O to nasza Bella. Ma 9 miesięcy. Urodziła się 05.04.2021.
Na tym zdjęciu jest jeszcze zdrowa, razem z nasza córka, ale nie dawno wszystko się zmieniło i nasz świat się zawalił. Zaczęło się z nią dziać coś nie dobrego i po pełnej diagnozie i badaniach okazało się że ma fip. Jest to ciężka, śmiertelną chorobą. Zdecydowaliśmy się ją leczyć bo nie mogliśmy postąpić inaczej jednak leczenie jest bardzo kosztowne. Rok temu straciliśmy naszą kotkę Lunę I nie chcemy tego przeżywać jeszcze raz. Dom bez Belli byłby całkiem pusty. To takie nasze trzecie dziecko, bo mamy jeszcze 2 córki które też to bardzo przeżywają. Jeśli ktoś by mógł nas wesprzeć to wdzięczność Belli gwarantowana. Dziękujemy choćby nawet za każdą zlotoweczke. Dla niektórych może to nie wiele a Belli może uratować życie. DZIEKUJEMY.
Mam nadzieję, że Bellę uda się uratować. Proszę jednak przede wszystkim umieścić ogłoszenie na dużych portalach społecznościowych, tam z pewnością będzie większy odzew.
Dzięki. Oczywiście umieściliśmy zbiórkę na różnych grupach o kotach na Facebooku. Dzięki ludziom dobrej woli udalo się już uzbierać 1/4 celu I możemy zamówić kolejne dawki leku, bo już się kończą które, które starcza jednak tylko na jakieś 3 tygodnie. Ale od wczoraj zbiorka nie idzie do przodu i już brak pomysłów. Wiadomo, idą święta, ludzie mają swoje wydatki i też tak trochę głupio prosic, ale się nie poddajemy bo widzimy że leczenie przynosi pozytywne efekty.
Tu Bella po 3 tygodniach leczenia więc widać że jest duża poprawa, więcej je, przybiera wkoncu na wadze, chętniej się bawi ale mimo to leczenie musi trwać minimum 84 dni więc zostało jeszcze ponad 60.
Straciliśmy młodziutką kotkę przez to cholerstwo, może coś się zmieniło przez ostatnie dwa lata, ale wówczas nas zapewniano że to nieuleczalna choroba. Żal było patrzeć jak się kotka męczyła, dlatego rozumiem wasz żal. Trzymam kciuki.
Poszukaj na fb profilu kociosmędek. Oni niedawno zakończyli leczenie kotka właśnie z fip. Zbierali pieniądze na zastrzyki, było ich chyba ponad 80. Ale udało się, kotek wyzdrowiał. Wiadomo, każdy przypadek inny, ale zawsze można się czegoś dowiedzieć...
Nie wiem na ile szybko prowadząca funpage Karolina odpowiada na wiadomości, bo sama również jest chora, ale mimo wszystko myślę, że warto napisać...
Powodzenia!
Diazo pisze: ↑07 sty 2022, 12:27
Straciliśmy młodziutką kotkę przez to cholerstwo, może coś się zmieniło przez ostatnie dwa lata, ale wówczas nas zapewniano że to nieuleczalna choroba. Żal było patrzeć jak się kotka męczyła, dlatego rozumiem wasz żal. Trzymam kciuki.
Bo lek pojawił się niedawno, a że jest w fazie testów i niedostępny w Polsce, to jest też drogi w opór. Ale tak, do niedawna szansy nie było.
