
- Płeć: kobieta
- Skąd: Tajgówko Małe :)
Tajga
Zachęcona miłą atmosferą na forum i zaproszeniem do prezentacji kotów wszelkiej maści, ras i pochodzenia, postanowiłam pokazać Wam moją Tajgę, która brytyjczykiem zupełnie nie jest
Ale – jako, że to mój pierwszy post – przede wszystkim witam wszystkich serdecznie. Trafiłam tutaj kiedy w naszym domu zupełnie niespodziewanie zamieszkał kot i szukałam informacji czym karmić, jak postępować z takim futrzakiem itp. Wiele się tu dowiedziałam i nauczyłam (dziękuję!!!), chociaż nie bez skutków ubocznych – jeśli kiedykolwiek będzie nas stać na dokocenie, to niewątpliwie będzie to jakiś brytolek!
Historia Tajgi jest w skrócie taka: mój TŻ wychował się w domu, w którym zawsze było jakieś zwierzę – jak nie kot czy pies, to sarna, sowa albo jeż, albo też wszystko na raz. Od czasu do czasu pojawiała się więc sugestia, że może byśmy... ale ja uważałam, że po pierwsze nie mamy pieniędzy, a po drugie w naszym maleńkim mieszkanku jest za mało miejsca. Aż nadszedł taki dzień, kiedy obudziło mnie miauczenie. Podniosłam głowę z poduszki i zobaczyłam, że w przedpokoju na podłodze stoi plecak TŻ, a z niego wystaje... kocia głowa. Okazało się, że jeden z kierowców, odbierających w nocy towar z zakładu pracy TŻ, bezceremonialnie wyrzucił kociaka z kabiny i odjechał w siną dal. Kotek na pierwsze „kici, kici” po prostu i dosłownie wpadł w ramiona TŻ, więc jakby nie było wyjścia... Plan był taki – sprawdzamy u weterynarza co i jak, odrobaczamy, sterylizujemy itd., jednocześnie szukając dobrego domu, i takiego zaopiekowanego kotka oddajemy.
Końcowy efekt jest taki, że Tajga mieszka z nami już prawie półtora miesiąca i absolutnie nie ma już mowy o tym, żeby się z nią rozstać, chociaż jest jeszcze młodą kotką (ma około ośmiu miesięcy) i czasem naprawdę daje nam do wiwatu, zwłaszcza nad ranem... A i pieniądze się jakoś znalazły <mrgreen>
Tajga na samym początku, kiedy wyszukiwaliśmy jej zabawki z tego, co mieliśmy w domu. Stara karimata do pewnego momentu sprawdzała się świetnie...
Nie ma to jak łóżko...
Dobra zima nie jest zła, a jeśli jeszcze trafi się jakiś ptaszek w ramach rozrywki...
PS
Pozdrawiamy yusstynę i jej Tajgę :-)
Ale – jako, że to mój pierwszy post – przede wszystkim witam wszystkich serdecznie. Trafiłam tutaj kiedy w naszym domu zupełnie niespodziewanie zamieszkał kot i szukałam informacji czym karmić, jak postępować z takim futrzakiem itp. Wiele się tu dowiedziałam i nauczyłam (dziękuję!!!), chociaż nie bez skutków ubocznych – jeśli kiedykolwiek będzie nas stać na dokocenie, to niewątpliwie będzie to jakiś brytolek!
Historia Tajgi jest w skrócie taka: mój TŻ wychował się w domu, w którym zawsze było jakieś zwierzę – jak nie kot czy pies, to sarna, sowa albo jeż, albo też wszystko na raz. Od czasu do czasu pojawiała się więc sugestia, że może byśmy... ale ja uważałam, że po pierwsze nie mamy pieniędzy, a po drugie w naszym maleńkim mieszkanku jest za mało miejsca. Aż nadszedł taki dzień, kiedy obudziło mnie miauczenie. Podniosłam głowę z poduszki i zobaczyłam, że w przedpokoju na podłodze stoi plecak TŻ, a z niego wystaje... kocia głowa. Okazało się, że jeden z kierowców, odbierających w nocy towar z zakładu pracy TŻ, bezceremonialnie wyrzucił kociaka z kabiny i odjechał w siną dal. Kotek na pierwsze „kici, kici” po prostu i dosłownie wpadł w ramiona TŻ, więc jakby nie było wyjścia... Plan był taki – sprawdzamy u weterynarza co i jak, odrobaczamy, sterylizujemy itd., jednocześnie szukając dobrego domu, i takiego zaopiekowanego kotka oddajemy.
Końcowy efekt jest taki, że Tajga mieszka z nami już prawie półtora miesiąca i absolutnie nie ma już mowy o tym, żeby się z nią rozstać, chociaż jest jeszcze młodą kotką (ma około ośmiu miesięcy) i czasem naprawdę daje nam do wiwatu, zwłaszcza nad ranem... A i pieniądze się jakoś znalazły <mrgreen>
Tajga na samym początku, kiedy wyszukiwaliśmy jej zabawki z tego, co mieliśmy w domu. Stara karimata do pewnego momentu sprawdzała się świetnie...
Nie ma to jak łóżko...
Dobra zima nie jest zła, a jeśli jeszcze trafi się jakiś ptaszek w ramach rozrywki...
PS
Pozdrawiamy yusstynę i jej Tajgę :-)
- Miss_Monroe
- Moderator
- Posty: 6546
- Rejestracja: 24 lut 2012, 11:28
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa/NY
Re: Tajga
Witam na forum :-)